Koszykarze rozpoczynają drugi etap prekwalifikacji. Zagrają Dziewa i Kolenda
”Myślę, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, tak pod względem fizycznym, jak i taktycznym. Patrząc na początek tego cyklu przygotowawczego i na moment obecny – poczyniliśmy bardzo duże postępy” – powiedział PAP 29-letni Michał Sokołowski po zakończeniu popołudniowego treningu w hali Torwar, gdzie odbędzie się spotkanie z Chorwacją.
Wychowanek MKS Pruszków, występujący na co dzień w lidze włoskiej w ekipie Nutribullet Treviso Basket, jest – obok kapitana zespołu Mateusza Ponitki (134 występy w drużynie narodowej) i Aarona Cela (dwóch spotkań brakuje do 100) - jednym z najbardziej doświadczonych zawodników reprezentacji. Ma za sobą 83 mecze i 540 punktów zdobytych w biało-czerwonych barwach.
Doświadczenie w niej wciąż zdobywa 23-letni rozgrywający Śląska Wrocław Łukasz Kolenda (27, 111 pkt), który nie ukrywał satysfakcji, że znalazł się w dwunastce na mecz z Chorwacją, chociaż w ostatnim okresie był moment, że nie wyszedł na parkiet w czterech kolejnych spotkaniach drużyny trenera Igora Milicica: z Izraelem i Niemcami w eliminacjach mistrzostw świata 2023 oraz towarzyskich z Ukrainą i Turcją w obecnym cyklu przygotowawczym, ale wystąpił w trzech ostatnich w sierpniu: z Grecją, Turcją i Gruzją.
„Z moim zdrowiem było wszystko w porządku. To jest sport drużynowy, decyzje podejmuje trener i po prostu trzeba je szanować. Tak było w moim przypadku, czekałem, czekałem i dostałem szansę od trenera. Cieszę się, bo zostałem z chłopakami na dłużej, nie pojechałem do domu. O to walczyłem i fajnie, że się udało. Dużo meczów w tej kadrze nie rozegrałem, z każdym dniem walczy się tu o miejsce w niej. Zobaczymy co będzie dalej, czas zweryfikuje moją przydatność” – zaznaczył.
W niedzielę, trzy dni po meczu w Warszawie, Polacy w drugim meczu prekwalifikacji ME zmierzą się na wyjeździe z Austrią w Schwechat pod Wiedniem.
Potem zespół Milicica czeka już występ w Eurobaskecie, przeniesionym z ubiegłego roku zw względu na pandemię. W grupie D w Pradze (2-9 września) rywalizować będą z gospodarzem turnieju Czechami oraz Finlandią, Izraelem, Holandią i Serbią.
Z drużyną w Warszawie trenował już jeden z jej podstawowych i najbardziej doświadczonych zawodników A.J. Slaughter (75 występów, 872 pkt), który najpóźniej dołączył do zespołu. Wraz z Mateuszem Ponitką naturalizowany Amerykanin będzie odpowiedzialny za rozegranie, ale też zdobywanie punktów.
„Z Ponitką na parkiecie w roli rozgrywającego możemy wykorzystać jego przewagę wzrostu – czy to pod koszem czy na rozegraniu, gdzie łatwiej mu podać mając 198 cm wzrostu. Oczywiście nie chcemy przy tym zatracić jego umiejętności jako łowcy punktów. Dlatego Mateusz nie będzie grał na tej pozycji przez cały mecz” – scharakteryzował korzyści z ustawienia na tej pozycji kapitana zespołu Łukasz Koszarek, były kapitan, a obecnie dyrektor reprezentacji.
Trener Igor Milicic zapewnił, że meczu z Chorwacją nie traktuje jako sprawdzianu przed mistrzostwami Europy.
„Przygotowywaliśmy się specjalnie na to spotkanie. Oczywiście mecze na Eurobaskecie są zupełnie innej rangi, w końcu to trzecia największa impreza na świecie. Natomiast zrobiliśmy wszystko, być gotowymi na Chorwatów, mających naprawdę piekielnie mocny skład, z czterema graczami NBA z olbrzymimi kontraktami czy z Krunoslavem Simonem, który w ostatnich dwóch latach triumfował w Eurolidze i Mario Hezonją z Realu Madryt. My jako zespół mamy spójność i energię. Jesteśmy gotowi, by z nimi powalczyć i sprawić niespodziankę” – podkreślił.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.