Znów chcą udowodnić całemu światu, że są mistrzami w ratowaniu życia
Czy ratownicy z Sobina powtórzą swój wyczyn sprzed osiemnastu lat? Wtedy na międzynarodowych mistrzostwach w ratownictwie specjalistycznym zdobyli pierwsze miejsca we wszystkich kategoriach. Od tamtej pory wielokrotnie byli proszeni o pomoc w ratowaniu ludzi - między innymi po trzęsieniach ziemi w Armenii, czy Turcji.
Dziesięcioosobowa ekipa KGHM-u szykuje się właśnie do kolejnej edycji mistrzostw - na początku września polecą za ocean do Beaver w stanie Wirginia.
- To najlepsi specjaliści z różnych zakładów górniczych należących do Polskiej Miedzi - tłumaczy Jacek Gąsieniec, zastępca kierownika Górniczego Pogotowia Ratowniczego w Sobinie.
- Zdecydowana większość to są ratownicy, którzy na co dzień pracują w kopalni. Oni są zaaklimatyzowani do tego środowiska. Mamy bardzo ciężkie warunki klimatyczne na dole. Pracują tam na co dzień, a po drugie - znają kopalnię, znają zagrożenie jakie się tam spotyka. Natomiast nas - zawodowych ratowników - tutaj na jednostce jest tylko piętnastu. Jest to kadra kierownicza i mechanicy sprzętu.
- To nie tylko rywalizacja, ale przede wszystkim możliwość wymiany doświadczeń z najlepszymi - tłumaczy Artur Szleszyński, mechanik sprzętu ratowniczego w kopalni Polkowice-Sieroszowice.
- Najlepiej działać schematami. To są wyuczone schematy, które się sprawdzają. Natomiast niekiedy ważna jest też improwizacja i teraz zespoły, ludzie, ratownicy się spotykają, trenują. Pozwala to wypracować modele nowe, które zastępują niekiedy stare standardy i okazują się lepszymi.
Zawody w Beaver będą pierwszymi po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią.
POSŁUCHAJ MATERIAŁU:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.