Nie jest zabytkowe, więc nie podlega ochronie?

To tablica upamiętniająca fakt, że zaraz po wojnie znajdowała się tam siedziba pierwszej dolnośląskiej gazety Pionier. Budynek należy obecnie do prywatnego właściciela, który podczas prac inwestycyjnych zasłonił tablicę styropianem.

Choć ucierpiała, została ostatecznie odsłonięta. Zdaniem Jana Brodeckiego, legniczanina i miłośnika historii, do takiej sytuacji nie powinno dojść.

W jego przekonaniu gmina powinna mieć pieczę nad takimi pamiątkami historii nawet, jeśli są w rękach prywatnych: - Teraz słyszy się tak, że to jest własność prywatna, my nie możemy nic zrobić. Podejrzewam, ze miasto popełnia pewien błąd. Przekazując budynek nie wyszczególnia rzeczy, które powinny zostać. Tam powinny być te rzeczy wpisane.

Zarówno budynek jak i sama tablica nie są wpisane do rejestru, nie widnieją też w gminnej ewidencji zabytków. To wyklucza interwencję zarówno miasta jak i konserwatora zabytków. W tym przypadku właściciel przychylił się do prośby urzędników, natomiast jak wyjaśnia Małgorzata Lisewska, kierownik delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Legnicy, ostateczna decyzja zależy od właściciela obiektu.

POSŁUCHAJ:

Cz. 1

Cz. 2