Tour de France. Van Aert umacnia się na prowadzeniu, Bodnar w drugiej setce
Van Aert zaatakował na premii górskiej, ok. 10 km przed metą, a ponieważ nikt go nie gonił, nie zwolnił i podkręcił jeszcze tempo, zdobywając ponad 20 sekund przewagi, która na mecie stopniała do ośmiu.
Najszybciej z peletonu finiszował jego rodak Jasper Philipsen. Zawodnik drużyny Alpecin-Deceuninck był przekonany, że... wygrał i uniósł triumfalnie ręce. Trzecie miejsce zajął Francuz Christophe Laporte (Jumbo-Visma).
W głównej grupie etap ukończył Łukasz Owsian (Arkea-Samsic. Pozostali polscy kolarze - pochodzący z Oławy Maciej Bodnar (TotalEnergies), Kamil Gradek (Bahrain Victorious) i Rafał Majka (UAE Team Emirates) - stracili na mecie blisko cztery minuty.
Van Aert na trzech poprzednich etapach w Danii zajmował drugie lokaty, wyraźnie niezadowolony, że nie może przełamać tej passy. We wtorek, po dniu przerwy na podróż do Francji, wreszcie wzniósł ręce do góry, a właściwie wykonał gest jakby machał skrzydłami.
- Szalony numer! Na papierze taki etap kończy się sprintem, praktycznie nie da się dojechać samemu do mety. To dla mnie wyjątkowe zwycięstwo. W końcówce miałem 20 sekund. Ale 20 sekund to nic dla peletonu. Mówi się, że do trzech razy sztuka. Jak widać, dla mnie do czterech razy sztuka. (...) Byłem zmęczony podejmowaniem ryzyka w sprincie. Lepiej finiszować samemu - powiedział van Aert.
Jego kolega z drużyny Christophe Laporte przyznał, że "to był cios zadany z premedytacją". "Mieliśmy zamiar zaatakować właśnie w tym miejscu. W finiszach z peletonu jeszcze nie działają automatyzmy, aby rozprowadzić Wouta. Jego samotny atak był najlepszym sposobem na rozstrzygnięcie etapu" - ocenił Francuz.
Van Aert odniósł siódme w karierze zwycięstwo etapowe w "Wielkiej Pętli". W Calais umocnił się również na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej, która jest jego głównym celem w tegorocznej edycji.
W klasyfikacji generalnej Belg powiększył do 25 sekund przewagę nad swoim rodakiem Yves'em Lampaertem (Quick-Step Alpha Vinyl) oraz do 32 nad Słoweńcem Tadejem Pogacarem (UAE Team Emirates).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.