Uwaga! Zakażone mięso
Nawet kilkadziesiąt osób na Dolnym Śląsku może być zakażonych włośnicą.
Najprawdopodobniej nieprzebadana przez lekarzy dziczyzna trafiła do naszego regionu z okolic Krosna Odrzańskiego.
- Kilkanaście osób (w tym w stanie ciężkim) musieliśmy natychmiast przetransportować do Kliniki Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych w Poznaniu - wyjaśnia Małgorzata Stawiska-Lichota z legnickiego SANEPIDU. - Do tej pory potwierdziliśmy jedenaście przypadków z czego cztery w okolicach Legnicy i siedem w jednej ze wsi pod Złotoryją. Należy się spodziewać, że w najbliższym czasie ujawnimy kolejne przypadki. Mamy informacje ze stacji Sanepidu w Słubicach i Żaganiu, że tam trafiła nawiększa ilość zakażonego mięsa.
Do tej pory nie udało się służbom weterynaryjnym, ani policji ustalić skąd pochodzi dziczyzna. Jedna z zakażonych kobiet stwierdziła, że kupiła je od myśliwych z koła łowieckiego w Krośnie Odrzańskim. Gdy policjanci wykluczyli taką możliwość, stwierdziła, że mięso kupiła od nieznajomego na bazarze. Taką ewentualność policjanci również uważają za nieprawdopodobną. Śledztwo trwa.
Z ostatnich ustaleń wynika, że kiełbasa przygotowana z zakażonej dziczyzny mogła trafić na zabawę sylwestrową w jednej z miejscowości powiecie słubickim. Policjanci ustalają nazwiska uczestników imprezy.
Pierwsze objawy włośnicy przypominają symptomy grypy. Przy zakażeniu włośnią pojawia się jednak opuchlizna twarzy i spojówek. Takich oznak nie należy lekceważyć, bo choroba może prowadzić do śmierci.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.