Jacek Sutryk o rogatkach przy Zwycięskiej: To skandal. Nie mam i nie miałem z tym nic wspólnego
27.06 aktualizacja
Prezydent Jacek Sutryk jest już po zapowiadanym spotkaniu z dyrektorem dolnośląskiego oddziału PKP PLK Zbigniewem Gzikiem. Jak się okazuje - niemal wszystkie 22 awarie rogatek były spowodowane złamaniem przepisów przez kierowców, którzy wjeżdżali na torowisko nie mogąc później z niego zjechać. -Aby jeszcze lepiej zadbać o bezpieczeństwo podróżujących zarówno samochodami, jak i pociągami, a także zminimalizować ryzyko kolejnych utrudnień, które generują korki, podjęto następujące decyzje, poinformował na swoim koncie społecznościowym prezydent:
"- Dyrektor PKP PLK zobowiązał się do dodatkowego nadzoru bezpieczeństwa przez Służbę Ochrony Kolei w szczytach komunikacyjnych.
- „Pogotowie kolejowe” będzie pełniło dodatkowe, lotne dyżury w okolicach nowych rogatek, tak aby móc szybko naprawiać uszkadzane przez kierowców rogatki
- PKP PLK przeprowadzi kampanię informacyjno-edukacyjną „bezpieczny przejazd”.
- Kolejarze, wspólnie z Miastem pracują nad dodatkowymi rozwiązaniami technicznymi, które pomogą poprawić bezpieczeństwo na przejazdach przy ul. Zwycięskiej i ul. Buforowej.
Przypominamy, że od ubiegłego tygodnia bezpieczeństwa na newralgicznych przejazdach pilnują Strażnicy Miejscy, policja oraz kontrolerzy ruchu MPK Wroclaw."
Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
Na początek mam cytat z pana: "Proponuję tym wszystkim, którzy są tak mocno niecierpliwi, żeby wreszcie zaczęli doceniać to co mamy, dostrzegać to co mamy. Żeby, jak to mówi młodzież: dać sobie na wstrzymanie i zobaczyć w jakich warunkach przychodzi nam funkcjonować, a pomimo tego wiele nam się udaje. Po prostu, po prostu. Także, powoli, powoli, wszystko, kładki-sratki i tak dalej, wszystko będzie, ale nie w ciągu trzech lat, po prostu. I tyle". O co chodziło panie prezydencie z tymi kładkami-sratkami?
A to jest najważniejsze akurat? Szkoda, że koncentrujemy się na tego typu drobiazgach. Zresztą dziękuję, że pan pokazał i dał nam wysłuchać pełen kontekst tej wypowiedzi, która jest o czymś zupełnie innym. Jest o potrzebie cierpliwości, jest informacją o tym w jakich czasach żyjemy, z jak z wielu rzeczy nie zdajemy sobie niestety sprawy, a pomimo tego sprawy w naszym mieście idą w dobrą stronę.
Co pana tak wzburzyło wtedy?
Nic mnie nie wzburzyło. Może to tak brzmi, ale ja taki jestem. Ja jestem bardzo spontaniczny, jestem bardzo energetyczny, szczególnie wtedy, kiedy rozmawiam o moim mieście. Natomiast widzę, że niektórzy zamiast, że tak powiem, sami tworząc pewne rzeczy, no bazują tylko na tym co ja powiem.
Kto np.?
Dużo osób ze świata dziennikarskiego. Jest to dla mnie swego rodzaju pochlebstwo, że bazuje się na tym, co ja mówię, jak ja postępuję, jak się zachowuję.
Ja pytam o te kładki-sratki nie dlatego, że tak mi się spodobał ten cytat, czy pana produkcje z Facebooka.
A mi się podoba.
Pytam dlatego, że może jest jakieś ciśnienie w mieście, jest jakieś ciśnienie w szeroko pojętym środowisku aktywistów, być może dziennikarzy o których pan powiedział?
Nie ma ciśnienia żadnego.
Mówi pan przecież do mieszkańców, do wyborców, że jeśli znajdzie się ktoś, kto rozwiąże wszystkie problemy tego miasta, to pan mówi bye bye, bo ma pan wiele innych rzeczy do zrobienia. Czy to jest taka postawa, której byśmy oczekiwali od prezydenta?
To jest tak, że trzeba wszystko widzieć w pewnym kontekście. Jeżeli ktoś tego typu różne wypowiedzi bierze absolutnie dosłownie jeden do jednego to znaczy, że nie powinien tych wypowiedzi po prostu słuchać. Po prostu. Trzeba mieć dystans do różnych spraw, ale trzeba też o mieście opowiadać uczciwie. Ja się spotykam na co dzień z wieloma wrocławianami, w bardzo różnych kontekstach. To są setki spotkań i to są tysiące ludzi. Ja od nich dostaję odpowiedni feedback, jak to miasto wygląda i jak to miasto jest zarządzane. To są także ludzie, którzy są dumni tak jak ja z tego miasta. To są także ludzie w większości, którzy sobie zdają sprawę z tego, w jakich warunkach przychodzi nam funkcjonować. Jest natomiast mała grupa ludzi, która się uważa za tych, którzy mają, że tak powiem, patent na wiedzę, narrację. Ludzie, którzy ciągle challengują, nie zdając sobie sprawy z warunków, w których przychodzi nam funkcjonować.
To po co pan zwraca na nich uwagę?
Bo chcę mieć pełne spectrum. Chcę pokazać nam w jakim klimacie żyjemy. Kto koło nas to miasto tworzy i buduje. Jak się ludzie zachowują, że jedni się zachowują tak, a inni się zachowują inaczej. Czemu tego nie pokazywać? Czemu o tym tak po prostu normalnie nie mówić? Czemu to wszystko musi być zawsze bułka przez bibułkę? Nie. Rozmawiajmy o mieście w sposób uczciwy.
Wygląda to tak, że puszczają panu nerwy.
Panu się tak wydaje. Panu się tak wydaje jak pan słucha. Ja znam swoje emocje, proszę być o nie spokojny.
No dobrze, ja jestem spokojny.
Cieszę się.
A ile nowych kładek w ciągu pana kadencji udało się wybudować?
W tej chwili budujemy kładkę pomiędzy ulicami Trawową a Francuską, czyli to jest to połączenie pomiędzy Muchoborem Wielkim, a Muchoborem Małym. Udało się zrobić gigantycznym nakładem, ponad 10 milionów, bardzo ważne połącznie pomiędzy ulicą Piwnika-Ponurego, ulicą Sycowską, czyli nad aleją Krzywoustego. No i planujemy kolejne. Bardzo chciałbym, żeby pan i wielu innych, którzy komentują to co się dzieje w mieście, zauważali też sytuację, w której przychodzi nam funkcjonować.
Ja akurat nie komentuję, panie prezydencie.
Ale to trzeba.
Ja zadaję tylko pytania.
Tylko trzeba też posłuchać i trzeba przyjąć to, w jakich warunkach funkcjonujemy, że samorządom pomniejsza się dochody własne, odbiera się nam pieniądze, pomniejsza się nasze władztwo, uprawia się jakąś fałszywą narrację o państwie i o samorządzie. Z tego sobie trzeba zdawać po prostu sprawę, a później dopiero rozmawiać o kolejnych planach rozwojowych dla miast i miasteczek.
Od kilku dni południe Wrocławia kilka razy dziennie przecina przejazd pociągu do Sobótki. Kierowcy stoją w ogromnych korkach, dziś znów doszło do uszkodzenia rogatek. Zakładam, że to i tak przedsmak tego, co może się wydarzyć od września i października. Pan niewiele może tutaj zrobić, ponieważ nie pan odpowiada za ten pociąg, ale z drugiej strony jest pan prezydentem tak dużego miast i czy ma pan jakie pomysły na rozwiązanie tej sytuacji? Rozmawia pan o tym, jak to rozwiązać z PKP np.?
Tak. A ja mam pytanie, czy państwo jako stacja publiczna, która powinna działać w interesie mieszkańców, np. zadaliście to pytanie gospodarzowi problemu, jakim jest PKP.
Regularnie gościmy na antenie Radia Wrocław np. pana Mirosława Siemieńca, rzecznika PKP i zadajemy mu te pytania.
No i my też zadajemy. Trzeba ich tu zapraszać i trzeba ich z tego odpytywać. To rzeczywiście jest skandal, że nowozrewitalizowana linia, nie przez prezydenta Wrocławia, bo trzeba wyjaśnić wszystkim słuchaczom, że z tym zadaniem prezydent Wrocławia nie ma i nie miał nic wspólnego. To trzeba zawołać i poprosić o odpowiedź tych, którzy za to zadanie po prostu opowiadają, bo to jest rzeczywiście skandaliczna sytuacja, że coś, co zostało tyle co oddane do użytku, zamiast dzisiaj służyć, przeszkadza w sprawnej komunikacji na południu Wrocławia. Ja o to także pytam w pismach. W przyszłym tygodniu poprosiłem w tej sprawie o spotkanie PKP.
Spotkanie to jest jedno. Zakładam, że może tam też stanąć patrol policji, jest nadzór ruchu MPK, który też próbuje zapanować nad sytuacją.
Tak. Przy czym policja, proszę pamiętać, także nie jest miejska, to należy do struktur państwa polskiego i to państwo polskie trzeba z tych zadań odpytywać. My podobnie jak i państwo możemy się o te rzeczy upominać i będziemy się upominać. Nie budujmy też takiej narracji, że skoro pan jest prezydentem dużego miasta no to pan, no właśnie co, trzy kropki. Tzn. że mogę wszystko? Nie. W Polsce prezydent miasta, wójt, burmistrz, czy też prezydent działa na zasadzie legalizmu. Ja mogę to, co wynika z przepisów prawa, a nie to, co wynika z tego, że jesteśmy tylko i wyłącznie dużym miastem. Ja tu nikogo nie wezmę, nie przełożę przez kolano i nie dam klapsa.
Szkoda, może warto.
To pan powiedział. Natomiast z całą pewnością jest tak, że obowiązuje pewien podział zadań i z tego podziału zadań trzeba sobie zdawać sprawę i trzeba odpytywać tych, którzy do tego typu sytuacji doprowadzają.
Ja rozumiem. Tylko jeżeli te osoby, które stoją w korach nas słuchają, to ten przekaz może do nich trafić, ale ostatecznie to i tak pan będzie kojarzony z tym wszystkim, co się tutaj dzieje, więc to nie są trzy kropki. To jest kwestia tego, co pan jako prezydent może realnie w tej sprawie zrobić.
To właśnie panu powiedziałem, co mogę zrobić. Mogę odpytywać, mogę prosić o interwencję i to robimy. Mogę także podejmować pewne działania, które są funkcją moich kompetencji, czyli mogę poprosić dodatkowo, aby służby MPK stały i jakby wspierały to działanie. Ale nie mogę nakazać policji, aby tam stanęła albo nie mogę nakazać PKP innego w tym zakresie działania. To co jedynie mogę zrobić, mogę rozmawiać w imieniu swoim i mieszkańców, i to właśnie robimy. Natomiast zdajmy sobie sprawę raz jeszcze, jaki jest podział zadań. Nie jest tak, że wszystko, co jest w mieście, jest kompetencją prezydenta. Niestety. Niestety. Mam nadzieję, że kiedyś będzie można to zmienić. Mam nadzieję, że w kolejnych kadencjach parlamentu będą stosowne ustawy, które wreszcie te rzeczy uporządkują, że to, co jest w mieście, będzie władztwem i kompetencją prezydenta, bo w przeciwnym wypadku mamy właśnie taki bałagan, nie zresztą tylko we Wrocławiu, w wielu innych miejscach, że jest zbyt wiele podmiotów, które zarządzają poszczególnymi obszarami funkcjonowania miasta.
A nie myśli pan tak z perspektywy czasu, że jeszcze przed uruchomieniem tego pociągu, że pewne rzeczy dało się przewidzieć? Czy tutaj nie zabrakło urzędnikom wyobraźni? Nie mówię tylko o magistracie, mówię o wszystkich ludziach, którzy są w jakimś stopniu w to zaangażowani.
Tylko ja panu przed chwilą powiedziałem i próbuję to robić od kilku minut, że to nie jest zadanie prezydenta. To nie prezydent rewitalizował tę linię kolejową.
Pani prezydencie, ale nie można w ten sposób podchodzić do sprawy.
Można w ten sposób, bo to trzeba tłumaczyć.
Moim zdaniem nie, dlatego że ta linia kolejowa przecina południe Wrocławia, czyli pana miasto
Dobrze. Ale panu tłumaczę raz jeszcze, bardzo spokojnie, że to było kompetencją kogoś innego, PKP.
Ok. Ale braliście udział w tych rozmowach.
Tak i my mówiliśmy od samego początku, ja przynajmniej mówiłem od samego początku, że warto jest rewitalizować w ogóle linię kolejową, która biegnie i przecina południowe osiedla Wrocławia, nie w poziomie, ponieważ to będzie rodziło określone skutki. Tak samo sprzeciwiliśmy się, całkiem niedawno, kiedy była w ogóle próba zgłoszenia do rządowego programu Kolej Plus rozwiązania polegającego na dostawieniu drugiego toru właśnie w poziomie przy tym zrewitalizowanym torowisku. Powiedzieliśmy zdecydowane nie. My wiemy jak się w tej sprawie zachować, natomiast możemy oczywiście udawać, że jest inaczej, ale fakty mówią same za siebie. To jest kompetencją służb państwa polskiego i jego agend, w tym przypadku PKP.
Ja mogę zadeklarować, że za kilka dni ponownie będzie rozmawiać z PKP.
Bardzo proszę zaprosić kogoś, żeby wrocławianom wytłumaczył dlaczego jest taka sytuacja.
Już jestem w stanie sobie wyobrazić co powiedzą. Natomiast fakty też są takie, że za chwilę będzie więcej tych pociągów jeździć. Czy tak zwyczajnie po ludzku nie opadają panu ręce w związku z tym, że pan nic nie może zrobić? Czyli patrzy pan na to, że miasto tonie w korku i nic poza tym.
Może nie tonie w korku.
Tonie w korku.
Nie, proszę pana. Ja też jeżdżę po mieście. Myślę, że już rozmawialiśmy o tym. Tyle podróży ile ja realizuje po mieście, to myślę, że mało kto realizuje. Są takie momenty i nikt temu nie przeczy, w godzinach szczytu porannego i popołudniowego, to jest cechą wszystkich dużych miast, że są pewne zatory na drogach. Natomiast wracając do tego wątku zasadniczego, oczywiście, że szkoda, że te rzeczy, o których mówimy, nie są kompetencją prezydenta miasta, wójta, czy też burmistrza. Dlatego mówię o tym, dlatego postuluję, że jeżeli kiedyś będę miał na to wpływ, to chciałbym, aby te rzeczy uporządkować po to, aby właśnie był na terenie takiego miasta jak Wrocław jeden gospodarz, a nie wielu gospodarzy.
Kiedy będzie wspólny bilet Kolei Dolnośląskich i MPK? Wiem, że rozmowy się toczą. Czy niebawem będzie ogłoszona jakaś pozytywna decyzja dla mieszkańców, pasażerów?
Jesteśmy cały czas w rozmowach. Jeżeli te warunki, które postawiliśmy, zostaną spełnione, wówczas do tego rozwiązania wrócimy.
Kiedy?
Jesteśmy w rozmowach. Jeżeli zostaną spełnione, tak jak panu powiedziałem.
Za kilka miesięcy czeka nas prawdziwy maraton wyborczy. Czy pan już zdecydował, czy powalczy o drugą kadencję?
Ja jestem skupiony na tej kadencji i na tych najważniejszych sprawach dla Wrocławia. Przypomnę, mamy paczkę miliardową, jeżeli chodzi o inwestycje we Wrocławiu. Zmieniamy Wrocław. Myślę, że mieszkańcy to także silnie odczuwają i dzisiaj jestem na tym skoncentrowany, a nie na wyborach, które zresztą nie wiadomo kiedy się odbędą.
To prawda. Jak jesteśmy przy tym terminie wyborów, który nie jest jasno określony, to z pana perspektywy ma to jakieś większe znaczenie?
Wielokrotnie mówiłem, że tak. Wielokrotnie mówiłem, że tak. Uważam, że powinniśmy się trzymać pewnych zasad i reguł, a nie je ciągle łamać. Zresztą tym się charakteryzuje, czy też charakteryzować powinna demokracja, że jest po prostu przewidywalnym systemem. Jeżeli ktoś bez powodu, bo ja nie usłyszałem żadnego powodu merytorycznego, który stałby za taką właśnie decyzją zmiany terminu wyborów samorządowych, znaczy że komuś nie odpowiada ten porządek konstytucyjny, nie jako prezydenta, bo ja dzisiaj jestem prezydentem, jutro nie jestem, mnie to smuci jako obywatela, jako mieszkańca Wrocławia. Chciałbym, żeby te rzeczy były w demokracji pewne, jasne i myślę, że nie tylko ja tego bym chciał.
Miał pan okazję się ostatnio widzieć z panem prezydentem Andrzejem Dudą, co prawdą w innym kontekście pan się spotykał z głową państwa, ale miał pan okazję rozmawiać z prezydentem ws. terminu wyborów? Co prezydent sądzi na temat przesunięcia terminu wyborów?
Pan prezydent Andrzej Duda nas pytał, co my na ten temat sądzimy. Taka była kolejność zadawania pytań. Powiedzieliśmy panu prezydentowi bardzo wyraźnie, że jesteśmy przeciwni.
Jaka była reakcja?
Pan prezydent Duda przyjął to do wiadomości.
Ale ze zrozumieniem, czy nie?
Nie siedzę do końca w głowie prezydenta Duda. Wydawał się, że rozumie te argumenty, które my wyłożyliśmy. Nie wyglądał też na jakiegoś wielkiego entuzjastę przesunięcia wyborów. Naprawdę majstrowanie przy wyborach jest czymś niewłaściwym. Proszę przypomnieć sobie, jak w covidzie samorządowcy stanęli na przeszkodzie, aby zorganizować wybory kopertowe, na które zresztą zostały wydane dziesiątki milionów, a które się wówczas, na całe szczęście, się nie odbyły, bo dzisiaj byśmy wszyscy dyskutowali i podważali właśnie mandat prezydenta Andrzeja Dudy, a tak wybory zostały przeprowadzone w późniejszym terminie, w sposób bezpieczny, transparentny i nikt tego mandatu nie podważa. Dlatego majstrowanie przy wyborach, majstrowanie przy ordynacji wyborczej, majstrowanie wreszcie przy terminach jest czymś wysoce niewłaściwym.
Jakie przemyślenia po spotkaniu z panem premierem Mateuszem Morawieckim i panem prezydentem Andrzejem Dudą a propos białej księgi, która powstała we Wrocławiu w kontekście uchodźców z Ukrainy i wyzwań związanych z przyjęciem tak dużej liczby uchodźców? Z jakim odbiorem ta wasza wizyta się spotkała i czy sądzi pan, że coś konstruktywnego, merytorycznego po tym wszystkim wyjdzie?
Mam nadzieję, ponieważ sytuacja jest poważna. Skończyliśmy można powiedzieć ten pierwszy etap pomagania uchodźcom, którzy przyjechali do nas. Dzisiaj musimy wspólnie zadbać i zatroszczyć się o nasze wspólnoty, które są większymi wspólnotami, niż były. Dzisiaj musimy zadbać o to, aby standard świadczenia różnego rodzaju usług publicznych, komunalnych był na co najmniej dotychczasowym poziomie. To oznacza, że potrzebujemy dobrego prawa i potrzebujemy pieniędzy i o tym w istocie jest ta biała księga, którą setki samorządowców, wspólnie z akademikami, wspólnie z przedstawicielami organizacji pozarządowych przygotowali. To w istocie jest zestaw rekomendacji, zestaw nowych przepisów, które powinny zostać implementowane do polskiego porządku prawnego po to, żeby lepiej sobie z tą sytuacją poradzić. No i dwa, potrzebne są pieniądze i tu już nie ma czasu. Tu już nie ma czasu, żeby czekać. Stąd my kolędujemy, stąd wizyta u prezydenta Andrzeja Dudy, stąd spotkanie na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, której jestem członkiem, z panem premierem Morawieckim, przekazanie im gotowych, wypracowanych rozwiązań, które po prostu należy wdrożyć, a które wynikają z doświadczeń ostatnich miesięcy.
Jesteśmy na półmetku roku. Wie pan ile już panu zabraknie pieniędzy w budżecie miasta, na dopięcie najważniejszych obszarów w mieście? Jest poważne ryzyko?
No jest cały czas ryzyko. Ja o tym ryzyku mówię ciągle, że przecież zostaliśmy pozbawieni istotnej części naszych dochodów.
Ale policzył pan to?
To jest na pewno ponad 220 milionów złotych. Z tego sobie trzeba zdawać sprawę. Tymczasem miasto jest coraz droższe, a nie coraz tańsze w utrzymaniu. To wszystko jest wynikiem tych właśnie zmian głównie w systemie podatkowym. Mało tego, my dzisiaj jesteśmy w połowie roku i ja za chwilę muszę przygotować założenia do planu finansowego na przyszły rok, a my dalej nie wiemy jak się będą kształtowały dochody samorządów w przyszłym roku. O tym także mówiliśmy premierowi Morawieckiemu i ministrowi finansów. Także my potrzebujemy po prostu wiedzieć, jak będzie wyglądała sytuacja samorządów. Dlaczego pomimo tego, że nam rośnie PIT, my dostajemy zaliczki, które nawiązują do dochodów z PIT-u na poziomie roku 2019? I tak dalej. Jest mnóstwo różnych takich ważnych szczegółów finansowych, o których nikt nie chce rozmawiać, z których nikt sobie nie chcę zdawać sprawy, a one mają kluczowe znaczenie dla funkcjonowania miasta. Ja muszę tych rzeczy po prostu pilnować.
Dziś mamy koniec roku szkolnego. Wczoraj pan minister Przemysław Czarnek był gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław. Pytaliśmy go o to, w jaki sposób załatać tę dziurę, która ma miejsce chociażby we Wrocławiu, gdzie brakuje nauczycieli, to jest mniej więcej 7%. Pan minister powiedział, że samorządy dostają od niego ogromne pieniądze na to, by np. dać podwyżki. Obiecałem na antenie Radia Wrocław, że poproszę o komentarza pana, jako samorządowca. Co by pan odpowiedział panu ministrowi?
Że to jest skandaliczna wypowiedź. Z jednej strony próbuje się podpalać państwo w bardzo wielu wymiarach, odbierać pieniądze samorządom, dwucyfrowa inflacja, wydatkowanie pieniędzy, których już nie ma, a na samym końcu przerzucanie odpowiedzialności finansowej na samorządy. To jest skandal i to jest takie najsłabsze słowo, które przychodzi mi do głowy w tej chwili, żeby skomentować tego typu słowa. Myślę, że różne grupy zawodowe na szczęście i że Polacy, i że wrocławianie nie dadzą sobie mówiąc wprost wciskać tego typu fałszywej narracji o państwie.
A to wynika z tego, że tych pieniędzy faktycznie nie ma? Nie ma pan tych pieniędzy?
No ale przecież gdybym miał te pieniądze, to bym dał. Przecież to jest mega proste, mówiąc językiem młodzieżowym. Ja próbuję opowiadać cały czas o tym, z jakimi wyzwaniami przychodzi nam się spotykać, jak jesteśmy grabieni na różnych polach, no a później słyszę tego typu komentarz, to rzeczywiście ręce opadają. Może czas najwyższy na zmianę, rzeczywiście.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.