Ponad pół tysiąca górników ewakuowanych (AKTUALIZACJA)
11:05
Przyczyną porannej ewakuacji ponad pół tysiąca pracowników kopalni "Rudna" w Polkowicach był pożar. Tak wynika z nieoficjalnych relacji górników. Biuro prasowe koncernu "Polska Miedź" nie potwierdza, by pojawił się ogień - mówi jedynie o silnym zadymieniu.
Relacje górników są bardzo spójne. Ich zdaniem to nie awaria maszyny i dym z silnika, czy zatartego łożyska były powodem zadymienia. Pod ziemią zapaliła się sterta śmieci technologicznych - w tym szmaty nasączone olejami. Do takich doniesień służby prasowe holdingu podchodzą z dużą rezerwą.
Wyjaśnieniem wszystkich okoliczności zdarzenia zajmie się specjalna komisja - usłyszeliśmy od rzeczniczki koncernu, Sylwii Jurgiel. Jedno jest pewne wszystkie procedury ratunkowe przewidziane w takich sytuacjach zadziałały - 560 górników natychmiast wyjechało na powietrze. Pracownicy kolejnej zmiany nie zjechali wgłąb kopalni. Jedynie służby techniczne - z zachowaniem szczególnej ostrożności - pracują nad przewietrzeniem zadymionych korytarzy. Zdaniem górników pożar został ugaszony.
7:30
- Na razie nie wiemy, skąd bierze się dym - tłumaczy rzecznik koncernu, Sylwia Jurgiel.
I dodaje: w takich sytuacjach obowiązują ściśle określone procedury. Zakładają one między innymi, że załoga musi być wyprowadzona z zagrożonych rejonów.
W tym przypadku 560 górników wyjechało z kopalni na powierzchnię. Nie ma osób poszkodowanych - nawet w najmniejszym stopniu.
Na ten moment nie ma też żadnych oznak pożaru. Jedna z hipotez zakłada, że dym może być efektem awarii jakiejś maszyny, która pracuje przy którymś z szybów wentylacyjnych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.