Bielan o wyborach samorządowych: Może kadencja będzie wydłużona o kilka miesięcy [WIDEO]
Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był Adam Bielan, szef Partii Republikańskiej.
Czego możemy się spodziewać po dzisiejszej wizycie szefowej Komisji Europejskiej w Warszawie? Czy my na 100% dostaniemy te pieniądze z KPO? Czy to tylko ogłoszenie pozytywnej decyzji, ale do przelewu jeszcze długa droga?
Przelewy powinny nastąpić jesienią, najpóźniej do września, ponieważ minął czas kiedy można było otrzymać po prostu zaliczkę, ten czas był w zeszłym roku. W tej chwili będą po prostu rozliczane faktury, które będziemy składać. Na to potrzeba kilkunastu tygodni, jak sądzę, żeby nasi urzędnicy te wszystkie faktury i wnioski gotowe już zaczęli rozliczać. Przyjazd pani von der Leyen to jest taka tradycja związana z ogłoszeniem pozytywnej opinii Komisji Europejskiej, choć pamiętajmy, że po tej decyzji, która wczoraj zapadła na tzw. college'u Komisji, czyli zebraniu wszystkich komisarzy, ostateczną decyzję musi podjąć Rada, więc ten proces musi być jeszcze kontynuowany, ale to już jest wydaję się tylko formalność.
A poprawki Senatu nie przeszkodzą?
Nie, nie sądzę. Ta treść ustawy była znana urzędnikom Komisji Europejskiej, z którymi negocjowaliśmy. Opozycja stara się zawsze wrzucić swoje pięć groszy. Niestety bardzo często po to, żeby zablokować te środki. Nie wszyscy w opozycji tak myślą, ale jak się posłucha choćby wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego, to jest oczywiste, że dla niego ta wizyta Ursuli von der Leyen jest kiepską wiadomością. On robił wszystko, żeby te środki nie wpłynęły i zresztą słynna jego wypowiedź, że one będą tak naprawdę dopiero wtedy, jak opozycja wygra wybory. To pokazuje jednoznacznie intencje części polityków Platformy.
A macie dowody, jako Zjednoczona Prawica, że faktycznie opozycja próbowała przez ten miniony rok blokować te pieniądze dla Polski?
Liczne dowody od śladów w dokumentach, które Rafał Trzaskowski, chyba nie do końca znając programy edytujące, dokumenty w Parlamencie Europejskim zostały już w 2016 roku. Proszę zobaczyć, my nie rządziliśmy jeszcze rok, a Trzaskowski był już w Parlamencie Europejskim, żeby formułować atakujące Polskę uchwały, rezolucje Parlamentu Europejskiego. Przez liczne naciski Donalda Tuska, który do nie dawna był jeszcze w Brukseli jako szef Europejskiej Partii Ludowej, stracił tę funkcję przed końcem kadencji, został jej pozbawiony. To też jest symboliczne podsumowanie jego rządów w Brukseli, źle ocenianych nawet przez kolegów partyjnych. No i wreszcie takie publiczne wypowiedzi, z których wynikało jedno: opozycja nie ma sposobu na to, żeby w demokratycznych wyborach przekonać do siebie Polaków, w związku z tym czeka na to, żeby naciski ze strony Komisji Europejskiej, takie zagłodzenie nas finansowo, o którym kiedyś mówiła eurodeputowana z Niemiec, wiceszefowa Parlamentu Europejskiego, skłoniły Polaków do zagłosowania na tę drugą opcję.
Ale sądzi pan, że naprawdę opozycja, nawet mają takie święte prawo opozycji do szeroko pojętej krytyki, działałaby na szkodę państwa?
Ja nie chcę mówić może o całej opozycji, ale na pewno kilku polityków sfrustrowanych ciągłym porażkami: to jest przede wszystkim Trzaskowski, który przegrał wybory prezydenckie, to jest Donald Tusk, który przegrał wybory europejskie. Był liderem listy europejskiej, pamiętajmy o tym, w 2019 roku, chociaż sam w nich nie startował, organizował wiece, ten słynny wiec na placu Konstytucji, a później bardzo głęboko przeżył tę porażkę, bo obiecywał kolegom w Brukseli pełne zwycięstwo. Oni na pewno, jestem o tym głęboko przekonany, tak myślą. Im gorzej dla Polski, tym lepiej dla nich, bo wtedy będą mogli wrócić do władzy. To jest smutne, bo ja oczekiwałbym od opozycji punktowania naszych błędów. Opozycja w każdym systemie demokratycznym jest bardzo potrzebna, bo żaden rząd nie jest nieomylny i my potrzebujemy formacji, która będzie nam wytykać właśnie błędy i pokazywać co powinniśmy robić lepiej i taka zdrowa rywalizacja w demokracji jest bardzo ważna. Natomiast jeżeli ktoś sięga po pomoc zagraniczną po to, żeby dokonać zmiany władzy w Polsce, to budzi najgorsze skojarzenia w naszej historii.
Czy te środki z KPO, które mają trafić do Polski na przełomie sierpnia i września, mówił o tym m.in. na antenie radiowej Trójki wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, to one mogą pomóc w walce z inflacją?
One są na pewno bardzo ważne, jeżeli chodzi o inwestycję, bardzo ważne dla samorządów. W poniedziałek samorządy dostały kolejną transzę pomocy inwestycyjnej, bez precedensu w historii Polski. Nigdy w historii Polski samorządu nie otrzymywały takich środków ze strony rządu, jak w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Czy pomogą w walce z inflacją? Pewnie nie, bo inflacja to jest zjawisko w tej chwili ogólnoświatowe, mamy najwyższą inflację od 20-30 lat w Niemczech, również Stanach Zjednoczonych, również bardzo wysoką w Polsce. Historia uczy, że walka z inflacją z reguły trwa kilkanaście miesięcy i na to musimy się przygotować. Więcej pieniędzy w obiegu, to zapewne dłuższa walka z inflacją, ale i tak te środki są bardzo nam potrzebne po okresie covidu, kiedy wszystkie inwestycje zwolniły.
Więcej pieniędzy w obiegu, to zapewne dłuższa walka z inflacją? Czy w takim razie te wszystkie tarcze, które były, są i pewnie jeszcze będą, świadczenia socjalne nie odbijają nam się czkawką?
Świadczenie socjalne, które uruchomiliśmy w roku 2016-2017 nie wpłynęły na inflację, bo ta inflacja była pod kontrolą przez kilka kolejnych lat.
A tarcze antyinflacyjne?
Tarcze antycovidowe, które były uruchomione na całym świecie, w Stanach Zjednoczonych, uruchomiał je Donald Trump jeszcze, Republikanin, czy w Europie, z całą pewnością przyczyniły się do wzrostu inflacji. Ale dzięki nim np. w Polsce uratowano miejsca pracy. Dzięki nim w Polsce mamy dzisiaj najniższą stopę bezrobocia w całej Unii Europejskiej. Więc to jest coś za coś. Dzięki temu, że mamy tak niskie bezrobocie i tak duży poziom zatrudnienia, Polska gospodarka tak szybko mogła wręcz wybuchnąć w sensie rozwojowym, bo wzrost prawie 9-procentowy w pierwszym kwartale tego roku o tym świadczy. Z całą pewnością w tej chwili musimy się skupić na tym, żeby jak najszybciej zwalczyć zjawisko inflacji, bo ono dotyka przede wszystkim osoby najuboższe. Pamiętajmy także o drugim źródle inflacji, o którym cały czas powtarza pan premier słusznie, to jest polityka Putina, który jeszcze przed wojną, nie tylko po wojnie, po 24 lutego, czy po tej kolejnej inwazji, ale jeszcze przed wojną starał się zadusić Unię Europejską, czy Europę obniżając dostawy surowców energetycznych i windując ceny gazu i ropy do rekordowych poziomów. To z całą pewnością wpływało też na inflację, bo ceny surowców energetycznych mają olbrzymi wpływ na inflację
Główny Urząd Statystyczny podał, że w pierwszym kwartale 2022 roku przeciętne wynagrodzenie w naszym kraju wyniosło 6 235 złotych. Ale to i tak średnia. Jak pomóc młodym Polakom np. przy zakupie mieszkania? Przy staraniu się o kredyt? Zastanawiam się też, czy w macie jakąś mapę drogową, która efektywnie pomoże w walce z inflacją? A może należy powiedzieć jako politycy wszystkich partii, że czekają nas chude lata?
Ja nie sądzę, żeby to były chude lata. Myślę, że nie wpadniemy w recesję. Ten rozwój będzie nadal szybki. Płace w Polsce wciąż rosną szybciej niż na zachodzie Europy, choć rzeczywiście są niższe niż na zachodzie Europy.
Ale chyba nie szybciej niż inflacja?
Szybciej niż inflacja. Dane statystyczne pokazują, że szybciej niż inflacja. Chociaż bardzo często my subiektywnie tego nie odczuwamy, bo dostrzegamy oczywiście wzrost cen, szczególnie paliw czy innych cen konsumpcyjnych, natomiast wzrost płac gdzieś tam pomijamy. Z całą pewnością barierą dla młodych ludzi, największą dzisiaj, skłaniającą bardzo często do najgorszego z punktu widzenia państwa zjawiska, czyli zjawiska emigracji, jest brak mieszkań. Akurat moja partia odpowiada m.in. za kierowaniem Krajowym Zasobem Nieruchomości. To jest ważna instytucja, która ma uzupełnić lukę między budownictwem komercyjnym, a budownictwem społecznym, czyli ma przedstawić ofertę tym ludziom, którzy nie kwalifikują się do kredytu komercyjnego. Jest ich niestety w tej chwili coraz więcej, bo te wymogi wraz ze wzrostem stóp rosną, a mają wyższe dochody, które nie dają im możliwości otrzymania mieszkania socjalnego. Więc Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe, za które odpowiada KZN, tutaj cieszę się, że też prężnie działa tzn. SIM ze Wrocławiu, mają w najbliższych latach...
To kiedy panie pośle?
My mamy też dzisiaj naradę w tej sprawie. Chcielibyśmy, żeby już w tym roku w większości SIM-ów ruszyły inwestycje. Ta inwestycja z reguły trwa 1,5, 2, 2,5 roku, natomiast ważne, żeby zacząć jak najszybciej lać cement, beton, po to żeby w ciągu 1,5 roku, 2 lat KZN stał się największym deweloperem w Polsce. Jest na to bardzo duża szansa już nawet w przyszłym roku.
Prawo i Sprawiedliwość w sobotę zaplanowało konwencję programową. Czytam, że partia planuje letnią ofensywę, a pan prezes Jarosław Kaczyński ma ruszyć w teren. To będzie nowe rozdanie na polskiej scenie politycznej? Wy będziecie wspierać jako Partia Republikańska PiS w tej kampanii? Czy to w ogóle oznacza start kampanii?
Kampania zacznie się pewnie kilka miesięcy przed wyborami, a te są zaplanowane na jesień przyszłego roku, chociaż niektórzy twierdzą, że kampania zaczyna się już dzień po wyborach. Z całą pewnością my wszyscy, jako politycy Zjednoczonej Prawicy, musimy się wybudzić z takiego letargu postcovidowego i tak oceniam te wewnętrze przemiany w Prawie i Sprawiedliwości, nowy podział na okręgi, chęć nadania takiego większego dynamizmu dla pracy w terenie. Z całą pewnością nasi koledzy z Prawa i Sprawiedliwości mogą też na nas liczyć w kampanii. Mamy umowę podpisaną w październiku zeszłego roku, która zobowiązuje nas do wspólnego startu w wyborach parlamentarnych, samorządowych i europarlamentarnych. Prawica wyciągnęła wnioski w 2014 roku ze swoich porażek, z tego, że byliśmy w opozycji, bo byliśmy podzieleni. Od 2014 roku startujemy razem we wszystkich wyborach, co daje nam sukces. Oczywiście to nam nie gwarantuje sukcesu, bo oprócz trzeba przede wszystkim dobrze rządzić i proponować Polakom nowe pomysły na kolejne kadencje, ale warunkiem konieczny jest oczywiście zjednoczenie, brak podziału. Ja jestem patriotą Zjednoczonej Prawicy, jestem od samego początku w tym projekcie i z całą pewnością zrobię wszystko, żeby ten projekt trwał jak najdłużej.
A nie byłoby panu wygodniej, gdyby był pan jednak bezpośrednio w Prawie i Sprawiedliwości?
My wygrywamy dzięki temu, że Zjednoczona Prawica jest obozem bardzo pojemnym i w sensie programowym, i w sensie personalnym, Byłem w Prawie i Sprawiedliwości ponad 10 lat, pełniłem funkcję rzecznika prasowego, mam bardzo dobre relacje osobiste też z wieloma liderami, oczywiście też z Jarosławem Kaczyńskim. Takich wyborów nie musimy dzisiaj dokonywać dzięki temu, że jesteśmy wszyscy razem z Zjednoczonej Prawicy.
Coraz więcej i częściej mówi się o kalendarzu wyborczym, bo będziemy wybierać Sejm, Senat i władze samorządowe. Jak ten kalendarz wyborczy może wyglądać? Nie boicie się, że najzwyczajniej w świecie zabraknie wam ludzi do tego wszystkiego?
W przyszłym roku na pewno muszą odbyć się wybory do polskiego parlamentu, bo tak definiuje konstytucja, kadencja nie może trwać dłużej niż 4 lata. Wybory do parlamentu europejskiego to będzie już kolejny rok 2024, maj albo czerwiec, tak wynika z kalendarza europejskiego. Jeżeli chodzi o wybory samorządowe, to tutaj może być pewna korekta. Mamy pewien precedens, w 98. roku kadencja została wydłużona o pół roku ze względu na prace nad ustawą reformującą polskie samorządy. Być może będzie tak w tej chwili. Rzeczywiście zastanawiamy się nad tym od wielu miesięcy, ale projektu ustawy na razie nie ma. Konsultujemy to między innymi z samorządowcami oczywiście. Ta kadencja już jest najdłuższą kadencją, bo jest wydłużona do 5 lat. Być może, że będzie wydłużona o kolejne kilka miesięcy. Zobaczymy. To jest wszystko w rękach parlamentu.
A będą zmiany w ordynacji wyborczej? Głosy w tej sprawie są skrajnie różne. Rozmawiacie o tym, rozważacie to?
Rzeczywiście jest z jednej strony duży nacisk ze strony środowiska Pawła Kukiza, który nie jest w Zjednoczonej Prawicy, ale nas lojalnie wspiera w parlamencie. On chciałby oczywiście jednomandatowych okręgów wyborczych do Sejmu, one są niemożliwe ze względu konieczność zmiany konstytucji. Ale możemy pójść w tym kierunku i przeforsować jakiś model mieszany. Jest zespół, który nad tym pracuje. Znowu, decyzje jeszcze nie zapadły. Deadline, taki ostateczny termin kiedy parlament musi się tym zająć, to jest końcówka tego roku, bo wszystkie prace powinny być zakończone 6 miesięcy przed rozpoczęciem przygotowań do wyborów. Z reguły te przygotowania się zaczynają 2-3 miesiące przed wyborami. Krótko mówiąc, na przełomie tego roku, grudzień-styczeń, to ostateczny moment, kiedy możemy takie zmiany przeprowadzić.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.