Fogiel o KPO: Porozumienie zawarto, zakończono negocjacje. KE zgodziła się na kompromis
Panie pośle, wszystko wskazuje na to, że za kilka godzin w Sejmie czeka nas gorąca debata nad wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Obronicie pana ministra?
Nie pierwsze wotum, nie pierwszy raz będziemy bronić, nie pierwszy raz obronimy. To jest pełne prawo opozycji, żeby składać takie wnioski. No ale one nie mają szans, już abstrahując od tego, że są zupełnie bezzasadne. Ale o tym będzie mowa w czasie debaty sejmowej.
Święte prawo opozycji chciałoby się powiedzieć.
Nikt im go nie odbiera. Pytanie tylko, jak odbierają to ich wyborcy, jeżeli za każdym razem wychodzą z tą samą wydumaną litanią zarzutów.
A czy Solidarna Polska utrudnia czy ułatwia wam rządzenie? Staniecie za panem ministrem przekonani w 100%, że warto uratować pana ministra?
Oczywiście. Zawsze bronimy swoich ministrów i to nie opozycja będzie decydować o składzie rządu, tylko premier i kierownictwo Zjednoczonej Prawicy. Możemy się czasem spierać, możemy czasami dyskutować o tym jakie rozwiązania byłby lepsze, ale co do jednego nie ma wątpliwości: na pewno najlepszym rozwiązaniem dla Polski są rządy Zjednoczonej Prawicy. To co widzimy po stronie opozycji raczej powoduje, że włosy na głowie stają. Myślę, że każdy ze słuchaczy, niezależnie od jego poglądów politycznych , niezależnie od tego czy kogoś lubi, czy nie lubi, niezależnie od tego, że wiadomo, Zjednoczona Prawica nie składa się ze świętych i zdarzają nam się błędy, ale myślę, że każdy, jeżeli by sobie tak chwilę pomyślał i wyobraził, że dzisiaj w sytuacji wojny na Ukrainie, w sytuacji tego globalnego kryzysu, u władzy jest inna ekipa, to myślę, że nie chcielibyśmy żyć w takiej Polsce.
Myślę, że jeżeli po całej rozmowie zamieścimy podcast na naszej stronie, to będziemy mogli poczytać komentarze i to skonfrontować.
Jestem w stanie bronić tej tezy z dużą pewnością.
W przyszłym tygodniu do Warszawy przyjedzie szefowa Komisji Europejskiej pani Ursula von der Leyen. Czy to oznacza, że zawarto porozumienie dotyczące wypłacenia miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy?
Powiem tak. Porozumienie zawarto. Zostały zakończone negocjacje. Komisja Europejska zgodziła się na pewien kompromis, polegający również na tym, że Polska zreformuje wymiar sprawiedliwości w jego zakresie dyscyplinarnych, a Komisja Europejska postara się nie ingerować tam, gdzie jej kompetencje nie sięgają i nie powinny sięgać. Ale z drugiej strony musimy cały czas pamiętać, że póki dokumenty nie są podpisane, póki pieniądze nie są uruchomione, to musimy kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Gdyby pan zapytał w zeszłym roku, mniej więcej o tej porze, kilka tygodni później: Polska złożyła projekt KPO do Brukseli, czy to oznacza, że środki będą uruchomione. No powinny być uruchomione, a jesteśmy tu i teraz, bo te środki były wstrzymywane.
Powiem panu, że od roku pytam regularnie o ten przelew różnych polityków, różnych środowisk. Gdybyśmy zebrali ten cały rok w taką minutę, to wyszedłby taki flesz i wszyscy by mniej więcej mówili to samo, co pan w tej chwili. A kiedy pieniądze z KPO trafią do Polski? O jakim terminie możemy myśleć? Bo zakładam, że jest jakaś data?
Nawiązując do tego co pan powiedział, że pytał wielu polityków, to ja mógłbym żartem powiedzieć, że gdybym dostawał euro za każde pytanie o KPO przez ostatni rok, to nazbierałaby się już dobra połowa tego, co zawiera Krajowy Plan Odbudowy. To pokazuje w jakiej sytuacji Komisja Europejska starała się Polskę stawiać.
A jest jakaś data?
Zapowiedział rzecznik rządu, że w momencie kiedy KPO zostanie zatwierdzony, liczymy, że to stanie się dość szybko, to wtedy prawdopodobnie jeszcze w lipcu złożymy wniosek o wypłaty. No i teraz liczymy, że tym razem będzie procedowany szybko, ale ponownie, będziemy się cieszyć, jak przelew znajdzie się na koncie.
Myślę, że cały kraj będzie się wtedy cieszył.
Mówimy Polacy. To przecież nie są pieniądze dla rządu, to nie są pieniądze dla Zjednoczonej Prawicy, to są pieniądze dla Polaków przede wszystkim.
Jak jesteśmy przy pieniądzach panie pośle, dwa dni temu pan minister Jacek Sasin w wywiadzie dla portalu interia.pl zapowiedział, że Polacy będą zarabiać tyle co Niemcy. Bardzo mnie ta zapowiedź ucieszyła. Teraz pytanie, kiedy się to stanie?
To jest jeden z zasadniczych celów, które Prawo i Sprawiedliwość sobie stawia od lat. Kiedyś nasi konkurenci kpili, mówiąc, że to nierealne. Dzisiaj zbliżamy się do średniej unijnej, jeśli chodzi chociażby o poziom rozwoju Polski i nie ma żadnych powodów, obiektywnych, dla których Polacy mieliby być narodem, który zarabia mniej. To jest oczywiście nie perspektywa 2-3 lat, ale wszystkie nasze działania, cała nasza polityka jest ukierunkowana na to, żeby dogonić w rozwoju, a więc również w poziomie życia, kraje tzw. starej Europy. Zanim dojdziemy do Niemiec, musimy osiągnąć poziom chociażby Włoch, czy Hiszpanii, co już nie jest takie odległe. Myślę, że gdyby nie ten kryzys wywołany pandemią, teraz wojną, to mówilibyśmy o bardzo niedalekiej perspektywie, ale oczywiście nie zamierzamy się zatrzymywać. Chcemy, żeby Polacy byli coraz bogatsi. Chcemy, żeby byli na poziomie najbogatszych krajów Europy i Polska ma taki potencjał.
Zgadzam się z panem, że potencjał faktycznie Polska ma. A jakie plany macie wobec wszystkich tarcz, które w tej chwili funkcjonują. Które z nich zostaną na pewno przedłużone lub nie i kiedy decyzje w tej sprawie? Jak dobrze sięgam pamięcią, to na przełomie czerwca-lipca wiele z nich przestanie obowiązywać.
Sytuacja nie jest łatwa i to nie jest tylko sytuacja w Polsce, to jest sytuacja globalna. Warto o tym pamiętać. Chociaż ja zdaję sobie sprawę, że nikomu w żaden sposób nie ulży fakt, że w Niemczech jest najwyższa inflacja od kilkudziesięciu lat, w momencie kiedy musi się zmagać z inflacją w Polsce. Mamy tego świadomość, stąd te wszystkie działania, które mają ułatwić obywatelom przejście przez te trudne czasy. Począwszy od ogromnej obniżki podatków, z 17 do 12% PIT. Wcześniej wprowadziliśmy przecież kwotę wolną, podwyższyliśmy próg dochodowy do 120 tysięcy, ale okazało się, że są potrzebne działania bardziej celowane, bardziej bieżące, związane chociażby z cenami paliw. Tutaj obniżaliśmy VAT, obniżaliśmy akcyzę, dotyczące cen energii. Również wspieramy tych, którzy korzystają z gazu. Te działania są przewidziane na razie do lipca, ale już wiemy z zapowiedzi członków rządu, że zostaną przedłużone dopóty, dopóki sytuacja gospodarcza się nie ustabilizuje. A kiedy ona się ustabilizuje? Jak Ukraina zwycięży w tej wojnie.
Obawiam się, że to jeszcze długa perspektywa. Pewnie gdyby te tarcze przestały teraz obowiązywać, to doznalibyśmy jakiegoś szoku poznawczego przy okazji nawet takich podstawowych zakupów. Czy wy się nie boicie, nie obawiacie tego, że w pewnym momencie jednak te tarcze przestaną obowiązywać i w związku z tym Polacy jak będą musieli zrobić podstawowe zakupy lub zatankować samochód, to najzwyczajniej w świecie nie będzie ich na to stać?
Dlatego założenie jest takie, że powinniśmy chronić Polaków póki ta sytuacja jest niestabilna, póki sytuacja jest trudna. Wiemy, że mamy problemy wywołane chociażby sztucznym windowaniem cen gazu przez Rosję. Mamy problemy związane z brakami na rynku paliw, bo to już nawet nie chodzi o samą cenę ropy na giełdach, tutaj raczej chodzi o braki zapasów produktów ropopochodnych, w związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem na nie po pandemii, kiedy gospodarki ruszyły do przodu, co też winduje cenę. Mamy oczywiście sytuację wojenną. Mamy skutki na całym świecie pakietów pomocowych, które z kolei miały ratować miejsca pracy w pandemii. To kiedyś minie, tylko oczywiście nie dziś i nie jutro, i nie z dnia na dzień. W związku z tym chcemy chronić Polaków, tak jak to jest możliwe przy użyciu narzędzi, które posiada rząd.
Wczoraj minister Henryk Kowalczyk powiedział: "Na spadek cen już bym nie liczył. One się ustatkowały na wyższym poziomie przez koszt produkcji. Wyższe ceny gazu, czyli nawozów i ropy naftowej. Musimy się oswajać z takimi cenami". To brzmi poważnie.
Powiem tak, w pewnym sensie tak będzie. W tym znaczeniu, że oczywiście trudno liczyć, że po pokonaniu inflacji, po pokonaniu kryzysu, że te ceny spadną do poziomu z 2017 roku. Prawdopodobnie zdecydowana większość dostawców, usługodawców, przedsiębiorców skorzysta również z okazji i jeżeli będą te ceny spadać, to pewnie będą spadać do poziomów nieco wyższych niż były. Tak to wygląda, dlatego też jest bardzo istotne i to jest druga część naczyń połączonych, jeśli chodzi o poziom życia w Polsce, na który stawiamy bardzo duży nacisk, to znaczy właśnie te zarobki. Zarobki Polaków muszą rosnąć.
Zapowiadacie podwyższenie kwoty minimalnej i to dwukrotnie od przyszłym roku. Nie obawia się pan, że to jeszcze bardziej napędzi inflację?
Po pierwsze musimy pamiętać, że to z czym się dzisiaj mierzymy i to oczywiście też sprawia, że ta walka z inflacją jest trudniejsza, to że w zdecydowanej większości inflacja wywołana czynnikami zewnętrznymi, na które krajowo nie mamy tak dużego wpływu. To jest sprawa pierwsza. Sprawa druga to kwestia wzrostu wynagrodzenia minimalnego, to jest to, na co się umówiliśmy z Polakami przed wyborami. Regularnie mówiliśmy o tym, że chcemy, żeby polskie płace rosły. Co jest kolejną rzeczą istotną? Cały czas tempo wzrostu płac przekracza tempo wzrostu inflacji. Tak jak mówię, inflację kiedyś pokonamy, a wyższe płace, niższe podatki z nami zostaną.
A kiedy będziecie głosować ustawy o sędziach pokoju i broni? Bo Paweł Kukiz na antenie Radia Wrocław zapowiedział, że jeśli one nie wejdą w życie do końca roku, to będą przyspieszone wybory?
Oba te projekty są procedowane. Na ostatnim spotkaniu liderów Zjednoczonej Prawicy, w którym brał udział również Paweł Kukiz, z tego co wiem, powstał chyba nawet specjalny zespół do prac nad ustawą o sędziach pokoju. Oczywiście daty dzisiaj nie podam, bo nikt jej jeszcze nie zna, ale te projekty idą swoim tempem, ścieżką legislacyjną.
Czyli jest pan spokojny o to, że do końca roku się uda to zrobić?
Jestem generalnie spokojny o dobrą współpracę ze środowiskiem Pawła Kukiza.
Czy Prawo i Sprawiedliwość pracuje nad zmianą ordynacji wyborczej? Może pan uciąć definitywnie dyskusje w tej sprawie, które się toczą od kilku tygodni?
Nad zmianą ordynacji nie pracujemy. Oczywiście otrzymujemy różne analizy, różne analizy funkcjonują w obiegu publicznym, bo to jest jeden tematów, którym po prostu politycy, komentatorzy, naukowcy zajmują się w demokracjach. Analiza systemów wyborczych, analiza ordynacji wyborczych, rozważanie różnych rozwiązań, żeby polityka była bliższa obywatelowi. To jest coś naturalnego. Ale nie pracujemy na żadną zmianą ordynacji wyborczej w tej chwili.
A czy dojdzie do rozdzielenia wyborów sejmowych i samorządowych? Jak może wyglądać terminarz? Na pewno o tym już rozmawiacie.
Nawet nie my rozmawiamy. Ten temat podnoszą samorządowcy bardzo często, ostatnio coraz częściej przy okazji spotkań, które myślę, że każdy poseł odbywa w swoim okręgu wyborczym, stąd w ogóle pojawił się ten temat. Jak na razie sprawa jest otwarta i żadnych decyzji tutaj nie ma. Jedno jest pewne, na pewno muszą się odbyć się wybory parlamentarne i muszą się odbyć wybory samorządowe. Co do tego nikt nie ma wątpliwości.
A czy planujecie ofensywę programową niebawem, bo jak rozumiem zmiana struktur partyjnych, to jakiś początek nowego otwarcia?
Zmiana struktur partyjnych to sprawa oczywiście wewnętrznego funkcjonowania ugrupowania. Chcemy je nieco zdynamizować, również otworzyć możliwości awansu dla nowych osób, wewnątrzpartyjnego awansu. Ale oczywiście chcemy też ruszyć, bo oczywiście zaczyna się już sezon. Mamy nadzieję, że te problemy pandemiczne już będą nas tylko coraz mniej dotykać, więc chcemy ruszyć w Polskę, chcemy, żeby nasi politycy spotykali się z Polakami, rozmawiamy z nimi, wyjaśniali nasze decyzje, ale również słuchali o tym czego oczekują obywatele, jakie są ich bolączki. Jesteśmy też w trakcie, czy może na początku drogi, która ma zaowocować stworzeniem zaktualizowanego, nowego programu Prawa i Sprawiedliwości, dostosowanego do dzisiejszej sytuacji politycznej, geopolitycznej, gospodarczej i też chcemy na ten temat rozmawiać z naszymi współobywatelami.
Posłuchaj rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.