Śmiszek: Ziobro jest zaprzeczeniem ministra sprawiedliwości. Raczej powinien siedzieć za kratami
Zaczniemy od zapowiedzi na temat ewentualnych zmian ordynacji wyborczej. Wprawdzie nie ma konkretów w tej sprawie, ale coraz więcej i głośniej się mówi. Pani poseł Joanna Lichocka wczoraj na antenie Radia Wrocław powiedziała, że absolutnie nie ma w tej sprawie żadnych rozmów, żadnych konkretów i planów. Ale jak czytam wypowiedzi na Twitterze posłów Zjednoczonej Prawicy, to wydaję mi się, że jeszcze coś się może wydarzyć. Czy Lewica jest za, czy przeciw.
Oczywiście sejmowe korytarze huczą od plotek na temat potencjalnego czy ewentualnego zamachu na obecną ordynację wyborczą. Ale ja o tego typu ruchach myślę bardzo jednoznacznie: tylko tchórz i cwaniak zmienia ordynację wyborczą na kilka, kilkanaście miesięcy przed wyborami. Bo dlaczego zmienia się ordynację wyborczą albo manipuluje się przy ordynacji wyborczej? Takie rzeczy robi się wtedy, kiedy nie jest się pewnym co do swojej wygranej. Widać, że Prawo i Sprawiedliwość zaczyna już wypuszczać tego typu szczury medialne, tego typu plotki, po to, żeby przygotować opinię publiczną do ewentualnych zmian. Powtarzam, jeśli Prawo i Sprawiedliwość albo szerzej Zjednoczona Prawica, chce konfrontacji na gruncie demokratycznym, to się konfrontujmy, to bijmy się ma programy, bijmy się na osobowości na listach wyborczych, bijmy się o sympatie naszych wyborców, a nie orbanizujmy systemu wyborczego, bo tym sposobem tak naprawdę robimy zamach, czy Prawo i Sprawiedliwość zrobi zamach na największą świętość demokracji, jaką są wolne, demokratyczne i przejrzyste wybory. Tak jak mówię, tylko ktoś, kto się obawia przegranej, tylko ktoś, kto czuje oddech opozycji na plecach, tylko ktoś, kto czuje, że grunt usuwa mu się spod nóg, a wyborcy już nie są tacy entuzjastyczni jak 3 lata temu, 7 lat temu, to taka osoba, czy taka partia zaczyna manipulować przy ordynacji wyborczej. Jeśli ktoś nie ma odwagi, to manipuluje przy ordynacji wyborczej.
Wam jako Lewicy, jakiekolwiek zmiany w tym zakresie opłaciłyby się? Badaliście to, analizowaliście?
Oczywiście, że analizujemy. Z tych zapowiedzi wynika bardzo jednoznacznie, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość zamiast 41 okręgów wyborczych do Sejmu chce zrobić, z tego co słyszę, 94 albo 100, to to będzie służyło tylko tym największym partiom. Ale mam złą wiadomość dla Jarosława Kaczyńskiego i tych wszystkich, którzy chcą manipulować przy ordynacji wyborczej. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało przeprowadzić tego typu działanie, to opozycja też ma swoje sposoby i opozycja wtedy będzie mogła połączyć siły, opozycja wtedy będzie mogła wystawić jedną listę i zobaczymy kto na tym straci, a kto na tym wygra. Jarosław Kaczyński nie przewiduje jednego, że tego typu akcja powoduje reakcję.
Będzie ta jedna lista opozycji, czy nie? Gdyby dziś miał pan decydować albo referować zagadnienie działaczom lewicy, co by pan powiedział?
Powiedziałbym, że na pół roku przed wyborami podejmiemy decyzję, a dzisiaj każde ugrupowanie powinno gryźć trawę i zabiegać o sympatię swojego elektoratu i ten elektorat poszerzać. Lewica jest otwarta na każdą opcję, każdą opcję, której efektem, rezultatem będzie nowy demokratyczny rząd, a Lewica będzie częścią tego rządu. Dzisiaj nie wolno odrzucać żadnego wariantu, nie wolno odrzucać żadnej opcji. Dzisiaj Lewica buduje Lewicę i buduje siebie, a przede wszystkim buduje zaufanie swoich wyborców do naszego ugrupowania. To się nam udaje, mówiąc bardzo skromnie i się nie przechwalając. Ostatnie tygodnie pokazały dość znaczny wzrost poparcia dla Lewicy o 3-4%. Znowu jesteśmy na podium. To pokazuje, że dzisiaj Polacy chcą słyszeć o propozycjach programowych, o propozycjach jak zwalczać biedę, jak zatrzymać te uciekające pieniądze z kieszeni Polaków, a nie gadać o różnych strategiach, które tak naprawdę są drugorzędne dla wyborcy. Więc dzisiaj wszystkie opcje są możliwe, Lewica niczego nie wyklucza.
Ale to zmienia się u was retoryka. Jak mieliśmy okazję rozmawiać ostatnio na antenie Radia Wrocław, to raczej stał pan na stanowisku, że absolutnie nie i Lewica idzie swoją ścieżką. Nie będę też przywoływać pana wypowiedzi o Donaldzie Tusku. Rozumiem, że ostatnie tygodnie coś jednak zmieniły w waszym postrzeganiu.
Nie zmienia się na pewno jedna rzecz, że Lewica buduje swoją tożsamość i Lewica w każdym demokratycznym państwie jest potrzebna, bo Lewica mówi i o prawach człowieka, i o prawach kobiet, ale mówi także o stabilizacji polskiej rodziny i przede wszystkim bezpieczeństwie dla polskiej rodziny. Nikt nie załatwi takich rzeczy, jak świeckie państwo, jak oddzielenia państwa od Kościoła, jak prawa pracownicze, jak nacisk na bezpieczeństwo socjalne, niż Lewica, więc ta Lewica jest potrzebna w każdym demokratycznym państwie. Natomiast jeśli będzie zamach na tę świętość demokracji, jeśli będzie zamach na ordynację wyborczą, jeśli Jarosław Kaczyński będzie chciał ukraść wybory Polakom, to spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią całej opozycji, która będzie musiała wtedy prawdopodobnie przedyskutować w swoim gronie to, żeby schować swoje ambicje i postawić na jeden cel. Najważniejszy jest cel w polityce i ten cel w polityce Lewica ma i to jest Lewica, która jest przy stole, który rządzi za 2 lata Polską i załatwia sprawy ważne dla Polaków. Obniżenie rat kredytów, zahamowanie galopującej inflacji, zahamowanie cen i zapewnienie bezpieczeństwa polskiej rodzinie.
Posłanka Scheuring-Wielgus w rozmowie z Radiem Zet powiedziała, że mógłby pan zostać premierem Polski. Widziałby się pan w tej roli? Premier Krzysztof Śmiszek?
Panie redaktorze. Ja jestem skromnym posłem ziemi wrocławskiej i w tej roli czuję się bardzo dobrze. Nie czas na szafowanie nazwiskami. To są może takie wrzutki medialne, które może są ciekawe przez 2 albo 3 dni, ale najważniejsza jest jedna rzecz, że premier, który będzie szefem nowego rządu, to będzie człowiek, którego nie będziemy się wstydzili. To będzie człowiek, który będzie umiał realnie zabezpieczyć byt polskiej rodzinie. To będzie człowiek, który będzie umiał prowadzić dialog z Unią Europejską, a nie ciągle wywoływać wojny. To będzie człowiek, który nie będzie manipulował i kręcił, jeśli chodzi o pozyskiwany przez niego majątek. Dzisiaj takiego premiera nie mamy. Potrzebujemy takiego rządu, takiej większości, która będzie zajmowała się problemami Polaków, bo dzisiaj tak naprawdę widać, że Prawo i Sprawiedliwość głównie zajmuje się rozwiązywaniem problemów ze swoim koalicjantem, czyli Zbigniewem Ziobro, głównie zajmuje się walką z Unią Europejską, zamiast odblokowywać gigantyczne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, więc dzisiaj tak naprawdę tego nie widzimy.
A Lewica ma takiego kandydata?
Nie ma niczego gorszego, niż na półtora roku przed wyborami zajmować się nazwiskami, zamiast programem. My się od wielu miesięcy zajmujemy programem i tego są efekty. Lewica znowu jest na podium i Lewicy rośnie zaufanie. Pokazujemy konkretne rozwiązania, pokazujemy jak rozwiązać problem niskich płac w budżetówce, wnosimy o 20% podwyżki dla każdego. Ale przede wszystkim dzisiaj my odwołujemy się do potrzeb naszych wyborców. Ktoś, kto dzisiaj musi płacić raty kredytu hipotecznego, łapie się za głowę, za serce i za kieszeń. W ciągu kilku miesięcy nasz rząd doprowadził do tego, że większość naszych zarobków pochłaniają opłaty i pochłaniają kredyty. My mówimy bardzo jednoznacznie, że najpierw bezpieczeństwo polskich rodzin, najpierw bezpieczeństwo finansowe Polek i Polaków, a potem gadanie o różnych nazwiskach i różnych konstelacjach politycznych.
Czy Polska w końcu dostanie pieniądze z KPO? Zmiany, które proponuje rząd zadowolą Komisję Europejską?
Po pierwsze, te pieniądze muszą popłynąć.
Ale nie płyną od wielu miesięcy.
Nie płyną i to jest wina Prawa i Sprawiedliwości, który naraził Polki i Polaków na to, że ciągle muszą czekać na te gigantyczne pieniądze, w przeciwieństwie do Włochów, Szwedów czy do Portugalczyków. Polacy ciągle przez to, że Morawiecki nie potrafił sobie poradzić z Ziobro, te pieniądze nie płyną i jest duża szansa, czy jest jakieś zagrożenie, że te pieniądze niestety będą albo w mniejszej sumie, albo zostaną zablokowane. Zobaczymy czy Komisja Europejska odblokuje pieniądze. Ja mam czyste sumienie. Lewica ma czyste sumienie, bo my głosowaliśmy za Europejskim Funduszem Odbudowy, w przeciwieństwie do niektórych innych partii opozycyjnych. Lewica ma czyste sumienie, Lewica jest za pieniędzmi dla Polaków z Unii Europejskiej i Lewica jest za praworządnością. Natomiast pytanie jest takie, czy Komisja Europejska zaakceptuje ten projekt ustawy o likwidacji Izby Dyscyplinarnej, która dzisiaj i jutro będzie dyskutowana w Sejmie. Ta ustawa jest ustawą niedoskonałą. Oczywiście trudno przewidywać i wróżyć ze szklanej kuli co zrobi Komisja Europejska.
A pan, gdyby był w Komisji Europejskiej, to by pan zaakceptował?
Ja bym popatrzył na dalekosiężne skutki tego projektu ustawy. Ta ustawa w największym skrócie powoduje, że sędziowie z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej idą do innych izb Sądu Najwyższego. Co to oznacza? Że nasi słuchacze, którzy kiedyś znajdą się w sytuacji, którzy kiedyś będą musieli pójść do Sądu Najwyższego po sprawiedliwość, po prawo i po ostateczny werdykt np. z zakresu prawa pracy, dostaną na kartce papieru wyrok i nie będą wiedzieli, czy ten wyrok jest ważny, czy też nie, ponieważ w jego wydaniu brał udział sędzia, który jest nielegalny i o to w tym wszystkim chodzi. Ta ustawa powoduje, czy generuje gigantyczne potencjalne kłopoty dla setek tysięcy obywateli, którzy pójdą do Sądu Najwyższego, dostaną wyrok i nie będą wiedzieli, czy za 2, 3, 5 lat ten wyrok nie zostanie podważony. Tak Prawo i Sprawiedliwość namieszało w wymiarze sprawiedliwości. Tak właśnie Ziobro od 7 lat reformuje wymiar sprawiedliwości, że nasi Słuchacze nie będą mieli pewności, że jak idą do sądu, to dostają wyrok albo świstek papieru nie warty nawet tego druku, który jest na tej kartce.
Wspomniał pan o ministrze sprawiedliwości. Wszystkie znaki na niebie na to wskazują, że jutro wieczorem macie zająć się wnioskiem wyrażenie o wotum nieufności wobec ministra Zbigniewa Ziobro. Spodziewa się pan gorącej dyskusji? Pan premier, rząd obroni ministra?
Widać, że transakcja będzie wiązana, bo najpierw mamy głosowania ws. Izby Dyscyplinarnej, a po głosowaniach będzie dyskusja na temat pana Zbigniewa Ziobro, więc Jarosław Kaczyński tym razem postawił Zbigniewa Ziobrę pod ścianą, przyłożył mu pistolet do głowy i mówi głosuj. Jak zagłosujesz za Izbą Dyscyplinarną, obronimy ciebie i twoje stanowisko w rządzie. Więc myślę, że jeżeli panowie się już dogadali to się obronią. Natomiast dyskusja jest potrzebna, bo Zbigniew Ziobro jest najgorszym ministrem sprawiedliwości ostatnich 30 lat. Nie mówię tylko o tym, że zablokował nam pieniądze. To jest największy szkodnik wymiaru sprawiedliwości w ostatnich latach, bo nie tylko zablokował Polsce miliardy złotych, przez swoją butę i arogancję, ale także nie doprowadził do przyspieszenia procedur sądowych, obniżenia kosztów sądowych i wbrew swoim obietnicom sądy wcale nie stały się bliższe obywatelowi. Zbigniew Ziobro jest zaprzeczeniem ministra sprawiedliwości. To osoba, która tak naprawdę używa wszystkich swoich kompetencji jako minister sprawiedliwości, prokurator generalny, do budowania swojej pozycji, a obywatele mają z tego nic. Pamiętajmy, że np. między innymi w Wałbrzychu zlikwidowano Sąd Pracy. Dlaczego? Dlatego, że to jest zaprzeczenie tej całej polityki Prawa i Sprawiedliwości tylko tej retorycznej. Prawo i Sprawiedliwość mówiło, że będzie odtwarzało małe sądu, będzie odtwarzało małe wydziały po to, żeby nie trzeba było jeździć po całym województwie do Sądów Pracy? Gdzie mamy Sąd Pracy w Głogowie? Gdzie mamy Sąd Pracy w Wałbrzychu? To ja dzisiaj zbieram podpisy ze związkowcami z Wałbrzycha po to, żeby ten Sąd Pracy przywrócić, a minister Ziobro śpi. Minister Ziobro jest zaprzeczeniem ministra sprawiedliwości. Raczej powinien siedzieć za kratami, niż urzędować w Alejach Ujazdowskich 11, gdzie mieści się Ministerstwo Sprawiedliwości.
Posłuchaj rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.