Czekają i nigdy nie wyłączają telefonów - historia o ludziach, dla których przeszczep jest jedyną szansą
Czekają i nigdy nie wyłączają telefonów, nie odjeżdżają daleko od domu, bo w każdej chwili mogą zatelefonować ze szpitala. Czekający na przeszczep serca odliczają dni i godziny. Ci którzy już są po operacji mówią, że to tak jakby urodzili się na nowo. Dziś z mikrofonem wybierzemy się na oddział kardiochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Wrocławiu. O ile wizyta lekarska wygląda jak odprawa wojskowa, to konsultacje z udziałem pacjenta to bardziej parlamentarna dyskusja. Kilkunastu specjalistów omawia każdy przypadek, aby podjąć najlepszą możliwą decyzję.
55-letni Jerzy Stopka mieszka w okolicach Kłodzka, ale przez ponad dwa miesiące czekał na serce w szpitalu, bo jego serce było zbyt słabe aby ryzykować w domu.
Według listy Poltransplantu obecnie na nowe serce w Polsce czekają 402 osoby, w tym dzieci. Na tej liście jest między innymi jedna z bohaterek dzisiejszego reportażu w Radiu Wrocław zatytułowanego "Trudno uwierzyć we własne szczęście".
POSŁUCHAJ REPORTAŻU ELŻBIETY OSOWICZ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.