Tomasz Siemoniak o PiS: Ubrali się w ornat i ogonem na mszę dzwonią
"Tusk grał w tej samej drużynie, właśnie prorosyjskiej, co Angela Merkel i Gerhard Schröder. – stwierdził rzecznik rządu Piotr Müller w rozmowie z Michałem Rachoniem w #Jedziemy TVP Info. "To Donald Tusk całkiem wprost mówił o tym, że Rosjanom trzeba zaufać, że przecież nie można dogmatycznie podchodzić do braku inwestycji ze strony Rosji - dodał Müller. Chciałby pan się do tych słów odnieść? Czy faktycznie Donaldowi Tuskowi i Platformie zależało na tym, żeby się zbliżyć?
To jest dyskusja, która uważam, że nie ma większego sensu. Ja mogę odpowiedzieć, że w 2010 roku prezydent Lech Kaczyński jechał na 9 maja do Moskwy na defiladę. Taki był plan. Więc wydaję mi się, że trzeba się zastanawiać nad tym, co się dzieje tu i teraz i co można zrobić i wolałbym, żeby rzecznik, który wstępuje w programie #Jedziemy, to np. powiedział o cenach benzyny, które przekroczyły 7 złotych. To martwi obywateli, bo to jest rzecz, która dotyczy naszego codziennego życia, a nie co powiedział Donald Tusk 10 lat temu, w zupełnie innej sytuacji. Wydaję mi się, że ta taka gorliwość rządu też się bierze z tego, że ostatnie miesiące przed wojną rozmawiali głównie z Salvinim, Le Pen, Orbanem, z partnerami Putina w Europie, no i teraz ubrali się w ornat i ogonem na mszę dzwonią.
To zmieniamy temat. Coraz częściej i więcej mówi się o wyborach. Może nawet nie w kontekście wcześniejszych wyborów, ale po prostu nieoficjalnym starcie kampanii. Donaldowi Tuskowi uda się scalić opozycję?
Bardzo bym sobie tego życzył i myślę, że Platforma, jako największa partia opozycyjna, też najbardziej doświadczona, ma taki szczery zamiar. Naukowcy, analizy, badania wyraźnie pokazują, że to jest wariant najkorzystniejszy, ze względu też na ordynacje w Polsce, które premiuje największych. To nie jest tak, że 20 + 10 to jest tyle samo co 30 w tej ordynacji. Więc trzeba tak pracować, żeby nie palić mostów, unikać uszczypliwości, a gdy będzie wiadomo kiedy są wybory, siadać do stołu i rozmawiać. Tutaj stawka jest ogromna, to będą wybory o historycznym znaczeniu i ja wierzę w to, że liderzy opozycji wzniosą się na takie wyżyny odpowiedzialności za Polskę. Tu już nie będzie pola na takie partykularyzmy, na to że ktoś chce mieć pięciu więcej lub mniej swoich posłów. Tu chodzi przede wszystkim o Polskę, o przyszłość. Ja jestem dobrej myśli.
Czyli pan też jest za wspólną listą?
Tak, jak najbardziej.
A uda się wypracować wspólny program?
Tutaj też jestem optymistą, dlatego że ja nie widzę zasadniczych różnic, zwłaszcza w tym gronie PSL, Koalicja Obywatelska, czy ruch Szymona Hołowni. Z PSL-em jesteśmy od lat w Europejskiej Partii Ludowej, od lat w koalicjach sejmikowych, rządziliśmy wspólnie 8 lat. Jasna, każde ugrupowanie ma swoją tożsamość, swoją barwę i swoje priorytety, ale ja naprawdę, czy śledząc wypowiedzi Szymona Hołowni, znając też wielu jego współpracowników, przecież byli ministrami w rządach Platformy, to ja nie dostrzegam takich elementów, w których mielibyśmy się poróżnić. Może trochę inaczej z Lewicą, tutaj rzeczywiście w różnych sprawach można zobaczyć różnice, ale w tych fundamentach: praworządność, Unia Europejska, taki kierunek rozwoju Polski, samorządność, tutaj bardzo dużo nas łączy. Ja sądzę, że tutaj o program się nie pokłócimy. Trzeba tylko być przekonującym dla swoich wyborców, bo takie duże listy zawsze zyskuje poparcie za jedność, ale mogą kogoś odstraszyć, bo nie będzie mu odpowiadał mu ktoś zbyt prawicowy, czy zbyt lewicowy na takiej liście. Także to trzeba mądrze wszystko wyważyć.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.