Michał Jaros: Wierzę, że w kwestii Wrocławia dojdziemy z Jackiem Sutrykiem do porozumienia
Panie pośle, półtora miesiąca temu zadeklarował pan na naszej antenie, że spotka się pan z Jackiem Sutrykiem i że zarząd wrocławskiej Platformy porozmawia z radnymi ws. podwyżek czynszu w TBS. Jak się dziś mają sprawy?
I zarząd wrocławskiej Platformy rozmawiał z radnymi na ten temat, i ja rozmawiałem też z prezydentem Jackiem Sutrykiem na ten temat.
Jakie wnioski? Czy mieszkańcy mogę odetchnąć?
Przede wszystkim dowiedziałem się od Jacka Sutryka, że w tej chwili negocjowane są m.in. koszty związane z cenami od dostawców mediów. Też wiem o tym, to m.in. właśnie od prezydenta Sutryka, że pojawiała się interpretacja z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przepisów na temat cen gazu. To będzie na pewno miało wpływ na koszty. Mam nadzieję, że te dwie strony, ta strona społeczna, ta strona też samorządowa, dojdą do porozumienia.
Sądzi pan, że to zamknie sprawę? Że uda się na przestrzeni tygodni dojść do porozumienia, po to, żeby sprawa nie trafiła na wiele miesięcy do sądu?
Liczę na to. Liczę na to też, że mieszkańcy razem z władzami spółki samorządowej dojdą do porozumienia. Jakby doszło do rozprawy w sądzie, to zawsze to są koszty. Koszty ktoś będzie musiał ponieść i szkoda tych kosztów ponosić. Lepiej takie sprawy załatwić bez sprawy sądowej. Wierzę, że uda się to porozumienie wypracować, że wszystkie strony będą w miarę zadowolone.
A do kiedy?
Tego nie wiem.
Nie umawiał się pan z prezydentem na konkretny termin?
Ja rozmawiałem tylko o tych kwestiach, bo tak jak mówię dla mnie ważna jest strona społeczna, ale też spółka, która też tym się zajmuje. Wiadomo, że to jest Towarzystwo Budownictwa Społecznego, ma też określone cele i te cele są zbieżne dla nas. My wiemy o tym, że spółka ma w przyszłości realizować inne inwestycje. Mieszkania we Wrocławia są potrzebne, zwłaszcza te, które są na wynajem.
Radni Prawa i Sprawiedliwości przeprowadzili ostatnio kontrolę w TBS-ie. Wywnioskowali, że spółka wydała około miliona złotych na sponsoring koszykarskiego Śląska. Czy tego typu spółka powinna finansować inne podmioty? Skoro z założenia istnieje po to, by pomagać tym, którzy potrzebują pomocy finansowej, ale niekoniecznie jest to klub koszykarski?
Nie znam treści tej umowy. Nie znam też powodów jej podpisania, także efektów jej realizacji. Wiem na pewno, że w przyszłości tego typu umowy nie będą podpisywane. Dobrze by było dla tej spółki, żeby spółka zajęła się głównie działalnością, którą ma się zajmować, czyli mieszkaniem i też szukaniem tych przestrzeni pod mieszkania, pod budowę tych mieszkań.
Czyli powiedzmy wprost. Ta umowa była błędem?
Tego nie wiem. Nie znam treści tej umowy. Nie wiem jaki był ekwiwalent.
Pan by taką umowę podpisał, jako zarząd?
Jeśli będę prezesem TBS-u, aczkolwiek proszę mi wierzyć, że mam inne zadania przed sobą w najbliższym czasie.
To wiem, ale czysto hipotetycznie.
Nie znam treści umowy. Nie byłem w spółce, nie przeglądałem tych umów.
Ale ja pana pytam o taką kierunkową umowę. Czy w ogóle tego typu projekt. Podpisałby pan taką umowę?
Pewnie bym się nad tym zastanowił, czy to jest zasadne. Natomiast, tak jak powiedziałem, to nie ja podejmowałem decyzję. Nie znam treści tej umowy, efektów tej umowy i nie znam powodów jej podpisania. Natomiast pamiętajmy też o tym, ja szanuję pracę wszystkich radnych i doceniam to, że radni się zdecydowali na to, żeby poświęcić swój czas, przejrzeć dokumenty, polecam też radnym Prawa i Sprawiedliwości, radnym PiS, którzy też, niektórzy z nich, pracują w Urzędzie Wojewódzkim, żeby skrupulatnie też przejrzeli dokumenty dotyczące szpitala tymczasowego, który kosztował ponad 70 milionów złotych. Myślę, że to też jest ważne dla wrocławian, dla Dolnoślązaków, ze względu na to, że ten szpital stoi we Wrocławiu, czy stał we Wrocławiu i też te koszty budziły kontrowersje. Myślę, że bardziej niż ta umowa, o której pan redaktor wspomniał.
Ryszard Petru rozważa start w wyborach prezydenckich we Wrocławiu, przynajmniej nie mówi nie, pani poseł Stachowiak-Różecka zadeklarowała na antenie Radia Wrocław, że Prawo i Sprawiedliwość też rzuci wyzwanie Jackowski Sutrykowi. A Platforma Obywatelska i Michał Jaros?
Nie ma teraz takiego tematu. Mówię o swoim starcie. Czas pokaże co będzie przed nami. Na pewno my jako partia, jako Platforma Obywatelska, musimy być gotowi na każdy scenariusz i pewnie będziemy gotowi, dlatego że partia musi być gotowa w każdym momencie na wybory, na to żeby przedstawiać swoją propozycję programową. W tej chwili rozmawiamy z Jackiem Sutrykiem o współpracy, o tym jak będzie się Wrocław rozwijał. Są różne kwestie sporne, kwestie dotyczące przyszłości. Mnie interesuje nie tylko jak Wrocław będzie wyglądał za rok, czy za 2 lata, ale jak będzie wyglądał za 5,10,15. Jaką schedę zostawimy naszym dzieciom. Ja wierzę w to, że w tej kwestii, w kwestii przyszłości Wrocławia, dojdziemy z prezydentem Sutrykiem do porozumienia. A co najważniejsze dla mnie, ale też myślę, że dla mieszkańców nie tylko Wrocławia, ale całej metropolii wrocławskiej, ważne jest, żeby Wrocław utrzymał tą swoją pozycję jednego z miast, liderów europejskich miast, które nie są oczywiście stolicami, bo zawsze stolica ma większe możliwości chociażby inwestycyjne, ale przede wszystkim też jako miasto metropolitalne, a niewątpliwie takim jesteśmy. Musimy dalej się rozwijać, dalej utrzymywać wysoką pozycję i rywalizować nie tylko z miastami w Polsce, przede wszystkim w Europie, ale być może na świecie, też o studentów.
Ale więcej was łączy z Jackiem Sutrykiem, czy dzieli?
To zależy oczywiście w którym temacie.
Mnie interesuje punkt widzenia mieszkańca.
On jest najważniejszy. Ja zawsze powtarzałem, że ważna jest np. ustawa metropolitalna, która jest potrzebna nam, wrocławianom i wrocławiankom. Jesteśmy w kontekście tych rozwiązań metropolitalnych zgodni z panem prezydentem. My potrzebujemy tej ustawy ze względu nie tylko środki, które możemy zainwestować, chociażby transport, rozwiązania komunikacyjne, bo one są moim zdaniem dzisiaj olbrzymią bolączką dla wielu wrocławian, wrocławianek, ale też mieszkańców metropolii. Co tu dużo mówić, te korki nie powstają tylko w granicach miasta, bo one się już tworzą przed Wrocławiem. Warto pojechać tutaj na Wysoką. Wielu mieszkańców, którzy żyją, funkcjonują we Wrocławiu, mieszkają w Wysokiej i tam też część z nich płaci podatki, bo część płaci dalej we Wrocławiu, no ale ich dzieci chodzą dalej do szkół we Wrocławiu. Więc ja wiem o tym, że to są również w jakimś stopniu również mieszkańcy Wrocławia. Więc to jest duży projekt, który stoi przed nami. Jeżeli chcemy rozwiązać wiele problemów we Wrocławiu, to musimy mieć ustawę metropolitalną i w tej kwestii jesteśmy w 100-procentach zgodni z prezydentem Sutrykiem. Niestety radni PiS-u, pani poseł Stachowiak-Różecka, no jakoś nie wykonała pracy, żeby ustawę metropolitalną dla Wrocławia, dla aglomeracji metropolii wrocławskiej przeprowadzić przez Sejm. Śląsk ma taką ustawę, a Dolny Śląsk takiej ustawy nie ma.
Z kolei jak pytałem pana prezydenta Wrocławia o to, jak zamierza odkorować południe Wrocławia, to zapytał mnie m.in. czy ma wyburzyć bloki przy ulicy Zwycięskiej. Czy może pan, jako potencjalny kandydat na to stanowisko, ma jakieś pomysły?
Z panem Sutrykiem wiele nas łączy i pewne rzeczy na pewno nas dzielą. O tym też rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy o południu Wrocławia i nie wiem do końca jaką koncepcję ma pan prezydent na odkorkowanie.
Czeka na Wschodnią Obwodnicę Wrocławia m.in.
Tu niewątpliwe Wschodnia Obwodnica Wrocławia jest bardzo potrzeba i trzeba po prostu ją budować i zakończyć ten projekt, który się wlecze już tyle lat. Ona oczywiście powinna być realizowana w wariancie 2+2. Natomiast nie tylko Wschodnia Obwodnica Wrocławia jest potrzebna, generalnie powinniśmy zacząć rozmawiać również z województwem i powiatami ościennymi, z gminami z tych powiatów, o obwodnicy aglomeracyjnej. Warto też pamiętać o tym, że potrzebujemy też rozwiązań, które nie tylko dadzą możliwość wjazdu do Wrocławia, ale też w jakimś stopniu potrzebujemy transportu publicznego. Będzie pociąg, który pewne rzeczy skomplikuje, ale też będzie alternatywą dla części mieszkańców południa Wrocławia, żeby mogli dojechać pociągiem do centrum. Również dla tych mieszkańców np. z gminy Kobierzyce, czy z gminy Sobótka, czy nawet ze Świdnicy, który codziennie mogą dojeżdżać do Wrocławia, właśnie nie samochodem, tylko pociągiem. Na pewno to też to południe Wrocławia odciąży. W jakimś stopniu.
W jakimś stopni tak. Choć jak patrzę na te przystanki na południu Wrocławia i brak parkingów park&ride, to się zastanawiam, gdzie ci, którzy chcieliby dojechać do granic Wrocławia i później zostawić samochód, mieliby zaparkować. Wydaje się, że nikt tego nie przewidział. Ale też jest jeszcze jeden element, czyli wspólny bilet na przejazdy koleją i MPK. Tutaj też nie widać konkretów. Czy na ten temat też miał pan okazję porozmawiać z panem prezydentem i namawiałby pan do tego, żeby dojść do porozumienia z panem marszałkiem Przybylskim.
Zawsze trzeba szukać tego, co jest ważne dla mieszkańców miasta i całej aglomeracji, całej metropolii wrocławskiej. To nie tylko bilet wspólny na pociąg, to powinien być również bilet wspólny na całą komunikację publiczną, zbiorową, włącznie z tym, że nie tylko mieszkańcy Jordanowa dzisiaj nie mają możliwości skorzystania z pociągu, chociaż ta linia kolejowa kiedyś była. Wierzę w to, że kiedyś powstanie. Dzisiaj korzystają z PKS i oni tak naprawdę mają trzech różnych dostawców usług transportowych, czyli firmy które dowożą ludzi z Jordanowa do Wrocławia i oni muszą kupować trzy różne bilety. To powinien być wspólny bilet, nie tylko dla kolei, dla MPK, to powinien być wspólny bilet dla wszystkich przewoźników, którzy funkcjonują w obszarze aglomeracji wrocławskiej. Wiem, że w tej sprawie prace w Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławia i też Urzędzie Miejskim i wierzę w to, że efekty będą w przyszłości, że taki wspólny bilet się uda wypracować również z Kolejami Dolnośląskimi, Przewozami Regionalnymi, że dojdzie do porozumienia. Zawsze to porozumienia jest potrzebne dla mieszkańców, nie dla polityków.
Posłuchaj rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.