Anna Zalewska o przyspieszonych wyborach: Na dzisiaj nie ma o tym mowy
Pani poseł, zaczniemy od komentarza po publikacji Super Expressu ws. przyspieszonych wyborów. Dziennik pisze, że chcecie przeprowadzić wybory wiosną 2023 roku, a nie jesienią. Czy pani coś wie więcej na ten temat?
Ja tylko wiem tyle, że od 2015 roku, po wygranych wyborach, zawsze dyskutujemy o ewentualnych przyspieszonych wyborach i że właściwie nie mamy siły i że musimy te wybory rozpisać. To są dyskusje absolutnie medialne. Nie ma takich decyzji, nie zapadają. Nie dyskutuje się w gronie Prawa i Sprawiedliwości, choć oczywiście kiedy państwo patrzą na wypowiedzi naszych kolegów z Solidarnej Polski, to można odnosić takie wrażenie. Na dzisiaj nie ma o tym mowy.
Czy Prawo i Sprawiedliwość powinno zaprosić ponownie Zbigniewa Ziobro i jego ekipę do współpracy?
O tym oczywiście decyduje kierownictwo.
Pani by zaprosiła?
W wypowiedziach medialnych pana Zbigniewa Ziobro brzmią nuty gotowości do samodzielnego startu. Czas wojny nie jest czasem na różnego rodzaju konflikty. Musimy lojalnie nawoływać swoje koleżanki i kolegów do jedności. Tak jak prosimy całą opozycję, czy też szukamy tej jedności w Unii Europejskiej. Więc mam nadzieję, że razem pójdziemy do wyborów.
Czyli pani by zaprosiła do współpracy?
Tak, oczywiście.
A czy Zbigniew Ziobro zgodzi się na likwidację Izby Dyscyplinarnej i tą decyzją odblokuje pieniądze z Funduszu Odbudowy i zatrzyma licznik kar?
Decyzja w Prawie i Sprawiedliwości, w rządzie zapadła. W Kancelarii Prezydenta zapadła. Tym bardziej, że wszyscy dokoła stwierdzają jednoznacznie, że nie wypełniła swojej roli i swojej funkcji, tak jak reforma sądownictwa. Nie odczuwają tego przede wszystkim obywatele. Są trzy projekty w Sejmie. Jest bardzo twarda dyskusja ze strony Solidarnej Polski, ale mam nadzieję, że zwycięży tutaj absolutnie rozsądek, przy oczywiście zachowaniu wszystkich tych wartości istotnych dla sądów, czyli niezawisłości sądu, niezależności i oczywiście pozostawienia wszystkich kompetencji, które wcześniej zostały przyznane, jak np. powoływanie przez pana prezydenta.
Tak się składa, że Zbigniew Ziobro ponownie zabrał głos ws. projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, który wyszedł z pałacu prezydenckiego i powiedział, że prezydencki projekt ustawy nie rozwiąże problemu i Solidarna Polska nie zgadza się na ingerowanie Unii Europejskiej w sfery suwerenności Polski. Czyli do porozumienia nadal daleko?
Szukamy porozumienia tak długo jak to oczywiście możliwe. Wiemy, że determinacja opozycji jest duża i że np. rzeczywiście PSL mówi o prezydenckim modelu czy rozwiązaniu bardzo dobrze, więc być może tak się stanie. Decyzja zapadła, rozpoczęła się procedura zmiany ustaw. W związku z tym prosimy Solidarną, żeby po prostu się podporządkowała, szanując każde zdanie które wypowiada na temat sądownictwa.
Ale tak prywatnie nie jest pani podirytowana tą sytuacją? No bo kiedy Polska dostanie pieniądze z KPO? Potrafi pani to oszacować? Bo mijają kolejne miesiące i nic. Rozmawiamy o tym przy każdej okazji.
Myślę, że Solidarna powinna podjąć jednoznaczną decyzję i przyspieszyć cały ten proces, cokolwiek na ten temat sądzi. Fundusz Odbudowy rzeczywiście powinien być już w Polsce. My naprawdę spełniliśmy wszystkie zgodne z rozporządzeniem warunki. Tam nie ma dyskusji o ustroju sądów, to tak dla absolutnego ustalenia faktów.. Oprócz tego Fundusz Odbudowy rzeczywiście zaburzył rynek. Komisja łamie traktaty, m.in. traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, zapisy mówiące o konkurencji i wolnym roku. W pozostałych krajach pieniądze absolutnie funkcjonują na rynku, przedsiębiorcy je mają. Dostępu do tych pieniędzy nie mają polscy przedsiębiorcy. Zresztą wystąpiłam do pani komisarz. Jednocześnie gdybyśmy chcieli powiedzieć, że mimo że to jest poza traktatowe, wzywanie do tzw. praworządności, do zmiany ustroju sądów, bo to nie jest kompetencja Unii Europejskiej, to chcę państwu powiedzieć, że od kilku miesięcy Bułgarią wstrząsają nie tylko skandale, ale wyroki wysokich urzędników państwowych, którzy zdefraudowali pieniądze europejskie. Bułgaria dostała Fundusz Odbudowy. W związku z tym też gra Komisji jest absolutnie nieczysta. To naprawdę nie jest problem Polski, to jest problem Komisji. A my oczywiście nie mamy pieniędzy.
(...)
Europoseł Róża Thun mówiła dziś w Radiu Zet o głosowaniu ws. kolejnej rezolucji dla Polski i Węgier: – Zostanie przyjęta, tak przypuszczam ta rezolucja. Ja zagłosuję za artykułem 7, zawsze głosuję za praworządnością. Jak pani skomentuje te słowa?
Że pani pani europoseł Róża Thun nie lubi Polski. Robi wszystko i za każdym razem, m.in. to ona domaga się demontażu muru na granicy polsko-białoruskiej, nazywając go murem wstydu. To ona podtyka karteczki swoim kolegom i koleżankom, żeby uderzali w Polskę. To między innymi ona jest w grupie inicjatorów różnego rodzaju rezolucji, debat, listów, szantażujących np. Komisję Europejską, że nie może dać pieniędzy Polsce, bo inaczej większość parlamentarna zagłosuje przeciwko budżetowi, czyli de facto będzie to votum nieufności w stosunku do Komisji. Więc naprawdę bardzo trudno mi komentować słowa Róży Thun. Bardzo trudno mi jej słuchać na komisjach i debatach. Zawsze źle mówi o Polsce.
„Pani Thun nie lubi Polski. Pokazuje to na każdym kroku. To ona namawia europosłów z innych krajów do ataków na nasz kraj. Trudno z tą Panią dyskutować, zawsze źle mówi o Polsce. Większość deputowanych w PE jest wstrząśnięta działaniami polskiej opozycji.”-A. Zalewska w @prwpl ��
— Anna Zalewska ���� (@AnnaZalewskaMEP) May 5, 2022
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.