ZRJ na Łysej Górze (ZDJĘCIA)
Śmiało można powiedzieć, że 708-metrowy masyw między przełęczą Widok a Chrośnickimi Kopami zepchnął w cień nawet słynną imienniczkę z Gór Świętokrzyskich, na której - wedle ludowych wierzeń - swoje zloty miały niewiasty czarami się trudniące.
Zimowy Rozkład Jazdy Radia Wrocław gościł tym razem na jubileuszu 40-lecia Szkoły Narciarskiej i Sudeckiego Klubu Sportowego Aesculap. Założona w 1970 roku placówka początkowo uczyła dzieci pracowników służby zdrowia, stąd właśnie kojarzona z medycyną nazwa, która pozostała do dziś. W kolejnych latach szkoła i klub rozszerzyły swoją działalność, czego dzisiejszym efektem jest imponujący bilans ok. 6 tys. narciarskich wychowanków.
Kilkudziesięciu z nich w niedzielę na sportowo świętowało 40-lecie Aesculapa. W rozegranym z tej okazji slalomie gigancie na starcie pojawili się zarówno ci najmłodsi: 5-, 6- i 7-letni amatorzy szusowania, jak i ci znacznie bardziej doświadczeni. W tej drugiej grupie prym wiodła 79-letnia Teresa Rażniewska - legendarna założycielka szkoły i klubu Aesculap.
Oprócz wychowanków pani Teresy i jej instruktorów, na stoku Łysej Góry szusowało w niedzielę kilkudziesięciu turystów - głównie z Dolnego Śląska i Wielkopolski. Kilka dni temu było ich znacznie więcej. Tym razem jednak ocieplenie i związana z nią odwilż nieco wystraszyły miłośników relaksu na stokach.
Część sportową imprezy na Łysej Górze zakończyło wręczenie nagród najlepszym narciarzom w poszczególnych kategoriach wiekowych oraz wspólne ognisko. Obchody jubileuszu zwieńczyło natomiast uroczyste uhonorowanie twórców Szkoły i Klubu Aesculap. Od niedzieli mikrostacja na Łysej Górze nosi oficjalnie imię swoich założycieli Teresy i Stanisława Rażniewskich.
Przybyła na Łysą Górę ekipa Radia Wrocław - długo nie mogła się rozstać z tym miejscem. Gościnność gospodarzy - to jedna sprawa, druga - to częściowo oblodzony i zaśnieżony odcinek podjazdu do górnej stacji, który już po raz drugi tego dnia (mimo założonych łańcuchów na koła) unieruchomił nasz wóz satelitarny. Znów uratował nas ciągnik i kilka silnych, chętnych do pomocy męskich par rąk. Jazda za traktorem jest bez wątpienia fajna, ale ta nartach - jeszcze bardziej wciąga, o czym przekonał się w niedzielę m.in. piszący te słowa...
Fot. Katarzyna Pawlak
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.