Chleb, śledź, grosz - Legnica wierna swoim tradycjom

150 kilogramów śledzi, 300 bochenków i sterta groszówek wybitych specjalnie na dziś. Dzięki tym przedmiotom Legnica przedłuży o kolejny rok najstarszą na Dolnym Śląsku miejską tradycję wielkanocną. Na rynku miasta przy katedrze mieszczki w średniowiecznych strojach będą wydawać wielkopostne podarunki. -To nawiązanie do obyczaju zapoczątkowanego w naszym mieście w 1469 roku, tłumaczy Elżbieta Chucholska, szefowa Stowarzyszenia Kobiety Europy.

-Tradycja rozdawania ubogim i pątnikom, którzy przybywali do Legnicy, po jednym bochenku chleba o wadze około 0,7 kg, jednym śledziu i grosiku. Ludzie wierzyli, że ta drobna monetka chroni od zła wszelkiego.

Członkinie Stowarzyszenia Kobiety Europy od 20 lat wskrzeszają średniowieczny ceremoniał zainicjowany przez Księżną Jadwigę. Współcześnie po dary ustawiają się nie tylko najbiedniejsi. Magnesem jest groszówka, która ma gwarantować obfitość i powodzenie w interesach przez kolejny rok. -Tu nie chodzi o wartość materialną darów, ale o utrzymanie najstarszego dolnośląskiego obrzędu wielkanocnego.

-Tylko i wyłącznie dla tradycji, bo nie jestem tak biedny, żeby stać za chlebem. Ja już mówiłam i teraz dodatkowo jeszcze raz przypomniałam skąd ta tradycja. Są Ukraińcy i przyszli pierwsi - godzinę wcześniej. Ten grosz przynosi więcej szczęścia niż chleb i śledź.

Przed wiekami grosz na legnicką jałmużnę był specjalnie wybijany w mennicy wrocławskiej. W tym roku serię pamiątkowych monet przygotowały członkinie Stowarzyszenia Kobiety Europy.