Mniej uchodźców, ale potrzeby wciąż wielkie

Uciekający przed wojną rejestrują się i od razu są przewożeni do tymczasowych punków noclegowych. W holu dworca zostają tylko ci, którzy chcą jechać dalej i czekają na pociąg. Emilia Doskocz pielęgniarka-wolontariuszka z punktu medycznego przyznaje, że kiedy na dworzec wjeżdża pociąg z Ukrainy zawsze pojawiają się ludzie potrzebujący pomocy.

Dziś we Wrocławiu spodziewani są miedzy innymi uchodźcy z Mariupola i Buczy. Wolontariusze opowiadają, że widać też ruch w kierunku Ukrainy, coraz więcej osób chce wracać do domów, choćby po to żeby pilnować dobytku.