Horror w końcówce. Zagłębie przegrywa w Białymstoku
Pierwsza połowa nie zwiastowała emocji, które kibice mieli do ostatnich sekund spotkania. Oba zespoły były bowiem mocno skupione na grze defensywnej i nie oddały do przerwy celnego strzału. Żadna z drużyn nie zdecydowała się na bardziej otwartą grę w ataku; dla postawy białostoczan duże znaczenie mogła mieć kontuzja odniesiona w 18. minucie przez Czecha Tomasa Prikryla, który w ostatnich meczach Jagiellonii miał duży wpływ na jej grę ofensywną.
W 21. min w polu karnym gości pokazał się Hiszpan Gual, ale po minięciu dwóch rywali jego strzał był niecelny. Zagłębie próbowało uderzeń z dystansu. Najbliżej trafienia - przynajmniej w światło bramki - był w 37. min Łukasz Łakomy, ale bramkarz Jagiellonii Zlatan Alomerovic nie musiał interweniować.
Początek drugiej połowy był bardzo podobny, ale scenariusz meczu zmienił się już w 50. min, gdy Alomerovic - przy wyprowadzaniu piłki - zagrał nie do Michała Pazdana, a do... Patryka Szysza. Napastnik Zagłębia bez problemu przelobował bramkarza Jagiellonii dając swojej drużynie prowadzenie.
Piłkarze gospodarzy byli wyraźnie zaskoczeni takim obrotem sprawy, lubinianie nadal atakowali, zwłaszcza ich akcje z kontry wyglądały groźnie. W 56. min Erik Daniel uderzył z pola karnego obok bramki, wcześniej Bartosz Kopacz przestrzelił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
W miarę upływu czasu rosła jednak przewaga Jagiellonii, choć sytuacji strzeleckich gospodarzy nadal brakowało. Od 79. min Zagłębie grało w osłabieniu, bo po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić Mateusz Bartolewski.
Wyrównanie padło po strzale Andrzeja Trubehy w 88. min - to debiutancki gol w ekstraklasie napastnika urodzonego na Ukrainie. Z lewej strony dośrodkował Nastic, obrońcy Zagłębia piłkę wybijali, ale Trubeha celnie uderzył z powietrza.
Jagiellonia walczyła o zwycięstwo; z dystansu strzelał Taras Romanczuk (był to jego 243. mecz w ekstraklasie w barwach Jagiellonii, został liderem klubowej klasyfikacji), ale nie potrafił zaskoczyć Kacpra Bieszczada. Tuż przed końcem meczu to goście mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, obrońcy z Białegostoku ofiarnie zdołali jednak zablokować strzał Jakuba Żubrowskiego.
W ostatniej akcji meczu piłka trafiła z prawej strony pola karnego Zagłębia do Guala. Hiszpański napastnik minął dwóch graczy z Lubina, z linii "szesnastki" uderzył lewą nogą i w debiucie zdobył bramkę dla Jagiellonii, dając jej bardzo ważne zwycięstwo. Wcześniejsze pięć spotkań białostoczanie kończyli bez wygranej.
Jagiellonia Białystok - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (0:0).
Bramka: 0:1 Patryk Szysz (50), 1:1 Andrzej Trubeha (88), 2:1 Marc Gual (90+8).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Karol Struski, Michał Pazdan. KGHM Zagłębie Lubin: Łukasz Łakomy, Mateusz Bartolewski, Patryk Szysz. Czerwona kartka za drugą żółtą - KGHM Zagłębie Lubin: Mateusz Bartolewski (79).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 5 194.
Jagiellonia: Zlatan Alomerovic – Paweł Olszewski, Michał Pazdan, Bogdan Tiru, Bojan Nasti - Miłosz Matysik (46. Fedor Cernych), Taras Romanczuk, Karol Struski (80. Andrzej Trubeha), Tomas Prikryl (19. Martin Pospisil), Santos Diego Carioca (80. Bartłomiej Wdowik) - Marc Gual
Zagłębie: Kacper Bieszczad – Bartosz Kopacz, Sasa Balic, Jhon Chancellor, Mateusz Bartolewski - Łukasz Łakomy (82. Jakub Żubrowski), Filip Starzyński (62. Koki Hinokio, 90. Tomasz Pieńko), Aleksandar Scekic, Erik Daniel (62. Martin Dolezal), Cheikhou Dieng (82. Jakub Wójcicki) - Patryk Szysz.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.