Wolontariusze na wrocławskim dworcu mają pełne ręce pracy
Zabrakło wszystkiego - jedzenia, środków higienicznych i miejsc do spania. Ludzie spali często na podłodze, wśród nich małe dzieci w narciarskich kombinezonach. -Zostaliśmy z tym sami, mówi wolontariusz Hubert Cymbalista, który spędził na dworcu noc. -Cała pomoc opiera się na oddolnych inicjatywach i dobrych sercach ludzi. Ale teraz mamy zapał i siły. Później przywykniemy do tej sytuacji. Nikt nie wyda też wszystkich swoich prywatnych pieniędzy żeby pomagać. To się kiedyś skończy. Nie pomaga nam Urząd Miasta, nie pomaga nam Urząd Wojewódzki. Apelowaliśmy całą noc o wsparcie i go nie dostaliśmy.
Takie głosy pojawiają się też na grupach pomocowych, na portalach społecznościowych.
"Ludzie z domów przywożą dywany, żeby matki z dziećmi mogły spać w hali PKP na ziemi, pokotem . Po dworcu wędrują dzieciaczki w narciarskich kombinezonach, owinięte w koce, co sprytniejsi idą ba PKS, ciepło nie jest. Wiele z nich czeka na dalszy transport. Wolontariusze pomagają jak mogą. Są wspaniali!!!! Czy wojsko nie ma jakiś pryczy? Sama zaniosłam wczoraj koce, bo są bardzo potrzebne. Czy nie można postawić wojskowego auta z zupą? Takiego jak na dożynkach. Żeby ludzie nie musieli w litrowych słoikach zup znosić? A woda z cysterny nie mogłaby stanąć na dworcu?"
Pomoc dla uchodźców koordynuje Urząd Wojewódzki. W południe odbył się sztab kryzysowy, ale ani wojewoda Jarosław Obremski, ani pracownicy biura prasowego nie chcieli przekazać żadnego komunikatu i skomentować sytuacji na wrocławskim dworcu. W spotkaniu wziął udział prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. -Trzeba podjąć zdecydowane kroki, mówi Radiu Wrocław Przemysław Gałecki z Urzędu Miejskiego. -Postawić namioty, zorganizować ciepłe posiłki:
Prezydent Wrocławia zadecydował dziś o uruchomieniu kolejnych kilku tysięcy miejsc noclegowych. Będą uruchamiane sukcesywnie, jednak z uwagi na bezpieczeństwo miasto nie poda konkretnych lokalizacji. Miejscami koordynuje Urząd Wojewódzki i tam też trzeba się zgłosić szukając mieszkania. Przemysław Gałecki z Urzędu Miejskiego podkreśla jednak, że system nie działa sprawnie, bo w nocy czekało na uchodźców 400 wolnych miejsc w noclegowniach.
Na przeciw uchodźcom wyszło więc Centrum Ratownictwa, przekształcając swoją aplikację w taką, która będzie też służyła wszystkim zaangażowanym w pomoc. -Skala pomocy jest ogromna, ale brakuje koordynacji. Dlatego w aplikacji znajdą się wszystkie potrzebne informacje - dotyczące zbiórek, miejsc noclegowych u prywatnych osób czy transporcie, opowiada Aleksandra Eljasińska z Centrum Ratownictwa.
Wojewoda - Jarosław Obremski postanowił zabrać głos po naszym popołudniowym programie o sytuacji na dworcu. Przyznał, że takiego oblężenia dworzec nie przeżył od czasów II Wojny Światowej. Podkreślił też, że sytuacja jest i będzie trudna, bo do Wrocławia zmierzają kolejne pociągi i samoloty z uchodźcami. -Ogromna większość chce zostać we Wrocławiu, ze względu na pracę, ale to jest niemożliwe do udźwignięcia, mówił w rozmowie z Radiem Wrocław i zdradził, że przy współpracy ukraińskich fundacji próbuje namówić uchodźców na zamieszkanie w Sudetach:
Wojewoda odpowiedział też na pozostałe zarzuty i zapowiedział organizację nowych miejsc noclegowych.
Co na to Ukraińcy, którzy spędzili noc na dworcu? Większość, mimo panujących warunków była wdzięczna za okazaną pomoc i wsparcie. -Wszystko dobrze, Polacy przyjęli nas z miłością, nie oczekiwaliśmy takiej pomocy dlatego bardzo dziękujemy Polacy - za to, że macie do nas takie podejście i rozumiecie naszą sytuację . Dzieci dostały wszystko co niezbędne - zabawki, jedzenie-wszystko jest pod ręką.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.