Samorządy przygotowują się do ewentualnego przyjęcia uchodźców z Ukrainy
Adam Wiewiórka, zastępca przewodniczącego Zjednoczenia Łemków w Polsce przyznaje, że w ostatnim czasie mieszkańcy regionu legnickiego związani z mniejszościami zza wschodniej granicy, przyjęli pod swój dach sporo ukraińskich dzieci.
-Już teraz właśnie przylatują samolotami, żeby tutaj znaleźć jakoś spokój. Miedzy nami jest taka poczta pantoflowa, że jesteśmy gotowi przyjąć ludzi, którzy będą potrzebować pomocy, ale tak naprawdę sygnały do nas dochodzą, że przeważnie to będą kobiety i dzieci. Mężczyźni chcą zostać w Ukrainie i bronić.
Z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że na Dolnym Śląsku mieszka i pracuje przynajmniej 66 tysięcy mieszkańców Ukrainy. Analitycy są zgodni, że w razie dalszego zaostrzenia sytuacji za naszą wschodnią granicą, ta liczba może się zwiększyć. Wiele ukraińskich dzieci - w obawie przed wojną - już schroniło się na Dolnym Śląsku. Przede wszystkim w domach polskiej mniejszości ukraińskiej i łemkowskiej, a także mieszkaniach sporej części Ukraińców, którzy pracują w naszym regionie. W przypadku wzmocnienia agresji militarnej przez Rosję, uchodźców może być znacznie więcej. Dlatego niektóre dolnośląskie samorządy przygotowują się do utworzenia ośrodków pomocowych. -Jednym z takich powiatów jest Bolesławiec - wyjaśnia tamtejszy starosta, Tomasz Gabrysiak.
-Prowadzę rozmowy i z wojewodą, ale przede wszystkim z naszymi lokalnymi samorządowcami, z prezydentem Bolesławca, burmistrzem i wójtami, żeby - w oparciu o sale gimnastyczne, ośrodki kultury, domy ludowe, bursy szkolne - w krótkim czasie można było przygotować określoną liczbę miejsc.
Z kolei reprezentanci ukraińskiej i łemkowskiej mniejszości narodowych w Polsce podkreślają, że w grupie ewentualnych uchodźców należy się spodziewać przede wszystkim dzieci, osób starszych i matek.
Posłuchaj całego programu:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.