Felieton Marii Woś: Gdzie jest to drzewo?
Maria Woś, GN |
Utworzono: 2022-02-10 11:00 | Zmodyfikowano: 2022-02-21 11:02
Maria Woś, fot. M.Zoellner
Posłuchaj:
Komentarze (4)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Artur Adamski2022-02-24 16:56:58 z adresu IP: (31.61.xxx.xxx)
Odpowiedz
Jeśli przez tak wiele lat nie mówiło się o tych straszliwych polskich doświadczeniach to jest to przede wszystkim zobowiązanie do tego, by pamiętać, pamiętać, pamiętać! Książki publikować, filmy kręcić, pomniki stawiać a przede wszystkim w szkołach o tym uczyć!!
zgłoś do moderacji
~Artur Adamski2022-02-24 16:47:19 z adresu IP: (31.61.xxx.xxx)
Rodzina mojego teścia przed wywózką ocalała cudem. Rodziny obydwu stryjów i innych krewnych sowieci wywieżli. Po większości wszelki ślad na zawsze zaginął. Gdyby brat dziadka mojej żony nie oszukał enkawudzistów to gdzieś na Sybirze zginąliby może i wszyscy z rodziny mojego dzisiajszego teścia. Czyli nie byłoby ani mojej żony ani moich dzieci.
~Artur Adamski jeszcze raz2022-02-24 14:51:13 z adresu IP: (31.61.xxx.xxx)
Rosja - carska, bolszewicka czy putinowska - zawsze ta sama. Zbrodnia, zbrodnia, zbrodnia i nigdy nie widać końca zbrodni. Dziś, gdy bombarduje Lwów, Stanisławów, Kijów widać to wyjątkowo wyrażnie.
~Artur Adamski2022-02-24 14:48:36 z adresu IP: (31.61.xxx.xxx)
Sprzed bardzo wielu lat pamiętam tę opowieść. Wagon pełen głodujących ludzi, pociąg zatrzymał się na jakimś bezkresnym polu zasypanym śniegiem. Na jego krańcach migotały malutkie światełka. Znak, że ktoś tam żyje, są jakieś domy, więc da się może kupić coś do jedzenia. Kilku dorosłych wyruszyło w tamtym kierunku przez wielkie śniegi. Kiedy byli daleko - pociąg ruszył. Nie mieli szansy wrócić do rodzin, które w wagonach jechały już dalej. Dwunastoletnia dziewczynka zdała sobie wtedy sprawę, że w tym momencie to ona została głową rodziny, odpowiedzialną za troje młodszego rodzeństwa...
Zobacz także