Przełamanie Miedziowych. Dwa punkty po zaciętej walce zostają w Lubinie
W pierwszym secie inicjatywa częściej należała do gospodarzy, którzy musieli sobie radzić bez swojego lidera Wojciecha Ferensa. Lubelska drużyna goniła jednak Cuprum. Od 10:6 do 10:9, od 16:13 do 16:16... Wreszcie w końcówce lubinianie dogonić się nie dali - po asie Remigiusza Kapicy wyszli na prowadzenie 20:18, później powiększyli ją po ataku Marcina Walińskiego do czterech punktów (23:19) i zwyciężyli 25:20.
Jeszcze więcej walki było w drugiej partii, ale tym razem to goście częściej byli na prowadzeniu. Ostatni remis notowano przy wyniku 16:16, a w końcówce swoimi umiejętnościami błysnął Wojciech Włodarczyk, który popisywał się niekonwencjonalnymi zagraniami. To po jego ataku w pozornie beznadziejnej sytuacji LUK uzyskał trzy punkty przewagi (17:20) i przejął kontrolę nad końcówką tego seta. Goście wygrali 25:21 i wyrównali stan meczu.
W trzeciej odsłonie gra była jeszcze bardziej wyrównana: niemal przez całą partię ani razu żaden z zespołów nie prowadził wyżej, niż dwoma punktami, a najczęstszym wynikiem był remis. Dopiero w samej końcówce, po kapitalnej zagrywce Bartosza Filipiaka, LUK wyszedł na prowadzenie 24:21. A później dopełnił dzieła, wygrywając 25:22.
Lubinianie nie zamierzali się jednak poddawać i w czwartym secie jeszcze mocniej postawili się rywalom z Lublina. Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza mniej więcej do połowy tej partii dotrzymywali kroku rywalom. Wygrywali nawet 11:9, ale przegrali trzy akcje z rzędu, a później ani razu nie byli już na prowadzeniu. Gospodarze grali dokładniej, w rozegraniu poprawił się Masahiro Sekita i byli skuteczniejsi. Wygrali tę partię, po ataku Michała Gierżota, 25:20 i doprowadzili do tie-breaka.
Ten set napędził lubinian, którzy w decydującej części meczu zagrali z jeszcze większą pasją. Mocno w zdobywaniu punktów pomógł jej trener Paweł Rusek, który dwukrotnie dopatrzył się błędów w decyzjach sędziowskich i dzięki skorzystaniu z systemu challenge zapewnił punkty swojej drużynie. Przy stanie 6:2 trener gości Dariusz Daszkiewicz poprosił o czas, ale nie zatrzymało to miejscowych, którzy po dwóch kolejnych akcjach zmieniali strony prowadząc 8:2. Tej przewagi lubelski zespół nie był już w stanie zniwelować, choć trochę nerwowości w lubińskich szeregach wprowadził, zdobywając pięć punktów z rzędu od stanu 13:7. Kolejną akcję wygrał jednak Remigiusz Kapica, a ostatnią piłkę, na 15:12, z niedokładnego odbicia wygrał Paweł Pietraszko.
Cuprum Lubin – LUK Lublin 3:2 (25:20, 21:25, 22:25, 25:20, 15:12)
Cuprum Lubin: Paweł Pietraszko, Marcin Waliński, Remigiusz Kapica, Kamil Maruszczyk, Florian Krage, Masahiro Sekita - Kamil Szymura (libero) – Maciej Sas (libero), Przemysław Stępień, Dawid Gunia, Grzegorz Bociek, Michał Gierżot.
LUK Lublin: Grzegorz Pająk, Wojciech Włodarczyk, Jan Nowakowski, Bartosz Filipiak, Mateusz Jóźwik, Konrad Stajer – Dustin Watten (libero) – Szymon Gregorowicz, Szymon Romać, Igor Gniecki.
MVP meczu: Marcin Waliński (Cuprum).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.