Budowa S3 do granicy idzie zgodnie z planem, ale samorządowcy z pogranicza pytają: "co dalej?"
- Kierowcy jadący w Karkonosze, czy do Pragi zjadą z S3 przy granicy, w okolicach Lubawki i dalej będą jechać nieprzygotowanymi do tego drogami wojewódzkimi i lokalnymi - mówi starosta Zaclerza Aleš Vaníček:
Zaclerz nie ma przejść dla pieszych, odpowiedniego oświetlenia i całej infrastruktury, by przepuścić zwiększony ruch. Identycznie jest po polskiej stronie, gdzie do Jeleniej Góry prowadzi kręta, wąska i do tego dziurawa droga wojewódzka.
Samorządowcy domagają się przygotowania ich miejscowości do zwiększonego ruchu, szczególnie że nawigacje samochodowe będą wskazywać S3, jako jedno z najszybszych połączeń do Pragi, czy w Karkonosze.
- Lubawka, podobnie jak jej czescy sąsiedzi nie jest przygotowana na przyjęcie tysięcy samochodów jadących w kierunku Pragi, czy Karkonoszy - mówi burmistrz Lubawki Ewa Kocemba:
Polscy i czescy drogowcy zapowiadali, że będą szukać rozwiązań. Pojawiały się nawet pomysły na płatny przejazd przez Trutnov. Magdalena Szumiata rzeczniczka GDDKiA we Wrocławiu mówi, że ciężarówki będą kierowane do Jakuszyc już w Kamiennej Górze, a do Lubawki ma docierać tylko ruch osobowy:
Zupełnie zamknięty dla ruchu będzie odcinek około 2,5 kilometra do samej granicy. Czesi zapowiadają budowę swojego odcinka jak najszybciej, jednak pada tam kilka dat, od 2025 do nawet 2029 roku.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.