Depczą i rozjeżdżają trasy biegowe. W Górach Sowich postanowili walczyć z tym zjawiskiem
- Zmotoryzowani goście lasu, którzy nielegalnie szaleją po szlakach, będą rejestrowani za pomocą fotopułapek - mówi Marzena Zdolska - koordynator Stowarzyszenia Turystycznego Gmin Gór Sowich.
To dość skrajny przypadek, ale nie jedyny w regionie. Trasy są niszczone też w rejonie Stronia Śląskiego. Tam najczęściej przez turystów. Zarządcy nie dopatrują się tam złośliwości, ale zwykłej niewiedzy turystów pieszych. - Oni również mogą tworzyć kosztowne szkody - mówi Paweł Dywański odpowiedzialny za przygotowanie tras narciarstwa biegowego w Gminie Stronie Śląskie:
Sporadycznie zdarza się, że ślady niszczą narciarze jadący na ski-tourach. Tymczasem każdorazowo wyjazd ratraka na trasy to koszt kilku tysięcy złotych. Aby przygotować ślad na ponad 60km tras w Stroniu, operator musi wyjechać ratrakiem na kilka godzin. Twórcy tras na biegówki przypominają, że ubity przez ratrak śnieg obok śladów nie służy do spacerowania. A rozdeptany przez turystów, może stanowić zagrożenie dla narciarzy. Dlatego w Górach Sowich wkrótce ruszy kampania informacyjna na ten temat.
Z kolei pracownicy ze Stronia Śląskiego zachęcają, by turyści piesi spróbowali biegówek i góry z tej drugiej strony. Jak mówią - o wiele łatwiej wtedy zdobywa się je zimą.
ZOBACZ TEŻ: Odseparowali pieszych od narciarzy biegowych. By nie dochodziło do awantur
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.