Protasiewicz: Gowin na naszych listach? Podjąłbym ryzyko (...). Immunitet Banasia będzie uchylony
Poseł Marek Sawicki dołączy do koalicji Zjednoczonej Prawicy? Bo takie głosy słychać z różnych stron?
Ja mogę tylko zdementować, bo nawet wczoraj się widzieliśmy z posłem Sawickim na posiedzeniu klubu. To jest tak, że coraz więcej nawet poważnych gazet, tu myślę o zarówno Gazecie Wyborczej, jaki i Newsweeku, dopada taka choroba życia w świecie wirtualnym. To jest takie perpetuum mobile. Sami stwarzają najpierw pozór jakiegoś działania, jakiegoś zachowania, następnie sami to komentują, następnie zapraszają Marka Sawickiego do mediów. On bywa rzeczywiście w swoich wypowiedziach kontrowersyjny ale z tego tytułu budują dalszą teorię i żyjemy w takim medialnym, nieprawdziwym świecie, ze szkodą dla jakości informacji. Dlatego tak dobrze się rozmawia z Radiem Wrocław, bo tutaj informacja od komentarza jest oddzielana, moim zdaniem, w sposób właściwy.
Bardzo dziękujemy za te słowa. Czyli generalnie puenta jest taka, że media kłamią.
Żyją w swoim własnym świecie.
Czyli kłamią. A jaką dziś właściwie funkcję i rolę pełni Waldemar Pawlak w PSL? Czy szykuje powrót do aktywnej polityki? Czy ta rada naczelna w PSL-u mu wystarcza?
Na razie musi mu wystarczyć, bo większej przestrzeni, takiej w sensie formalnej, nie ma. Prezes został wybrany i to zdecydowaną większością głosów, myślę o Kosiniaku-Kamyszu i raczej powodów do tego, żeby przeprowadzać jakiś zamach pałacowy, nie ma. Byłoby to nieudane, gdyby ktokolwiek taką próbę podjął. Rada naczelna oczywiście może odwołać prezesa PSL-u, ale na to się w ogóle nie zanosi. Po drugie nie ma też na horyzoncie nowych wyborów. Moim zdaniem one będą za półtora roku, nie wcześniej. Myślę, że będzie chciał wrócić do polskiej polityki, przynajmniej w roli parlamentarzysty, czy senatora, czy posła, to trudno mi powiedzieć. Dzisiaj jest szefem rady naczelnej i za dwie godziny spotykamy się również z jego udziałem na posiedzeniu rady Koalicji Polskiej, czyli uczestniczy również w tych naszych obradach i ustaleniach pomiędzy różnymi podmiotami wchodzącymi w skład Koalicji Polskiej.
A Waldemar Pawlak jest jeszcze potrzebny w polskiej polityce?
Każdego doświadczonego polityka potrzebuje. Myślę. że w wielu sprawach np. w sprawach związanych z energetyką, akurat Waldemar Pawlak ma dużo mądrego i sensownego do powiedzenia. Jak słyszymy ostatnio w tej debacie, w innych mediach nieco, niż te które wymieniałem wcześniej, moim zdaniem nieprawdziwie prowadzonej, że kontrakt z Gazpromem jest winien dzisiejszym cenom gazu. Co jest nieprawdą, bo kontrakt z Gazpromem zawarty na 10 lat w 2010 roku wygasł w 2020. Brak kontraktu dzisiaj długoterminowego sprawił, że Polska kupuje gaz po cenach giełdowych, no a one rzeczywiście szybują, dlatego że w wyniku pandemii gospodarka na świcie ruszyła i zapotrzebowanie na gaz wzrosło. Czyli za krótkowzroczność obecnie rządzących, a nie za długowzroczność Pawlaka z 2010, płacimy w tych wysokich rachunkach. Ktoś taki, kto wie, pamięta i brał udział w takich negocjacjach jest zawsze polskiej polityce potrzebny.
Jarosław Gowin, który zapowiada że wrócił wzmocniony i gotowy do walki mówiąc wprost namiesza na polskie scenie politycznej?
Zacznę od tego, że z każdego powrotu do zdrowia, każdego człowieka trzeba się cieszyć. Ja również wyrażam pewnego rodzaju zadowolenie i satysfakcję, że udało mu się suchą nogą, mam nadzieję, przejść to załamanie nerwowe. Natomiast jest potrzebny dla tej niewielkiej grupy lojalnych, już nawet kilkorga posłów, łącznie chyba ich jest piątka, którzy zostali w parlamencie. Bowiem oni będąc lojalni wobec dzisiaj opozycji, wobec swojego lidera, który zapowiedział, że do rządu wracać nie zamierza, pod żadną postacią do końca kadencji. Mogą się przydać w głosowaniach stronie opozycyjnej, czyli w tym przypadku, ja uważam, że z pożytkiem dla demokracji polskiej. Natomiast czy odegra większą rolę w polityce polskiej? Nie wiem. No trochę się rzeczywiście pogubił w tej ostatniej kadencji. W pierwszej głosował ale się nie cieszył, w drugiej myślę, że się jeszcze bardziej zagmatwał, no i trudno będzie mu wyjść z takiego matrixa politycznego, nie będzie łatwo. Nie tylko w sensie zdrowotno-psychicznym ale też politycznym.
A pan by go zgłosił na listy w najbliższych wyborach?
W Krakowie? Jeśli chcemy myśleć o zwycięstwie, to powinniśmy również sformułować ofertę, myślę o szerokim obozie opozycyjnym, wśród tych wyborców, którzy głosowali na PiS. Niekoniecznie w 2015, ale w 2019, 2020, a są z różnych powodów, chociażby ze stylu uprawiania polityki, drożyzny, z tego chaosu, który wprowadził tzn. Polski Ład, są rozczarowani. Oni na pewno na takich wyrazistych liderów chociażby Platformy Obywatelskiej nie zagłosują, ale być może już na byłych polityków Prawa i Sprawiedliwości, na ludzi, którzy nie stanowią totalnej opozycji, ale taką opozycję merytoryczną i spokojną, już będą skłonni oddać głos. A bez ich poparcia na zwycięstwo niech opozycja nie liczy.
A gdyby Jarosław Gowin chciał startować z waszych list?
Musielibyśmy rzeczywiście poważnie porozmawiać wewnętrznie o podsumowaniu przeszłości, no i o pewnych gwarancjach lojalności na przyszłość. Historia polityczna Jarosława Gowina zmusza do pewnej ostrożności, ale takie ryzyko bym podjął. Podjęliśmy swojego czasu ryzyko pewne związane z wzięciem na listę samego Pawła Kukiza i jego sojuszników, kolegów z ugrupowania. Dzięki temu przez pewien czas udało się mieć większą siłę opozycyjną w parlamencie, dzisiaj to środowisko, jednak nie w całości przeszło na stronę PiS-u. Gdyby oni byli na listach PiS-owskich, to pewnie pe tę listę PiS-owską zwolnili i ta większość byłaby jeszcze większa niż jest dzisiaj.
Czyli pan by wpisał Jarosława Gowina na swoje listy?
Trzeba podejmować ryzyko, w polityce również. Na pewno nie automatycznie, tylko po dłuższej rozmowie i po podpisaniu formalnego porozumienia.
Lojalki?
Formalnego porozumienia. Wiele umów się zawiera na słowa.
No i potem różnie z tym bywa.
Dlatego warto pewne rzeczy spisywać, żeby je mieć, np. do okazania opinii publicznej.
Czyli, żeby mieć haki?
Haki to jest coś innego. Trzeba mieć Pegasusa do haków.
Wywołał pan Pegasusa i Pawła Kukiza. Paweł Kukiz chce być szefem komisji śledczej właśnie w tej sprawie. Po co właściwie komisja śledcza ws. Pegasusa skoro wiele zagadnień i przesłuchań zapewne będzie utajnionych? Czy oprócz prawdopodobnych igrzysk politycznych uda się cokolwiek ustalić?
Właśnie dlatego, ze ona albo w całości, albo w części musiałby być obrady utajnione, to takiego forum, takiej sceny do popisów dla lubiących światła kamer polityków byłoby mniej. A myślę, że komisja złożona z parlamentarzystów, którzy mają doświadczenie w pracy, w funkcjonowaniu służb specjalnych, a jest ich trochę w polskim Sejmie, chociażby mój kolega klubowy pan Marek Biernacki, który był ministrem spraw wewnętrznych, ministrem sprawiedliwości, a od dwóch kadencji jest członkiem komisji ds. służb specjalnych. To byłby jedną z takich osób. Paweł Kukiz też w poprzedniej komisji do tej komisji należał, więc myślę, że i on ma kwalifikacje, żeby w takiej komisji zasiąść, a ponieważ jest jej pomysłodawcą no to również uważam, że miałby pełne prawo być wybranym na funkcję przewodniczącego. Jest problem formalny, bo w komisji, zgodnie z ustawą, mogą być przedstawiciele klubów, nie kół poselskich. To byłaby pierwsza przeszkoda, którą musiałby jakoś mądrze pokonać. Natomiast uważam, że służby robią wszystko, żeby sprawę zamieść pod dywan i również rządzący pomagają w tym służbom. No to komisja złożona z parlamentarzystów ma rację bytu jak najbardziej, bo inaczej aż do wyborów i aż do przegranej PiS-u niewiele dowiemy się o skali tych podsłuchów. Jak widać nie tylko osoby, teraz robię duży cudzysłów, zamieszane, czy podejrzane o udział w jakichś grupach przestępczych, zrobiłem ten cudzysłów świadomie, bo tak się tłumaczy użycie wobec senatora Brejza, ale też zupełnie niewinni pod względem kryminalnym, jak pan Kołodziejczak, zdaje się, że też byli podsłuchiwani.
A uda się tę komisję powołać?
Nie jest łatwo, ponieważ, tak jak powiedziałem, ustawa mówi, że tylko i wyłącznie kluby, ewentualnie koła duże, które są reprezentowane w Konwencie Seniorów, a większość tych mniejszych kół, które są po stronie opozycyjnej, począwszy od koła Szymona Hołowni, do Porozumienia Jarosława Gowina, przez Polskie Sprawy, chciałby brać udział w pracy tej komisji.
Pan się śmieje jak pan o tym mówi. Czyli się nie uda?
Mam nadzieję, że się uda. Te apetyty muszą być trochę powściągnięte. Ja rozumiem, że każdy chciałby mieć dostęp do specjalnych informacji, do tego wpływ na polskie życie polityczne, no ale jak się jest w kilkuosobowym klubie parlamentarnym, no to znaj proporcje, mocium panie. Niezależnie od wyników sondażowych, które są wykazywane, a jednak większość nawet tych kół nie jest odnotowywanych w sondażach.
Czy immunitet i pozycja Mariana Banasia są zagrożone? Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała nawet, że szef NIK jest jak świadek koronny.
Trochę jest jak świadek koronny, czyli będąc uczestnikiem ekipy rządzącej i to ważnym, wyszedł z tego układu, zerwał się z uwięzi i stał się wrogiem. Trochę rzeczywiście przypomina to sytuację z filmu gangsterskiego. Czy uda się ten immunitet, prawdopodobnie dzisiaj głosowany będzie, odebrać rządzącym? To będzie zależeć od tych dosłownie kilku posłów gdzieś ze środka sceny politycznej. Myślę tutaj o klubie Pawła Kukiza i myślę, że w tej sprawie będzie po stronie rządzących, czyli ten immunitet będzie dzisiaj uchylony.
Będzie uchylony?
Tak prognozuję.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.