Karkonosze pękają w szwach. Na Śnieżce pojawia się nawet 10 tysięcy osób dziennie
- Dziennie potrafi być tutaj kilkanaście tysięcy gości - mówi Andrzej Dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego:
Tak duży ruch turystyczny skoncentrowany na niewielkim obszarze to problem dla przyrody mówi dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego Andrzej Raj. Jak podkreśla ruch turystyczny musi zostać rozłożony na co najmniej całe Sudety Zachodnie, nie tylko ich najwyższe pasmo:
Problemy są ze śmieciami, ściekami a nawet fizycznym pomieszczeniem się ludzi. Zamykanie wejść do parku narodowego czy ograniczanie liczby przebywających jest jednak niemal niemożliwe do zrobienia. - Byłoby też źle widziane - mówi Joanna Zębik, dyrektor hotelu Radisson w Szklarskiej Porębie:
- Karkonoski Park Narodowy prowadzi kampanię #weekendbezśnieżki, ale nie zamierza zamykać szczytu ani stosować fizycznych ograniczeń - mówi przyrodniczka Patrycja Rachwalska:
Rozproszenie ruchu turystycznego wymaga wypromowania nowych atrakcji, ale problemem jest w dalszym ciągu rosnąca liczba miejsc noclegowych w Karkonoszach. Przyjeżdżający w góry odwiedzają te najbardziej popularne miejsca. Bo Śnieżkę chce odwiedzić niemal każdy:
Przyrodnicy apelują do samorządów i organizacji turystycznych o wspólne działania na rzecz promowania innych miejsc niż zatłoczone Karkonosze.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.