Gdyby nie komuniści... Moja walka z analfabetyzmem

A w zasadzie to mam pytanie: dlaczego o pani towarzyszce Teresie Michałowskiej, bo o niej przecież mówi Pani Redaktor, nie mówi się otwarcie, głośno i wyrażniej, kim ona jest, jakim przynależnościom i jakim podłościom zawdzięcza swoją karierę, swoją pozycję, swój życiowy komfort? Czy kiedyś przeprosiła za nikczemności, którymi utkane było jej życie? Za sowietyzowanie Polski? Może powinniśmy wreszcie trochę pooddzielać w naszej ojczyżnie ziarna od plew? Czy to jest w porządku, że różne łajdaki chodzą sobie w glorii i chwale? Czy to jest w porządku, że na narodowej nekropolii antypolscy zbrodniarze spoczywają w bizantyjskich mauzoleach a szczątek narodowych bohaterów do dziś nie sposób odnależć? Dokąd może dojść taki naród, takie państwo, które nie potrafi oddzielać podłości od prawości? Które NAGRADZA nikczemność a bohaterów pozwala opluwać tak, jak to miało miejsce parę dni temu, kiedy to zgraja szumowin robiła to w sercu naszej państwowości - w polskim Sejmie?

Niesamowita, jakże znamienna historia :)!

Dlaczego nie da się zamieścić więcej, niż jednego komentarza? Pod tym z 30 stycznia napisałem tak wiele i... musiał zniknąć. A najważniejsze, co napisałem, to wiara, nadzieja i wręcz pewność, że Panią Redaktor czeka jeszcze wiele wiele jubileuszy. Jak to dobrze, że wykłady z literatury średniowiecza miałem u pana profesora Jerzego Woronczaka a nie u pani Teresy Michałowskiej :).