Fogiel o odwołaniu ambasadora: Jego sformułowania nijak się miały do rzeczywistości
Panie Pośle. Zacznę nasze spotkanie od pytania o Polski Ład. Polacy na tym programie zyskają czy wręcz przeciwnie? Bo na razie wygląda na to, że nawet twórcy projektu są zaskoczeni efektami swojego dzieła. I nie są to pozytywne odczucia.
Powiem tak, jeżeli wprowadza się ogromną reformę podatków, największą od 20 lat, to jak bardzo by się tego nie chciało uniknąć, to pewne błędy pewnie są nie do uniknięcia. Pewne sprawy wychodzą, bo wyjść muszą. Kwestia jest to, jak się do tego podchodzi, jak się reaguje i czy się te problemy jak najszybciej usuwa. Myślę, że mamy do czynienia z taką sytuacją. Odpowiadając na pytanie, czy to jest program korzystny dla Polaków - no, w największym skrócie, skutki budżetowe dla finansów publicznych in minus tego programu to jest 17 miliardów złotych. Czyli tyle pieniędzy po jego wprowadzeniu zostaje w kieszeniach Polaków. To jest ogromna obniżka podatków dla wielu milionów Polaków.
Sądzi pan, że nauczycieli przekonuje to co pan mówi? Czy temat z nauczycielami jest załatwiony, oni dostaną rekompensatę tego co stracili i już w kolejnych miesiącach otrzymają normalne pensje?
Rzeczywiście nauczyciele z racji tego, że mają płacone z góry, czyli jako pierwsi otrzymali przelewy według nowych zasad, doszło do jakiegoś procenta, bo to nie dotyczy wszystkich nauczycieli, doszło do jakiegoś procenta błędnych przelewów, błędnie rozliczonych zaliczek na podatek. Już to jest naprawiane, Ministerstwo Finansów już zareagowało, w związku z tym następne wypłaty będą właściwe. Dla przykładu nauczyciel-stażysta, to przeciętna pensja 3500 złotych z haczykiem brutto, zyska na Polskim Ładzie prawie 150 złotych na rękę. Prawie 120 złotych zyska nauczyciel kontraktowy.
A czy ta inflacja, która szaleje nie zje tych podwyżek? Czy nie będzie tak, że to co Polacy zyskają zaraz wydadzą na zakupy albo na opłaty za prąd?
Tutaj mamy do czynienia z dwoma aspektami. Po pierwsze, oczywiście, inflacja się pojawiła. To jest problem. To jest efekt cen na rynku energii, zarówno gazu windowanego w górę przez spekulacje rosyjskie, przez wstrzymywanie dostaw przez Rosję, jak i prądu, uzależnione przez te certyfikaty unijne dotyczące emisji CO2. To wszystko prawda. To jest trochę pokłosie walki o zachowanie miejsc pracy przy pomocy tarczy antykryzysowych, to jest kwestia uruchomienia ponownych łańcuchów dostaw, ale jeszcze jest ich za mało. Ta inflacja jest z pewnością problemem, tylko dwie sprawy. Z pewnością dużo łatwiej będzie Polakom przetrwać ten czas inflacji mając niskie podatki, w związku z czym zarabiając więcej, to jest po pierwsze. Poza tarczą antyinflacyjną to będzie jakaś pomoc. Po drugie, inflacja, niezależnie od tego czy potrwa kilka czy kilkanaście miesięcy, w końcu odejdzie. A niższe podatki w ramach Polskiego Ładu z nami zostaną.
I sądzi pan, że jak inflacja odejdzie, to te ceny też się obniżą? Czy one nie pozostaną już na tym poziomie?
Oczywiście nie będę spekulował, ale mechanizmy wolnorynkowe, mechanizmy konkurencyjne z pewnością zaczną działać. Jeżeli dzisiaj mamy, w wyniku zablokowania, zatrzymania de facto gospodarki na całym świecie, w wyniku lockdownów, mamy dzisiaj niedobór pewnych dóbr i usług, co sprawia, że ceny idą w górę, to kiedy wrócimy do sytuacji sprzed pandemii, gdzie podaż będzie większa i wystarczająca, no to mechanizmy cenowe będą musiały zostać uruchomione ponownie. To czy będziemy płacić 32% podatków, czy np. będziemy jednak w niższym progu, już zostanie. Chociażby podwyższenie progu podatkowego z 85 do 120 tysięcy sprawia, że z 1,2 miliona Polaków płacących drugi, wyższy próg, 600 tysięcy będzie nadal płaciło podatek niższy.
Od jakiej właściwie kwoty brutto Polacy będą musieli liczyć się z mniejszą wypłatą?
Jeśli chodzi o pracę na etacie, to około 12 tysięcy 800 złotych brutto jest tą granicą, gdzie wkład do wspólnej kiesy będzie nieco większy. Tak to wyliczają eksperci Ministerstwa Finansów.
A ile dokładnie zarabiają teraz posłowie po niedawnej podwyżce?
Jeśli chodzi o posłów, to zarobki składają się z uposażenia i diety. Uposażenie jest w granicach 8 tysięcy złotych.
I dieta.
I do tego dieta, która jest traktowana jako dieta, czyli jako zwrot pewnych poniesionych kosztów.
Czyli posłowie na pewno nie stracą na Polskim Ładzie? Być może jeszcze zyskają, bo dieta jest nieopodatkowana, prawda?
To nie jest kwestia bycia posłem, czy nie bycia posłem, tylko to jest kwestia poziomu zarobków, czyli wszyscy do tego poziomu nie stracą, niezależnie od tego czy są posłem, czy są menadżerem Ja nie chcę, czy są lekarzem, czy są przedsiębiorcą. Jak nie chcę, bo kiedyś zauważyłem, że jeżeli się prowadzi taką rozmowę, to jedyne co zostają w mediach to informacja o tym czy posłowie stracą, czy nie stracą, tak jakby to były jakieś specjalne przepisy dla posłów.
To jasne i podpuszczam pana, panie pośle.
Nie, podkreślmy to jasno.
Ale gdybyście dostali większą podwyżkę no to musielibyście płacić więcej.
Tak jak każdy. Między innymi dlatego zgadzam się z założeniami tej reformy podatkowej, że ona wprowadza podstawową sprawiedliwość. Tzn. proporcjonalnie tyle samo zaczynamy płacić, a nie ci, którzy zarabiają mniej płacą więcej, jak to było do tej pory. W związku z tym również w przypadku posłów byłoby to słuszne. Ale tak jak mówię, to jest ten poziom zarobków w ramach którego podatnicy nie będą dopłacać.
To zmieniamy temat. Dlaczego Mirosław Jasiński został odwołany ze stanowiska ambasadora Polski w Czechach?
Niestety pan ambasador wykazał się, nie wiem co nim powodowało, ale wykazał się zachowaniem dla dyplomaty niewłaściwym.
Mirosław Jasiński skłamał, czy wyraził się mało dyplomatycznie, bo mówił prawdę?
Po pierwsze, sytuacja nie jest taka jak był to łaskaw opisać pan ambasador, to rzecz pierwsza. A po drugie, rolą ambasadora jest reprezentowanie interesów i stanowiska kraju, który go wysyła. Ta wypowiedź w żaden sposób nie reprezentowała interesów i stanowiska Rzeczpospolitej. Mówię to z bólem, bo liczyliśmy, że pan ambasador będzie pełnił swoją misję przez całą kadencję.
Skłamał? Czy wyraził się mało dyplomatycznie?
Tak jak powiedziałem, jego sformułowania nijak się miały do rzeczywistości. Do tego nie odpowiadały roli, którą ambasador ma pełnić.
I co dalej? Kto i kiedy go zastąpi? I kiedy porozumienie? Bo pan ambasador w wywiadzie dla Radia Wrocław mówił o terminie styczniowym. Swoją drogą, dotarły do mnie informacje, że Czesi chcieli kolejnego spotkania ws. Turowa, które zaplanowano na przyszły tydzień. Czy coś pan wie na ten temat?
Nie mam tutaj żadnych nowych informacji. Te negocjacje prowadzi minister Anna Moskwa. Myślę, że będzie informować opinię publiczną na bieżąco. Jeśli chodzi o następcę pana ambasadora, bo to tutaj cała procedura musi ruszyć na nowo zgodnie z zapisami ustawy. Konwent Służby Zagranicznej będzie przedstawiał kandydata, Komisja Spraw Zagranicznych będzie go opiniować, więc czekamy na propozycje ze strony MSZ. Jeśli chodzi o samo porozumienie to naszą intencją jest zawrzeć je jak najszybciej. Liczę, że najbliższe spotkania przyniosą pozytywne efekty.
Czy będzie porozumienie do końca stycznia?
Bardzo bym sobie tego życzył. Ale nie chcę spekulował, nie chcę stawiać terminów, co do których nie mam pewności, czy oczywiście wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Minister Zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że najbardziej czarne scenariusze to liczby powyżej 100 tysięcy zakażeń koronawirusem dziennie, które są przerażające. Jaki rząd ma pomysł na walkę z nadciągającą kolejną falą pandemii? Bo wszystkie zapowiedzi, prognozy i symulacje wskazują, że nadchodzi w Polsce armagedon. Kiedy jakieś radykalne kroki i konkrety?
Rzeczywiście symulacje są niepokojące. Trwają analizy tych nowych wariantów wirusa, zwłaszcza omikron. Czekamy na potwierdzenie lub zaprzeczenie informacji o stopniu jego zaraźliwości, o tym jak bardzo może być groźny. To jest jedna kwestia. Druga kwestia, no oczywiście, to już wiemy, tyle zdążyliśmy się nauczyć przez tę pandemię, kluczowe jest zachowanie sprawności, przepustowości służby zdrowia. W związku z tym mamy cały czas w pogotowiu wolne łóżka, wolne respiratory, szpitale zapasowe, przecież nie zostały w żaden sposób zlikwidowane. Chociaż niektórzy krytykowali, że po co, czemu je trzymać, że to są niepotrzebne koszty. No my sobie zdawaliśmy sprawę, że niestety może dojść do sytuacji w której one będą jeszcze potrzebne, mam nadzieję, że nie. To są te kluczowe sprawy na których należy się skupiać. Oczywiście niezmiernie ważne są też szczepienia. Z bólem patrzę na te statystyki mówiące, że nieco około 60% Polaków jest zaszczepionych. No tutaj wszelkie warunki i wszelkie możliwości zostały spełnione i zaoferowane. Każdy kto się chce zaszczepić, kto się chciał zaszczepić, kto jeszcze się chce zaszczepić, może to zrobić szybko, za darmo i bez żadnego problemu, to jest tylko kwestia woli.
Ale ludzie nie chcą się szczepić. Pan minister mówi, że wkrótce może być 100 tysięcy zakażeń dziennie, a niektóre modele mówią, że nawet 200-300 tysięcy, to są słowa z dziś, wypowiedziane w TVN24. Czy są na stole konkretne rozwiązania, których nie chcieliście wdrożyć, jednak sytuacja was do tego zmusi.
Różne rozwiązania mogą być wprowadzane. Takie, które były wypróbowywane w różnych innych krajach albo takie nasze, autorskie. Tym pod jakim kątem są oceniane jest, mówił o tym w niedawnych wywiadach Jarosław Kaczyński, jest to czy są realne do wyegzekwowania. To jest podstawowa zasada, czy to prawo może być egzekwowalne. Ale też ostatnie zdanie, każdy niezaszczepiony musi mieć świadomość, że jest narażony dużo bardziej. Po pierwsze on jest narażony. Po drugie, lądując w szpitalu zabiera miejsce komuś, kto może tego miejsca potrzebować, np. na pilną operację.
Posłuchaj rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.