Nieudany powrót koszykarzy Śląska do Hali Stulecia
Na taki mecz kibice koszykówki we Wrocławiu czekali 17 lat, bo właśnie tyle minęło od ostatniego występu Śląska w Hali Stulecia. Ci, którzy zjawili się na trybunach, nie mieli powodów do narzekań, bo jak za dawanych lat obejrzeli świetne i pełne emocji widowisko.
Początek należał do gości z Hiszpanii, którzy po czterech minutach drugiej kwarty prowadzili już 35:20. Śląsk się jednak nie poddał i najpierw odrobił straty, a po trafieniu Jakuba Karolaka wyszedł na prowadzenie 45:44.
Kolejne fragmenty były wyrównane - akcja za akcję, skuteczna obrona za skuteczną obronę i żadnej z ekip nie udało się zdominować rywala. Atmosfera w hali była wyśmienita i można było poczuć klimat dawanych lat, kiedy Śląsk jak równy z równym rywalizował z Panathinaikosem Ateny czy Realem Madryt.
Rewelacyjnie w ekipie trenera Andreja Urpela spisywał się Karolak, który po trzech kwartach miał już 24 punkty. To jego dwa celne rzuty z linii wolnych sprawiły, że przed ostatnią częścią spotkania wrocławianie prowadzili 64:63.
Kluczowy był początek czwartej kwarty, kiedy przyjezdni odskoczyli na 74:66. W tym momencie jeszcze Karolak trafił po raz szósty za "trzy", ale następne punkty wrocławianie zdobyli po czterech minutach gry (71:81). Chociaż do końca pozostawały ponad dwie minuty, doświadczona ekipa Joventutu nie dała już sobie odebrać zwycięstwa.
Śląsk Wrocław - Joventut Badalona 73:87 (13:22, 22:18, 29:23, 9:24).
Punkty:
Śląsk Wrocław: Jakub Karolak 27, Travis Trice 14, Aleksander Dziewa 11, Łukasz Kolenda 6, Kodi Justice 6, Kerem Kanter 4, Ivan Ramljak 3, Cyril Langevine 1, Martins Meiers 1.
Najwięcej dla Joventutu: Wladimir Brodzianski 29, Andres Feliz 13, Joel Parra 12, Simon Birgander 11.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.