Bardzo silny wstrząs w okolicach kopalni "Lubin". Wszyscy górnicy bezpieczni

AKTUALIZACJA - godz. 6.00:

Pięciu górników kopalni "Lubin" z obrażeniami - na szczęście, niegroźnymi dla życia - to efekt silnego wstrząsu w Zagłębiu Miedziowym. Kilometr pod ziemią w strefie zagrożenia znalazło się dziewięciu
pracowników "Polskiej Miedzi".

Wstrząs był tak silny, że w Polkowicach, w mieszkaniach na wyższych kondygnacjach przesuwały się meble. Światowe centrum sejsmologiczne w tej chwili określa, że były to cztery stopnie w skali Richtera z hipocentrum w okolicach szybu L-VI w Rynarcicach. Natychmiast na miejsce ruszyli ratownicy. Zjechali pod ziemię, gdy okazało się, że na dole kopalni mogą być poszkodowani. Z relacji górników wynika, że część wyrobisk rejonu GG-1 w ułamku sekundy wypełniła się setkami ton skał. Pięciu górników odniosło obrażenia. Zostali wywiezieni na powierzchnię i trafili do szpitala. Rzecznik prasowa miedziowego koncernu, Sylwia Jurgiel, zapewnia, że ich życiu nic nie zagraża.

Ze wstępnych analiz wynika, że przyczyną wypadku był niekontrolowany ruch górotworu. Zjawisko, którego nie da się przewidzieć.

23:00

Dokładnie o 22:35 na całym świecie sejsmografy zarejestrowały ruch o sile 3,9 stopni w skali Richtera - z epicentrum w okolicach Rynarcic k. Lubina. W takich sytuacjach z Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego w Sobinie natychmiast wyjeżdża ekipa dyżurnych. Tak było i tym razem. W drodze do Rynarcic eksperci od poszukiwań dowiedzieli się, że pod powierzchnią ziemi w okolicach szybu L-VI mogło pracować kilkunastu górników.

Procedura bezpieczeństwa zakłada, że tuż po silnych wstrząsach górnicy w wyrobiskach koncentrują się w punktach zbiorczych. Jeśli kogoś brakuje, rozpoczyna się akcja ratunkowa. W tej chwili ratownicy czekają na wyniki tej kontroli.