Na inauguracyjne zwycięstwo musieli czekać aż sześć kolejek
Śląsk zaczął sezon w europejskich rozgrywkach od bilansu 0-5 i był jedynym zespołem bez zwycięstwa. Przełamanie przyszło w szóstej kolejce grupowych zmagań, dzięki czemu drużyna Andreja Urlepa zachowała szansę na awans do kolejnej fazy rozgrywek.
Gospodarze mimo braku kontuzjowanego Cyrila Langevine'a, od początku bardzo dobrze prezentowali się na tle rywala z Niemiec. Towers prowadzili tylko na początku. Od drugiej kwarty kontrolę nad spotkaniem, głównie dzięki bardzo dobrej pracy w defensywie, przejął Śląsk. W trzeciej części meczu wrocławianie zbudowali już ponad 20-punktową przewagę. W ostatniej odsłonie zespół trenera Urlepa roztrwonił część zaliczki, ale zwycięstwo WKS-u ani przez moment nie było zagrożone.
W zespole z Wrocławia najskuteczniejsi byli Amerykanin Travis Trice oraz Aleksander Dziewa, którzy zdobyli po 18 punktów. Pierwszy z nich do swojego dorobku dołożył także 9 asyst, drugi - 10 zbiórek. Koszykarze Śląska zdominowali Towers na tablicach (44 zbiórki), mieli także niezłą skuteczność w rzutach z dystansu (13 trafień na 33 oddane rzuty za trzy).
Po sześciu kolejkach w grupie A Śląsk zajmuje ósme miejsce w stawce dziesięciu drużyn.
W najbliżej kolejce WKS czeka wyjazd na spotkanie z Partizanem Belgrad, a następnie wrocławianie podejmą u siebie Joventut Badalona (22 grudnia). Mecz z Hiszpanami zapowiada się wyjątkowo, bo zostanie rozegrany w Hali Stulecia. Będzie to pierwszy pojedynek 17-krotnych mistrzów Polski w tym legendarnym obiekcie po 17 latach przerwy.
Śląsk Wrocław – Hamburg Towers 87:71 (18:14, 29:19, 20:17, 20:21)
Śląsk: Aleksander Dziewa 18, Travis Trice 18, Kodi Justice 15, Kerem Kanter 9, Jakub Karolak 8, Łukasz Kolenda 6, Michał Gabiński 5, Ivan Ramljak 8, Martins Meiers 0.
Towers: Seth Hinrichs 16, Maximilian Di Leo 14, Caleb Homesley 13, Jaylon Brown 9, Maik Kotsar 9, Justus Hollatz 3, Robin Christen 3, Zachary Brown 2, Eddy Edigin 2, Ray McCallum 0, Lukas Meisner 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.