Spalarnia w Ulesiu. Niechciana inwestycja i pospolite ruszenie mieszkańców
POSŁUCHAJ RELACJI:
44 wielkie ciężarówki wypełnione odpadami roślinnymi i zwierzęcymi. Emisja przykrych substancji. Całodobowa przeróbka - to tylko część uciążliwości związanych z działalnością zakładu produkcji substratu organicznego, który jedna z warszawskich firm chce wybudować w Ulesiu. Zapowiedź tej inwestycji od kilku dni spędza sen z powiek wielu mieszkańcom gminy Miłkowice. Między innymi Agacie Szajnowskiej - jej dom oddalony jest od planowanego placu budowy zaledwie o 300 metrów.
- My jesteśmy bardziej związani z natura i zwierzętami. Mamy 40 kur, dwa pieski, jest mnóstwo ptactwa i to staramy się uszanować, jak tylko możemy. Inwestycja, która jest zaplanowana na pewno nie pozwoli nam na spokojne życie.
Wczoraj inwestor po raz pierwszy miał się pojawić w Ulesiu. W ostatniej chwili odwołał jednak spotkanie z tłumem przed remizą - jak to określił: ze względów pandemicznych. Sołtys Ulesia, Katarzyna Józefowicz i wójt Miłkowic Dawid Stachura uważają, że to koniec projektu.
- Nie ma kompromisów. Spodziewam się, że inwestor zobaczy, że my mieszkańcy nie chcemy tej inwestycji. Liczę na to, że się wycofa. Mam nadzieję, że to było pierwsze i ostatnie spotkanie, bo więcej powodów nie będzie. Sprawa się kończy, jest wycofywana ze strony inwestora i na tym kończymy.
Mimo wielokrotnych prób nie udało nam się uzyskać jakiegokolwiek komentarza od inwestora.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.