Bogdan Zdrojewski: Nie wystartuję w wyborach na prezydenta Wrocławia
Mam nadzieję, że następne spotkanie będzie na żywo, już nie wirtualnie. Dlaczego pan dzisiaj do nas nie przyjechał?
Przede wszystkim dlatego, że za paręnaście minut rozpoczynam KRS, czyli obowiązki senackie w Krajowej Radzie, no i oczywiście ciężko do państwa dziś dotrzeć, to jest około 40-45 minut z Kuźnik. Nie dałbym rady wrócić na początek posiedzenia.
Ale jeszcze kiedyś chyba dałby pan radę wrócić?
Przejeżdżam przede wszystkim przez Hallera, natomiast wiadomo jaka jest sytuacja na Hallera, wiadomo jaka jest sytuacja na Klecińskiej. Nawet jeżeli korzystam z Autostradowej Obwodnicy Wrocławia i poruszam się fragmentem A4, to potem wjazd z Bielan do Wrocławia też jest krótko mówiąc niezbyt dogodny.
To jak zaczęliśmy od Wrocławia, to już w tym Wrocławiu zostańmy. Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk rozkopał miasto, już wszyscy mieszkańcy o tym mówią, bo coraz trudniej jest podróżować po mieście. Urzędnicy tłumaczą, że teraz trzeba się przemęczyć, żeby za 2-3 lata było lepiej. Podziela pan ten tok rozumowania i czy faktycznie będzie lepiej? Za 2-3 lata będziemy śmigać i wszyscy nam będą zazdrościć?
Jest taka ładna scena w Rewizorze Gogola, gdzie Rewizor dociera do jakiegoś tam miasta, nieważne jakiego i mówi: miasto rozkopane, tzn. gospodarz jest. To że jest miasto rozkopane, to że się robi w wielu miejscach, nie zawsze w dobrej koordynacji, to nie jest takie istotne. Istotne jest, że miasto posiada środki i posiada determinację i rzeczywiście zmienia naszą komunikacyjną rzeczywistość. Ja się z tego cieszę. Uważam, że takie inwestycje jak np. tramwaj na Nowy Dwór są inwestycjami przyszłościowymi, bo to jest oczywiście środek ekologiczny, bardzo kosztowny jak wiemy. Cieszę się, że miasto zdobyło też środki finansowe z Unii Europejskiej, pomagające w tym przedsięwzięciu. Natomiast co innego mnie martwi. Mnie martwią cały czas pomysły dotyczące tzw. inżynierii miejskiej, jaki i również wszystkie te pomysły, które miały być proekologiczne, a są antyekologiczne, jak np. likwidacja wielu kluczowych miejsc zatoczek autobusowych. Mogę podawać setki przykładów, gdzie te zatoczki rzeczywiście sensownie zlikwidowano, ale są w miejsca, w których zbudowano gigantyczne problemy przez taką urawniłowkę, przez takie totalne lekceważenie potrzeb komunikacyjnych Wrocławia.
To podoba się panu ten kierunek prezydentury Jacka Sutryka? Czy będzie pan doradzał coś Jackowi Sutrykowi, żeby np. zaciągnął hamulec ręczny albo coś zmienił?
Z Jackiem Sutrykiem spotykam się niezbyt ciężko ale regularnie. Jesteśmy umówieni na przyszły tydzień i zawsze mam taką zasadę, że jeżeli jest coś krytycznego, czy jakieś krytyczne uwagi mam pod adresem czy prezydenta, czy urzędu, to on się dowiaduje pierwszy i nie korzystam z mediów po to, żeby te przekazy do niego trafiały.
(...)
Kończąc wątek wrocławski, to czy pan już porzucił wątek prezydentury we Wrocławiu, czy nie wyklucza pan jeszcze startu w wyborach na prezydenta Wrocławia? Np. jak Lech Wałęsa pan powie: "Nie chcę, ale muszę".
Nie, na pewno nie wystartuję. Mój sentyment do miasta jest gigantyczny, zainteresowanie się nie zmieni. Mogę pełnić różne role doradcze, pomocowe, Et cetera, Et cetera. Natomiast do ratusza nie wrócę, bo ja mam wobec swojej prezydentury dość dużą dozę takiego samokrytycyzmu. Wiem też jak świat się rozwija, jak się zmieniają technologie, jak się zmienia się cywilizacyjnie takie miasto jak Wrocław, więc z tą dozą samokrytycyzmu, także patrząc na mój wiek, mówię, że nie zrobiłbym Wrocławiowi takiej przykrości startując na prezydenta Wrocławia po 20 latach nieobecności w ratuszu.
Bardzo dziękuję Jackowi Protasiewiczowi za ten komplement. Od razu powiem też jedną ważną rzecz, że każda osoba ma jakieś kompetencje i każda osoba ma pewne predyspozycje. Bardzo ważne jest, by w dobrym czasie i dobrym miejscu została ulokowana. Każdemu można zrobić krzywdę lokując ją nie na tym miejscu, czy nie na tym stanowisku do którego posiada określone kompetencje i predyspozycje.
Trudno się z panem nie zgodzić. Naprawdę trudno się z panem nie zgodzić. Panie senatorze, politycy rozprawiają od kilku tygodni na temat inflacji. Co właściwie konkretnego Platforma Obywatelska proponuje w tej sprawie? Co zrobić, żeby było taniej?
Adam Szejnfeld, czyli senator Platformy Obywatelskiej, przygotował projekt ustawy, który de facto miał być taką najprostszą reakcją na inflację. Muszę powiedzieć i to jest jedyny komplement, który mi się ostatnio zdarza pod adresem rządu, część z tych pomysłów, które były tam zawarte zostały przez rząd przyjęte. Chodzi o obniżenie akcyzy na paliwo, by przede wszystkim spłaszczyć ten wzrost cen paliw. Tam są też elementy związane z podatkami dotyczącymi nośników energii.
To są te elementy tarczy antyinflacyjnej, o której powiedział pan premier Mateusz Morawiecki. Czyli tutaj jest pana aprobata?
Absolutnie tak. Uważam, że ta reakcja jest niestety spóźniona. Ale druga rzecz, którą bym zrobić, to bym natychmiast usunął, tzn. nie przedłużałbym kadencji Adama Glapińskiego jako szefa Narodowego Banku Polskiego. Uważam, że on jest jednym ze współwinnych braku reakcji, pewnej buty, pewnej arogancji, pewnego niestosownego zachowania, a to dla rynku finansowego ma ogromne znaczenie. Trzecia rzecz: w zeszłym roku o tej porze zadałem pytanie ministrowi finansów o tzw. dodruk pieniądza, pustego pieniądza, czyli nie w ramach wymiany zużytych banknotów i dostałem informację w ubiegłym roku, że to było dodatkowo około 100 miliardów złotych pustego pieniądza wrzuconego na rynek. Oczywiste jest, że jeżeli ta polityka jest kontynuowana do dnia dzisiejszego to musi ona spowodować wzrost inflacji. Natomiast to co jest najistotniejsze, najważniejsze, to w życiu bym się nie zgodził, nie zaakceptował takiego kłamstwa, jakie jest uprawiane na użytek wewnętrzny, że efekt inflacji to jest efekt winy Unii Europejskiej czy też takich kompletnie zewnętrznych.
(...)
Wprawdzie do wyborów prezydenckich jeszcze trochę czasu, ale kilka dni temu Super Express opublikował sondaż, z którego wynika, że 52 proc. badanych uważa, że lepszą kandydatką PiS na prezydenta byłaby Beata Szydło, a 48 proc. wskazało na Elżbietę Witek. A kto w Platformie mógłby stanąć do walki o ten urząd? Donald Tusk będzie walczyć o prezydenturę? Rozmawiacie w Platformie w ogóle o tym?
Dziś według mnie cały czas tym kandydatem jest Rafał Trzaskowski, osiągnął fantastyczny wynik, ponad 10 milionów głosów. Patrząc na jego wiek, jego predyspozycje się nie zmieniają, zdobywa dodatkowe doświadczenia w bardzo trudnym czasie i na razie nie ma nowego kandydata.
To co z Donaldem Tuskiem? Na razie wygląda na to, że jest bezrobotny w tej Platformie.
Jest bardzo zapracowany. Wykonuje pracę nie tylko na rzecz Platformy, ale poprzez zaangażowanie międzynarodowe udało mu się doprowadzić do sytuacji, ze problem na granicy z Białorusią został umiędzynarodowiony. Ja uważam, że w większości, patrząc na skutki tych aktywności, to jest zasługa właśnie Donalda Tuska.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.