Anna Zalewska: Europejski Bank Centralny udaje, że absolutnie nie widzi inflacji
Pani poseł, Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało swojego kandydata na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Jest nim Kosma Złotowski. Czy pan Złotowski ma realne szanse na to stanowisko?
Teoretycznie każdy kto jest kandydatem ma taką szanse. Będzie rozmawiał ze wszystkimi grupami. Raczej się nie zdarzało, żeby przedstawiciel małego ugrupowania, bo takim jesteśmy, jesteśmy w opozycji w Parlamencie Europejskim, żeby został przewodniczącym. Ale to taki obowiązek polityczny każdego ugrupowania, żeby mieć swojego przewodniczącego, między innymi też po to, żeby ewentualnie został wiceprzewodniczącym. Ale na razie jesteśmy przy nim, przy jego negocjacjach, prezentacjach. To jest o tyle istotne, że już coraz więcej konserwatystów w Unii Europejskiej się odzywa i organizuje, i oni chcą widzieć, że konserwatyści w Parlamencie Europejskim są i prezentują również ich poglądy.
Gazeta Politico informowała w połowie listopada z kolei, że potencjalną kandydatką na nowego szefa Parlamentu Europejskiego może być Ewa Kopacz. Podniosłaby pani za Polką rękę w głosowaniu?
Na szczęście jestem zwolniona z tej odpowiedzi, bo nie jest kandydatką.
Czyli pani to dementuje.
Tak, nie jest już kandydatką. Już EPP podjęło decyzję. Proszę wybaczyć, nie zapamiętałam nazwiska, to też jest kobieta i EPP ma już swojego kandydata, nie jest to Ewa Kopacz.
Czyli nie ma pani takiego dylematu?
Nie mam takiego dylematu.
Jak Europa radzi sobie z inflacją? Sądzi pani, że jest szansa na jakieś wspólne działania w tej sprawie?
Jeżeli chodzi o inflację, to rzeczywiście Unia Europejska ma i nie ma coś do powiedzenia. Wprost, jeżeli chodzi o Europejski Bank Centralny, udaje, że absolutnie nie widzi inflacji, mimo że średnia w Unii Europejskiej rośnie, w dużych gospodarkach również i to systematycznie. Natomiast Unia Europejska ma jeden mechanizm, który powoduje tę inflację. Mało, że nie chce temu przeciwdziałać Unia Europejska, to chce go jeszcze rozwijać i rozszerzać. Nazywa się EPE, czyli europejski system handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. Przypomnijmy naszym słuchaczom, że przed pandemią tona CO2 kosztowała 16 euro, wczoraj 77 euro. Proszę sobie wyobrazić w jaki sposób firmy, które są odpowiedzialne za energię, za ciepło, jakie koszty muszą ponosić, co zresztą przenosi się na wszystko co jest w gospodarce.
A jest szansa na zmiany? Mówi się o tym w ogóle?
Mówi się o tym, przede wszystkim Polska. Zaczynamy mówić w całej Unii Europejskiej, ja też do tego zachęcam, też to robię. Dlatego, że to rzutuje na absolutnie codzienne życie obywateli. Przy tym pakiecie Fit for 55, który ja uważam, że powinien trafić do kosza, dlatego że on wróży absolutną biedę Unii Europejskiej i brak konkurencyjności, to jeszcze patrząc na ten pakiet to można powiedzieć jednoznacznie, że jest jedna dyrektywa, uwaga o opodatkowaniu energii, Unia Europejska nie ma do tego kompetencji, a chciałaby je nabyć, tam jest potrzebna jednomyślność, to jest sposób na to, żeby kręgosłupowi pakietu Fit for 55 powiedzieć nie.
No a sądzi pani, że faktycznie jakieś realne działania będą, np. w nowym roku, może jeszcze w tym? Czy oprócz rozmów, sugestii, lobby kilku krajów nic się nie wydarzy?
Musi się wydarzyć i myślę, że obywatele o tym przypomną swoim rządom. Dlatego, że ceny energii, ceny gazu, tu zabawa niemiecko-rosyjska to powoduje przy budowie Nord Stream 2, obywatele się o to upomną, dlatego że oni nie wytrzymają już większych podwyżek. Ja nie mówię o Polsce, Polska jest tutaj w średniej, natomiast ogromne straty są np. w Hiszpanii, gdzie bezrobocie przy tym wśród młodych sięga prawie 50%. Proszę sobie wyobrazić, że za miesiąc, dwa, kiedy nie będzie zmian, kiedy nie będzie różnego rodzaju tarczy, bo rzeczywiście niektóre kraje postępują tak jak Polska, czyli budują różnego rodzaju wsparcie dla swoich obywateli, ale jest ograniczona możliwość budżetu każdego państwa. Nie może być tak, że kraje członkowskie będą te koszty dla widzimisię Fransa Timmermansa, czy po prostu dla spekulacji, bo te ceny z tzw. ETS-u wynikają ze spekulacji, a mają być w ETS-ie, już jest, lotnictwo, żegluga morska, samochody osobowe i budownictwo. No proszę państwa, nie ma takiej możliwości, żeby się na to zgodzić i obywatele coraz częściej to mówią, przynajmniej tak słyszymy od kolegów eurodeputowanych.
To obywatele mogą albo wyjść na ulice, albo głosować w wyborach. Akurat wyborcza mapa Europy jakoś w najbliższym czasie się nie konkretyzuje.
Popatrzmy na Francję.
Francja jest dobrym przykładem.
Wyszły "żółte kamizelki" i to jest dopiero początek. We Francji są wybory i uwaga, Francja od stycznia przejmuje prezydencję i ona będzie tą główną prowadzącą jeżeli chodzi o pakiet Fit for 55, ponieważ to są tak złe przepisy...
I sądzi pani, że Francja zaciągnie hamulec ręczny dla tego projektu?
Na pewno będzie ostrożna i będziemy robić wszystko, ja też będę się kontaktować ze związkami, żeby przynajmniej to analizowano, ponieważ bardzo niemrawo idą prace nad pakietem. Ja się akurat cieszę, bo tak jak powiedziałam, uważam, zresztą nie tylko ja, że jest po prostu bardzo zły, bo jest niepoliczony i niepoliczalny, bo wszystko jest uwolnione na rynku spekulacyjny. Więc rzeczywiście to będzie taka duża odpowiedzialność dla prezydencji francuskiej i na pewno pomogą nam obywatele i związkowcy z Francji.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.