Anna Zalewska: Angela Merkel działa poza Unią Europejską. (...) Ona tę jedność zrywa
Jak poradzić sobie z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej? Dlaczego Angela Merkel rozmawia z Aleksandrem Łukaszenką, a my z nim nie rozmawiamy?
Najważniejsze to być jednością. Jednością w Polsce i tu mówię to wszystkich partii opozycyjnych, jak również jednością w Unii Europejskiej. Rzeczywiście komentarze wśród eurodeputowanych są jednoznaczne, że Angela Merkel rozmawia z Łukaszenką, prezydent Macron rozmawia z Putinem właściwie w dniu, w którym Rada Europejska podejmuje decyzję o dalszych sankcjach na Białoruś.
I gdzie w tym jest Polska, pani minister?
Absolutnie nie ma tutaj jedności. Polska jest w Radzie Europejskiej, jest we wspólnym działaniu, razem z Komisją Europejską, razem z NATO, razem z frontonem, w tej chwili również z wojskami brytyjskimi, które deklarują wsparcie. Minister Błaszczak właśnie z nimi rozmawia, w jaki sposób oni będą współpracować z nami przy budowie muru. To tak powinno wyglądać. Trudno sobie wyobrazić, że Polska, która chroni granicy Unii Europejskiej, gdzie Łukaszenka zwozi legalnych migrantów, legalnych, którzy płacą ogromne pieniądze za to, żeby się dostać na granicę polsko-białoruską, czy też Putin, który absolutnie tą sytuacją zarządza, on ma oprócz destabilizacji Unii Europejskiej, destabilizacji NATO, swój osobisty, rosyjski cel, mianowicie zamknięcie budowy Nord Stream 2, bo ona się komplikuje. W tej chwili nie dostać Gazprom certyfikacji ze strony niemieckiej. To wszystko pokazuje, że tego rodzaju zachowania jak pani Angeli Merkel, czy pana prezydenta Macrona, są po prostu wypowiedzeniem tej jedności.
Dlaczego Polska nie uczestniczy w takich rozmowach i one dzieją się za naszymi plecami? Oczywiście płyną do Polski słowa poparcia, ale na razie trudno powiedzieć, żeby coś z nich wynikało?
Wynika, wynika. To jest tak, że my od kilku miesięcy prowadzimy różnego rodzaju działalność. Od tego że my dyskutujemy na Radzie Europejskiej, upominamy się po pierwsze o Białoruś, wtedy kiedy mówiliśmy o tym, że Łukaszenka nie ma mandatu do tego, żeby pełnić swoją funkcję, że wybory nie były legalne.
To pamiętamy.
Tak. Po późniejsze zachowania polskiej dyplomacji, która nie robi konferencji prasowej kiedy np. dyskutuje z Bliskim Wschodem, żeby wyłączyli linie lotnicze, które przywożą migrantów do Mińska i tak się już dzieje. Emiraty Arabskie, syryjskie, katarskie linie lotnicze już to robią, nie pozwalają aby migranci z Syrii, Jemenu, dostawali się na te linie. Tym bardziej, że Rada Europejska zapowiedziała również myśli o objęciu sankcjami właśnie tych firm przewozowych, które dostarczają migrantów do Mińska. Te wszystkie komunikaty Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej to jest praca polskiego rządu. Państwo pewnie pamiętają trzy tygodnie temu, że Komisja Europejska mówiła, że nie będzie dawała pieniędzy na stawianie murów i drutów kolczastych, tydzień temu podjęła jednak decyzje o tym, że 25 milionów euro popłynie do Polski. To są właśnie te działania.
Ale czy nie mogłoby dojść do takiego telefonu, czy spotkania premiera Mateusza Morawieckiego, prezydenta Andrzeja Dudy, może ich obu, np. z panią Angelą Merkel, w której padłyby słowa, że to nie jest w porządku, że może trzeba skoordynować te działania i rozmowy? Domyślam się, że ten telefon pani Merkel nie był konsultowany.
No tutaj mamy do czynienia z interesami, z Nord Stream 2. Dlatego, że Nord Stream 2 jest projektem niemiecko-rosyjskim, tu nie ma co absolutnie tego ukrywać. Natomiast były rozmowy i z Angelą Merkel, przecież był przewodniczący Rady Europejskiej, konsultował m.in. to jakie sankcje powinny zostać nałożone na Białoruś. To się po prostu na bieżąco dzieje. Rzadko kiedy w takich sytuacjach robi się wspólne konferencje prasowe. My nie możemy odwrócić sytuacji, nie możemy powiedzieć, że to wina polskiego rządu, że Angela Merkel działa poza Unią Europejską, poza wspólnymi decyzjami. Trzeba powiedzieć wyraźnie, że to właśnie ona tę jedność zrywa i oceniać to w sposób jednoznaczny.
To jest jeszcze kryzys czy wojna? Co jeśli komuś puszcza w końcu nerwy? Np. padną strzały? Albo co jeśli broń dostanie się w ręce migrantów?
Mówmy o tym kryzys, ewentualnie wojna hybrydowa. Rzeczywiście dla dobra polskich obywateli, szczególnie tych, którzy mieszkają przy granicy, jak również dla całej Unii Europejskiej, która doświadczona radosnym przyjmowaniem imigrantów w 2015 roku, wie, że nie może utworzyć kolejnego sztucznego, bo to jest sztuczny korytarz przemytu i handlu ludźmi. My po prostu musimy wysyłać komunikaty, że jesteśmy razem i razem bronimy europejskiej granicy.
A co jeśli ta sytuacja się jeszcze zaogni, zaostrzy, że dojdzie do prowokacji?
Polski rząd jest przygotowany na absolutnie wszystkie możliwe sytuacje. Tym bardziej, że te prowokacje widzimy na co dzień, między innymi widzimy na zdjęciach i filmach. Uwaga, są to zdjęcia i filmu Frontexu, które pokazują, że są zarządzający migrantami, którzy są bardzo agresywni, deklarują kolejne prowokacje, deklarują, że będzie migrantów jeszcze więcej. Choć mam nadzieję, że po tych decyzjach linii lotniczych z Bliskiego Wschodu takich sytuacji nie będzie. Możemy spodziewać się różnych zdarzeń, ale na ten moment jesteśmy gotowi na wszystkie możliwe scenariusze, łącznie z tym, że rozmawiamy z Litwą, Łotwą na temat artykułu 4. regulaminu NATO, który mówi o tym, że jeżeli państwo polskie, litewskie, łotewskie będzie chciało uruchomienia tego artykułu, to całe NATO już jest tym konsultującym zachowania, reakcje i scenariusze dotyczące właśnie tej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Co właściwie z tymi setkami, tysiącami ludzi na granicy się stanie? Kto weźmie za nich odpowiedzialność?
Rzeczywiście tam jest 2 tysiące osób. Odpowiedzialność ponosi przede wszystkim Łukaszenka. To on oszukuje, okłamuje. My walczymy z dezinformacją m.in. taką, że w ten poniedziałek, czyli przedwczoraj, według reżimu Łukaszenki, miały pojawiać się autobusy z Niemiec, które miały przewieźć wszystkich do Niemiec. Też taka informacja była podawana migrantom. To jest nieprawda. Są również komórki, przecież jak państwo widzą migranci nie tylko nagrywają filmy, nie tylko robią zdjęcia, ale też korzystają z tego internetu. Pamiętajcie państwo, że migranci są dlatego, że powiedziano im, że zostaną przepuszczeni. Są w tej chwili zdesperowani, ale oni również przebywają tam legalnie, mają dostęp absolutnie do wszystkiego, co potrzebne jest każdemu człowiekowi do życia. Oni mają dostęp do służby medycznej, przecież tam działa telefon alarmowy np. na pogotowie. Przecież oni mają pieniądze, wydali ogromne pieniądze, żeby się tam dostać. Zmieńmy trochę perspektywę tej oceny., bo przede wszystkim są to mężczyźni. Kobiety i dzieci stają się tylko i wyłącznie narzędziami do tego, żeby budować taką a nie inną narrację. Narrację, którą podkręcają też Polacy. Ja nie wspomnę o skandalicznych wpisach pani Ochojskiej, która jest eurodeputowaną z Dolnego Śląska i Opolszczyzny, ona tak samo zachowuje się w Parlamencie, tak wypowiada się na komisjach. Z jej wypowiedzi właściwie wynika, że Polska napadła na Białoruś.
Zmieniamy na koniec temat. Co słychać ws. Turowa? Kiedy porozumienie? Czeski rząd, ten stary odrzucił porozumienie i wskazał, że ten nowy będzie negocjował porozumienie. Sądzi pani, że z nowym rządem uda się porozumieć?
Wszystko na to wskazuje. My rozmawiamy z naszymi przyjaciółmi z EKR-u, z naszej grupy politycznej w Parlamencie Europejskim, którzy są przedstawicielami wygranej partii, której to partii powierzono tworzenie rządu. Za moment będziemy wiedzieć jak ten rząd będzie wyglądał i wtedy, wszystko na to wskazuje, uda się porozumieć ze stroną czeską. Dlatego, że rzeczywiście komplikuje sytuację fakt, że ci którzy wcześniej zrywali negocjacje, czy eskalowali w negocjacjach, dalej trwają w rządzie. To zdecydowanie komplikuje rozmowy, ale staramy się bardzo dystansować. Pani minister umówiła się z rządem czeskim, że nie rozmawia przez media, unika kontaktu z mediami, prowadzone są negocjacje po cichu. W tej chwili pani minister Moskwa zaprosiła stronę do Warszawy.
Gdybyśmy mieli obstawiać, to jest kwestia tygodni, miesięcy?
Mam wrażenie, że to jest kwestia kilku tygodni.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.