"Marsz oficjalny, będzie bezpiecznie i Polacy będą mogli manifestować przywiązanie do Polski"
Pani poseł, jak poradzić sobie z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej? W jakim kierunku to zmierza?
To jest bardzo dobre pytanie. Determinacja i pewna nieobliczalność reżimu Łukaszenki jest bardzo widoczna każdej nocy, tak jak i dziś, jak wiemy była próba przedarcia się przez granicę, próba udaremniona. Wszyscy ci którzy przeszli przez granicę zostali znalezieni i będą z powrotem cofnięci do Białorusi. To jest sytuacja bardzo dramatyczna. To jest testowanie naszej granicy, siły naszego państwa.
Co będzie dalej, co może się wydarzyć w najbliższych dniach i tygodniach?
Myślę, że bez zdecydowanej odpowiedzi polskiego państwa, ta sytuacja eskalowałaby na skalę, którą w ogóle sobie trudno wyobrazić. W tej chwili mamy już zgodę i parlamentu, i prezydenta na zbudowanie zapory, to jest kwestia najbliższych kilku tygodni, kiedy ta budowa będzie już trwała, która będzie przynosiła efekty poprzez zabezpieczanie kolejnych odcinków naszej granicy. Także ja myślę, też zgodnie z tym co mówił pan minister Kamiński wczoraj, że dynamika tej sytuacji będzie raczej, jeżeli chodzi o liczebność tych imigrantów, będzie raczej spadać niż wzrastać. Sygnały również ze strony międzynarodowej opinii publicznej mówią wyraźnie, że nie ma zgody na przerywanie polskiej granicy i nie ma zgody na tę wojnę hybrydową jaką toczy z Polską i z Unią Europejską reżim Łukaszenki, a za nim oczywiście stojący Władymir Putin. Ja chciałabym przypomnieć, że dzisiaj będzie pan przewodniczący Rady Europejskiej pan Michel w Polsce, będzie się spotykał z najważniejszymi osobami w Polsce i będzie też mówił jak można wspierać polskie państwo. Jestem przekonana, że usłyszymy słowa wsparcia. Mam nadzieję, że to się też przerodzi w wsparcie bardziej konkretne Unii Europejskiej na umacnianie polskiej granicy. Każda pomoc się przyda. No i przypomnę, że przedwczoraj mamy bardzo ważne oświadczenie Departamentu Stanu USA, które sprowadzało się do tego, że stoi Departament Stanu stoi murem za Polską . W związku z tym sądzę, że to będzie raczej proces optymistyczny niż pesymistyczny, aczkolwiek wiele jeszcze zwrotów akcji przed nami.
A czy możemy w jakikolwiek sposób wpłynąć na Białoruś? Na początek np. wydalić ambasadora Białorusi? A może należy całkowicie zamknąć granicę?
Myślę, że będziemy reagować adekwatnie do rozwoju sytuacji. To są pytania do Ministra Spraw Zagranicznych i do premiera, czy te kroki powinny zostać podjęte. Ja nie sądzę, żebyśmy w kategoriach takiej polityki symbolicznej coś tutaj mogli wygrać szybko, ponieważ Łukaszenka się kompletnie nie liczy z żadnymi zasadami. Natomiast tutaj trzeba konkretów, czyli konkretnie bronić polskiej granicy, co robią nasi żołnierze i straż graniczna, wszystkie służby, które są w to zaangażowane, za co trzeba im bardzo, bardzo dziękować, bo to jest niesłychanie odpowiedzialna służba jaką teraz pełnią. Tutaj trzeba po prostu mówić ani jednego więcej, ani jednej więcej próby przekroczenia granicy, testowania suwerenności polskiego państwa.
Może jednak przydaliby się dziennikarze, którzy mogli by relacjonować konflikt? Kilka tygodni temu mówiła pani, że jest stan wyjątkowy i dziennikarze nie mogą być przy granicy. Jak pani teraz uważa?
Tak. Ja wtedy mówiłam, że zasady stanu wyjątkowego są takie, że tam nie ma rzeczywiście możliwości bezpośrednich relacji dziennikarskich. Ja mam szczerzę mówiąc mieszane uczucia. Z jednej strony oczywiście, że chcę jako dziennikarz, wiem jak to jest fascynująca praca być w takim momencie i relacjonować co się dzieje na gorąco. Ale z drugiej strony widzę jak potężny kryzys dziennikarstwa dotyka nasz kraj. Jak działania, które są działaniami propagandowymi, manipulacyjnymi, kłamliwymi, są dość szeroko podejmowane przez niektóre tytuły prasowe. Nie ma w związku z tym też żadnych konsekwencji, żadne organizacje dziennikarskie się oburzają, nie ma debaty nad kolejnymi kłamstwami, czy manipulacjami czy to Onetu, czy Gazety Wyborczej. Tutaj jest pewien kłopot, że po części byłoby to zbrojenie reżimu Łukaszenki i Putina w ten element wojny hybrydowej, który jest dezinformacją i jest bardzo ważnym elementem wojny hybrydowej. To jest kwestia ryzyka bezpieczeństwa takiego informacyjnego w tej wojnie hybrydowej. Wczoraj pan premier Mateusz Morawiecki pokazywał wycinki jednego z najbardziej wulgarnej prowokacji dziennikarskiej, manipulacji dziennikarskiej. To właściwie z dziennikarstwem nie ma nic wspólnego, nie powinno się mówić o dziennikarstwie, tylko właśnie jakiegoś takiego działania, które udaje dziennikarstwo, a jest elementem walki z tym rządem, walki również z żołnierzami, którzy nas teraz bronią.
Zgodzę się à propos tej części wypowiedzi, że dziennikarstwo przeżywa kryzys. Jednak też wiem, że moje koleżanki i koledzy to wybitni specjaliści i pewnie w wielu redakcjach byśmy takich specjalistów znaleźli. Być może gdyby redakcje takich akredytowanych i doświadczonych dziennikarzy wysłały, to moglibyśmy cokolwiek więcej wiedzieć? Czyli tutaj jest pani rozdarta? 50 na 50?
Tak. Rozumiem to oczekiwanie redakcji, żeby móc relacjonować na miejscu, ale z drugiej strony rozumiem kwestie bezpieczeństwa polskiego państwa i działania, mechanizmy wojny hybrydowej i dezinformacji, jaka jest toczona tymi narzędziami wojna z Polską.
Zmieniamy temat. Marsz niepodległości będzie mieć charakter państwowy - ogłosiła to rzecznika Prawa i Sprawiedliwości pani Anita Czerwińska. Czy to jest dobra decyzja? Czy ona nie jest zbyt ryzykowna?
To że są emocje podczas Marszu Niepodległości to nic złego. To jest zgromadzenie ludzi, których Polska obchodzi i którzy bardzo przeżywają ten dzień niepodległości, wolności i dumy narodowej. Natomiast Marsze Niepodległości podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości przebiegają spokojnie. Większe prowokacje, bijatyki miały miejsce za czasów rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u, wtedy rzeczywiście były to elementy bardzo niespokojne. Jest to co roku organizowane przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. W tej chwili Rafał Trzaskowski i Platforma Obywatelska usiłowały zablokować tę manifestację, która gromadzi dziesiątki tysięcy ludzi z całej Polski i była to oczywiście próba obliczona właśnie na jakieś rozruchy, właśnie jakieś zderzenia, być może bijatyki. Platforma Obywatelska jak wiemy opiera swoją politykę na nienawiści, na szczuciu jednych na drugich. Myśmy postanowili, Prawo i Sprawiedliwość, rząd Prawa i Sprawiedliwości, że ochronimy tę manifestację organizowana społecznie, oddolnie, nadając jej charakter państwowy. Podjął się tego szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, pan minister Jan Kasprzyk i chwała mu za to. Dzięki temu marsz ten będzie oficjalny, będzie bezpiecznie i Polacy będą mogli manifestować swoje przywiązanie do Polski.
Kto weźmie odpowiedzialność za ewentualną zadymę, gdyby do niej doszło podczas marszu?
Ja sądzę, że do takich scen nie dojdzie, że te prowokacje po prostu się nie udadzą. Ja przypominam sobie z kolei marsz sprzed 3 już lat, kiedy w 100-lecie szli Polacy w tym marszu, to był chyba największy wtedy marsz, również z przedstawicielami władz państwowych i nie było żadnych zamieszek i żadnych rozrób. Oczywiście jest pytanie na czym zależy Platformie Obywatelskiej i ugrupowaniom, ludziom, którzy z nią współpracują, jakie tutaj będziemy mieć elementy prowokacji, jakie tutaj będziemy mieli elementy kontrdziałań. Ja myślę, że jesteśmy w sytuacji, wczorajsze posiedzenie Sejmu pokazało, że jesteśmy w sytuacji kiedy nie czas jest na wewnętrzną wojnę, na jakieś bardzo ostre spory, jakieś bardzo ostre emocje wobec siebie, bo jesteśmy w sytuacji zagrożenia polskiego państwa i tutaj musimy się jednoczyć i podziały polityczne muszą pójść na dalszy plan. Wczoraj podczas posiedzenia Sejmu do pewnego stopnia, jak na tak poważny konflikt w Polsce, który jest polityczny, to wczoraj to było nadzwyczajnie zgodne posiedzenie Sejmu. Jak mam nadzieję, że ta atmosfera również nie utrzyma się jutro i bardzo dużo zależy od opozycji, czy podejmie dalej tę myśl, że teraz nie czas na wojny, nie czas na to do czego ciągle nawołuje Donald Tusk.
A pani się wybiera jutro na marsz?
Ja nigdy nie byłam na Marszu Niepodległości.
Może czas to zobaczyć z bliska?
Zwykle dlatego, że nie identyfikowałam się z organizatorami, ja jestem odległa od tych klimatów, że tak powiem narodowej demokracji. Ja prawdopodobnie będę w Krakowie, gdzie są uroczystości z mszą na Wawelu i z uroczystościami, które zazwyczaj organizuje Prawo i Sprawiedliwość w Krakowie.
To ciekawe, że reprezentanci rządu patronują temu wydarzeniu, namawiają do udziału...
Ochraniają, umożliwiają, żeby Polacy mogli w tym Marszu Niepodległości bezpiecznie wziąć udział.
...ale jak pytam, czy wezmą w nim udział, to każdy mówi, że będzie gdzie indziej.
Bo mieliśmy zaplanowane od dawna aktywności w innych miejscach. Nie planowaliśmy państwowego udziału w Marszu Niepodległości. Przypominam, że to jest inicjatywa społeczna, to pan Bąkiewicz jest szefem stowarzyszenia, które to organizuje i to jest jego przedsięwzięcie. Polskie państwo tylko zapewnia możliwość, wobec tego co próbował robić Rafał Trzaskowski z Platformy Obywatelskiej, polski państwo zapewnia bezpieczeństwo temu marszowi.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.