Rafał Ślusarz o Turowie: Czekamy na wynik rozmów z dużą nadzieją
Panie senatorze, czy pani minister Moskwa wróci po rozmowach z Czechami z tarczą czy na tarczy?
Sytuacja trwa tak długo, napięcia są tak duże i potrzeba odbudowy wzajemnych relacji i naszych opinii o sądownictwie Unii Europejskiej, są tak w tej chwili napięte, że rzeczywiście czekamy na wynik tych rozmów z dużą nadzieją. Są powody do optymizmu związane głównie z tą zmianą po stronie czeskiej. Mamy wprawdzie bardzo wątły przekaz na temat tego jak te rozmowy są przygotowane, ale przecież to jest warunek rozmów, zwłaszcza na szczeblu międzynarodowym i zwłaszcza w sprawie tak wrażliwej, żeby tutaj za wiele informacji przed podpisaniem nie wypływało do opinii publicznej. Ja jestem pełen nadziei, że to jest kluczowy moment i zaczniemy naprawdę iść w dobrym kierunku.
Czy uda się już dziś osiągnąć porozumienie?
Przy tego typu sytuacjach, pamiętamy, że deklaracje już padały, nie do końca się potwierdzały. Trzeba w związku z tych zachować rezerwę w wypowiedziach. Nawet w tej chwili jak rozmawiamy, panie redaktorze, no nie mogą padać jakieś kwestie, które mogłyby tym rozmowom zaszkodzić. Ale dała nam pani minister taką nadzieję, że to może wydarzyć się dzisiaj i ja taką nadzieję mam.
Co zrobił Turów przez minione lata, jakie inwestycje poniósł i wdrożył, żeby dojść do porozumienia z Czechami?
Tak, oczywiście. To jest mój okręg wyborczy, największy zakład produkcyjny w moim okręgu w tych czterech powiatach graniczących z Czechami i z Niemcami. Patrzę na te działania z bliska i chronologicznie. Myślę, że taką rzeczą, którą warto powiedzieć to jest inwestycja w ten nowy blok energetyczny, prawie 500 megawatów. To jest najnowocześniejszy blok wśród tych wszystkich kopalni węgla brunatnego, które obsługują elektrownie, powiedzmy z najlepszymi parametrami, obniżonymi wielokrotnie emisjami pyłów i dwutlenku siarki. To pierwszy taki asumpt do tego, żeby patrzyć na to przedsiębiorstwo jako przyjazne środowisku, które nie powinno budzić wątpliwości. Jako przyjazne środowisku. I Czesi, i Niemczy, chociaż te 7 kopalni niemieckich, to w 6 właścicielami są też Czesi, one mają gorsze parametry środowiskowe niż nasz Turów. On się znalazł akurat w tym konflikcie jako ten obiekt, który powinien być powstrzymany. Trudno to zrozumieć.
A o co właściwie Czechom chodzi? Potrafi pan powiedzieć? Czy pan widział wniosek Czechów do TSUE ws. Turowa?
W tym wniosku Czesi podnoszą kwestię, że przedłużenie koncesji do 2026 roku nie miało oceny środowiskowej, co jest nieprawdą. Wysłuchaliśmy o tym relacji właśnie na ostatnim Senacie po wniosku koalicji rządzącej taki punkt się pojawił. Dodatkowo wstawiono kwestię tego podkradania wody przez kopalnię, ale to tak jak wywoził minister Dziadzio, jest to tzw. woda trzeciorzędowa, gdy tymczasem Czechom brakuje wody czwartorzędowej, czyli z tych bardziej powierzchownych warstw. Tutaj kopalnia nie koliduje. Oni złożyli w tym wnioski żądanie, żeby kary płacone przez Polskę w związku z nie zatrzymaniem Kopalni Turów wynosiły 5 milionów euro dziennie. Łaskawie pani Rosario Silva de Lapuerta obniżyła 10-krotnie tę stawkę do pół miliona euro. W związku z tym, że te kontrowersje dotyczące wody nie są do końca przez polską stronę przyjmowane, bo Czesi nie chcą udostępnić danych, czy np. to ich żwirownia, znajdująca się po ich stronie nie podkrada tej wody. Polska strona tutaj nie podzielała tych wątpliwości, zresztą Trybunał Sprawiedliwości również miał wątpliwości, czy ta woda rzeczywiście po stronie czeskiej ze względu na kopalnię. Ten konglomerat informacji nie pozwala mi w sposób jasny znaleźć merytorycznych uzasadnień do wniosku czeskiej. W związku z tym idziemy w kierunku takich podejrzeń, że są tam elementy polityczne.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.