Tomasz Siemoniak: Trzymam kciuki za Annę Moskwę. Trzymam kciuki za tysiące górników
Mieliśmy kilka minut przed wejściem na antenę, żeby porozmawiać o kilku sprawach. To była taka refleksyjna, melancholijna rozmowa przy środowym poranku. Czy takie refleksje też naszły polityków po stronie czeskiej? Czy nowa minister klimatu i środowiska Anna Moskwa może liczyć na nowe otwarcie w rozmowach z Czechami ws. Turowa?
Rozmawialiśmy refleksyjnie, bo jeszcze w atmosferze Wszystkich Świętych, Dnia Zadusznego. Natomiast życie wraca szybko i polityka wraca szybko. Rzeczywiście w najbliższy piątek rozmowy.
Trzyma pan kciuki?
Trzymam kciuki za dobre rozwiązanie, natomiast widzę kto jest odpowiedzialny, obecny rząd, który delikatnie mówiąc całą politykę energetyczną zawalił. Sprawa Ostrołęki, sprawa Jaworzna, Turów i kryzys z tym związany jest tylko jednym z elementów tej katastrofy. W Czechach jest taki czas przełomu, stary, nowy rząd. Może nowa minister tutaj będzie potrafiła rozmawiać. W czerwcu niby te sprawy miały być załatwione, premier przekazywał optymistyczne komunikaty, natomiast wygląda na to, że dopiero teraz może jakieś zdarzenia pozytywne będą miały tutaj miejsce. Trzeba się koniecznie dogadać. Nikt sobie nie wyobraża zamknięcia, zamykania Turowa. Zresztą Czesi się tego nie oczekują. Czesi oczekują, jak czytam, rekompensaty jeśli chodzi o sprawy gospodarki wodnej, braku wody po ich stronie, no i dwa lata się o te rozmowy dobijali.
To trzyma pan kciuki za panią minister?
Tak. Oczywiście, że trzymam kciuki. Trzymam kciuki za tysiące górników, pracowników, energetyków z Turowa. Trzymam kciuki za 4% naszego bilansu energetycznego, który stamtąd pochodzi. To jest dla mnie oczywiste. Chcę, żeby pan redaktor, słuchacze wiedzieli jak oceniam przyczyny tych sytuacji. Dziś mamy do czynienia z fatalnymi skutkami i też nie widzę po polskiej stronie, mówię tu o ostatnich miesiącach, jakiejś wielkiej determinacji, żeby te sprawę rozwiązać. Rutynowo obwiniono TSUE, obwiniono Czechów. Nigdy nikt w tym rządzie obecnym się do odpowiedzialności nie poczuwa, choć wymiana ministra pewnie świadczy o tym, że...
No właśnie. Może wymiana ministra to jest jeden aspekt, powołanie lada moment, o czym powiedział Radosław Fogiel na naszej antenie, ambasadora Polski w Czechach pana Mirosława Jasińskiego to jest drugie.
No właśnie od miesięcy tego ambasadora też nie ma. Dlaczego nie ma ambasadora od wielu, wielu miesięcy? Takie rzeczy się nie biorą z niczego. To są przyczyny i mam nadzieję, że nowy ambasador, nowa minister, nowy rząd po czeskiej stronie siądą mocno do tej sprawy i to nie będzie teraz się ciągnęło tygodniami.
Myśli pan, że przy dobrych wiatrach jest to możliwe, żeby pani mister spojrzała partnerom w oczy i żeby doszło to tego porozumienia już w piątek? To jest możliwe?
Było kilka spotkań i pewnie sobie tutaj partnerzy patrzyli w oczy także. Ja nie wiem czy to jest tak, że łatwo się da pewne rzeczy tutaj ustalić, załatwić. My jesteśmy w gorszej sytuacji, mamy naliczoną karę. Bezstronny sąd nie przyznał nam tutaj racji, już nie wnikam w różne okoliczności, więc powinniśmy zrobić wszystko, żeby ten stan uregulować. Przecież stosunki polsko-czeskie, sąsiedzie, sojusznicze, unijne mają bardzo wiele różnych elementów. Możemy na innym polu coś zaoferować Czechom. Ja byłem ministrem, mieliśmy bardzo dobre relacje z Czechami, to byli jedni z naszych najbliższych partnerów w różnych sprawach. Nie wyobrażam sobie takiego kryzysu. Zawsze są takie tematy, że można drugiej stronie wyjść na przeciw, a nie stawiać się w takich sytuacjach.
Powiedział pan o karach. Czy jeśli dojdziemy do porozumienia z Czechami, to trzeba będzie płacić te kary, czy nie? Może to tylko strachy na lachy co nam serwowano?
To jest kwestia prawno-międzynarodowa. Nie chcę tutaj się wypowiadać na tematy na których tak do końca się nie znam, jak to jest z takimi karami. Natomiast one zostały nałożone.
Ale politycy chętnie o tym mówią i wielu z nich było przekonanych, że absolutnie trzeba będzie płacić te kary.
Najważniejsze jest osiągnięcie porozumienia. Te kary są pewnym dopingiem, żeby to się wydarzyło jak najszybciej. Moim zdaniem nie ma, jak znam procedury unijne, takiej możliwości, żeby jakoś tego uniknąć. Zresztą to nie są jedyne kary, bo też mamy kary w związku z Izbą Dyscyplinarną. Fatalnie jest, że jesteśmy karani za politykę naszego rządu. Nie co już tutaj za wiele podpowiadać, ufajmy, że ten piątek będzie jakimś przełomem i ten, szczególnie dla Dolnego Śląska, bolesny temat zejdzie z agendy, bo naprawdę można to było dawno temu załatwić, byśmy o tym nie musieli rozmawiać, bo tysiące ludzi po prostu się martwi o swoją przyszłość.
Zapisał się już pan na szczepienie trzecią dawką przeciw koronawirusowi?
Niecierpliwie czekam, bo jeszcze nie minęło mi 6 miesięcy. Już wczoraj wchodziłem i próbowałem pozyskać skierowanie. Minie to 11 listopada, bo 11 maja miałem drugą dawkę i natychmiast oczywiście się szczepię. Gorąco apeluję do wszystkich: idźcie, zaszczepcie się państwo trzecią dawką. A ci, którzy się nie zaszczepili wcześniej, takich ludzi jest niemało, to rozejrzyjcie się wokół, czwarta fala, znowu setki tysięcy ludzi w szpitalach, znowu umierają nasi rodacy. Jestem entuzjastą szczepień, wszystkich namawiam, sąsiadów, przechodniów, którzy mnie o to pytają, ludzi w pociągu, którzy mają swoje obawy i trzeba te obawy rozwiewać. No i martwi mnie to, że rząd jakoś się tym specjalnie nie zajmuje. Ja nie widzę wielkiej promocji.
A czy na sejmowych korytarzach jest dyscyplina wśród parlamentarzystów, żeby oni nosili maski, które każdy Kowalski musi nosić, o co apelują też eksperci, politycy i minister zdrowia? Czy to jest na pokaz i ludzie też to widzą, kiedy na spotkaniach na palcach jednej ręki można policzyć osoby w maseczkach?
W Sejmie wygląda to nieźle. W Sejmie są media, kamery. Myślę, że też na takich wewnętrznych spotkaniach szanujemy się nawzajem. Są posłowie w różnym wieku, w różnym stanie zdrowia. Wszyscy wiedzą, że nie ma żartów. Każdy zna osoby, które zmarły w wyniku koronawirusa. Oceniam tak, porównując to do jazdy pociągiem, czy miejskimi środkami transportu, że ta dyscyplina wśród polityków jest. Poza takimi, którzy programowo są przeciwni. Ale ci którzy uważają, że to jest potrzebne no to raczej tych masek używają.
Może ci, którzy są programowo przeciwni, powinni mieć zakaz wejścia do parlamentu?
To jest już poważna kwestia.
A zagłosowałby pan za taką propozycją.
Nie ma takiego zakazu. Natomiast pani Marszałek Elżbieta Witek parokrotnie usunęła z sali osoby, które nie mają zaświadczenia lekarskiego, że nie mogą nosić maski a przebywały w sali sejmowej. De facto taki zakaz jest i jest oczywisty. Pan redaktor, nasi słuchacze na pewno znają obraz sali sejmowej: 460 osób, pracownicy, siedzą bardzo blisko siebie. Jeżeli tu nie będziemy zakładać masek i szanować siebie nawzajem, szanować swojego zdrowia, to to może być katastrofalne. Natomiast brak mi przede wszystkim promocji szczepień, aktywnego zaangażowania autorytetów, polityków, prezydenta, premiera, wicepremiera Kaczyńskiego.
Będę złośliwy teraz. Może dlatego, że politycy nie są jednak autorytetem dla Polaków? Może lepiej, żebyście nic nie mówili na ten temat?
Jeśli jest tak, a mapa pokazuje to, że tam gdzie są wyższe notowania, lepsze wyniki obozu władzy, tam jest niższy poziom zaszczepienia, to sądzę, że taki głos wicepremiera Kaczyńskiego: ja się zaszczepiłem i do was, państwa apeluję, żebyście się też zaszczepili, miałby swoje znaczenie. To jest kwestia kościoła, są biskupi, którzy bardzo wyraźnie zabrali głos w tej sprawie, tak jak biskup Józef Guzdek i był jednym z pierwszych zaszczepionych, a są tacy, którzy nic nie mówią w takiej kwestii. To jest sprawa, która właśnie wymaga przywództwa, nawet jeżeli uważa się, że jest wielu przeciwników, czy wahających się, to właśnie trzeba im powiedzieć, trzeba czasem iść pod prąd, czasem trzeba stracić trochę punktów w notowaniach, ale walczyć o to, żeby było jak najwięcej zaszczepionych ludzi.
Wydaje się, że taką osobą, która chce iść pod prąd jest pan minister Adam Niedzielski. On chciałby, żeby pracodawca miał możliwość sprawdzenia, czy jego pracownicy są zaszczepieni. Czy Koalicja Obywatelską zagłosuje za taką ustawą?
Zrobiło się jakieś zamieszanie, bo minister Niedzielski powiedział, że ma deklaracje ze strony klubów, że poprą coś takiego, a okazało się, że najwyraźniej z nikim nie rozmawiał. Ja uważam, że brak kompleksowego planu działania i minister Niedzielski, który zresztą widać, że stara się tutaj jakoś walczyć, żeby lepsze były wskaźniki dotyczące pandemii, rzuca takie hasła, pomysły. Nie wiemy co się dzieje z innymi planami obostrzeń. Pamięta pan redaktor, że były jakieś żółte, czerwone, zielone strefy, coś miało się dziać, zostało to zarzucone.
Pamiętam, jednak pytam o konkretną ustawę.
Trzeba zobaczyć co w tej ustawie miałoby być, a przede wszystkim jaki jest plan rządu na walkę z 4. falą pandemii. To nie może tak być, że gdzieś w wywiadzie minister coś rzuca. Nie ma żadnego dokumentu, nie wiemy z czego to się bierze.
Ale gdybyśmy to mieli uprościć, gdybyśmy rozmawiali o samym kierunku. On jest słuszny, żeby pracodawca miał możliwość sprawdzenia, czy pracownicy jego firmy są zaszczepieni.
Tak. Wszystko co chroni życie i zdrowie ludzi jest dobrym działaniem. Zwłaszcza pracodawca w takich branżach, gdzie jest kontakt z pacjentem, klientem. Ja patrzę na Stany Zjednoczone, gdzie np. w armii amerykańskiej wprowadzono taki obowiązek i nie wyjeżdżają na misje zagraniczne ci którzy nie są zaszczepieni. Wydaję mi się, że jeżeli ważymy tutaj życie i zdrowie z jakimś tam dyskomfortem posiadania paszportu covidowego, to jednak życie i zdrowie powinno być najważniejsze. Natomiast szczegółów tego projektu nie znam. Zaufanie do rządu mam małe, sprawy maili pokazują, że się sprawami pandemii gra tak pod publiczkę, tylko i wyłącznie, więc zobaczymy.
Co pan zamierza robić 11 listopada?
Będę na pewno w miejscach pamięci przy różnych uroczystościach. Bardzo bym chciał, żeby ten dzień był godny, spokojny, bez awantur, bijatyk i złych emocji.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.