Mirosława Stachowiak-Różecka: Inwestycje z Polskiego Ładu ruszą w przyszłym roku
Wczoraj w całym regionie przedstawiciele rządu informowali o kwotach, które mają trafić do małych ojczyzn w ramach Polskiego Ładu. Kiedy z tych pieniędzy fizycznie będą mogli skorzystać samorządowcy?
To zależy też w dużej mierze od tego jak są przygotowani do realizacji tych projektów, które zgłosili do Polskiego Ładu. Ja myślę, że pan pyta też o to czy to jest powiązane ze środkami unijnymi i czy stąd nie ma obawy, że jednak tych pieniędzy nie zobaczą.
Nie. Jeszcze o to nie pytam.
To będzie systematycznie wypłacane i myślę, że przyszły rok będzie tym rokiem w którym inwestycje ruszą pełną parą.
Przyszły rok?
Tak.
Czyli już niebawem?
No tak.
No to teraz przejdę do tego wątku, który pani sama poruszyła. Skąd właściwie rząd weźmie pieniądze do realizacji Polskiego Ładu?
Rząd Prawa i Sprawiedliwości, jak już wielokrotnie słuchacze się mogli przekonać, jest po prostu rządem bardzo gospodarnym i rzeczywiście te środki jesteśmy w stanie wypracować, mówiąc krótko dzięki własnej gospodarności, własnym projektom gospodarczym, własnym pomysłom, regulacjom podatkowym i reformom. Ta gospodarność sprawia, że jesteśmy w stanie rzeczywiście wspierać polskie samorządy i pomagać w rozwoju Polski. Proszę zwrócić uwagę, że te środki to przede wszystkim infrastruktura drogowa, no jak się przejedziemy po Dolnym Śląsku, to rzeczywiście widać jeszcze takie miejsca, że wierzyć się nie chce, że mamy takie drogi w XXI wieku i w tym zakresie warto wspierać samorządowców, bo infrastruktura drogowa to przyciąganie przede wszystkim biznesu do danej gminy.
Tu wszyscy się zgodzimy.
Oprócz tego infrastruktura kanalizacyjna. Są też oczywiście projekty sportowe, projekty edukacyjne, no także to jest naprawdę szeroki wachlarz, bardzo dobry projekt. Ja się cieszę, bo jak popatrzymy na fundusze, które trafiają do gmin w naszym okręgu, na naszym terenie, w naszym regionie, no to faktycznie możemy powiedzieć, że niemal wszyscy, niemal wszyscy naprawdę dostaną wsparcie. To są naprawdę dobre projekty, to są trafione projekty, samorządowcy wykazali się też rezolutnością, czyli można powiedzieć, że naprawdę składali takie propozycje, które są niezwykle potrzebne i pomogą w rozwoju gmin i powiatów.
Jeszcze raz zapytam, skąd pieniądze na Polski Ład. My Kowalscy będziemy płacić za niego płacić? Bo rząd swoich pieniędzy nie ma, ma nasze pieniądze?
W tym sensie to wszystkie pieniądze są nasze.
To wiem.
Rząd nie ma własnych pieniędzy, które produkuje gdzieś we własnej fabryce.
Tylko są to duże inwestycje. Czy my nie dostaniemy po kieszeni?
No nie. To my już wielokrotnie na antenie Radia Wrocław rozmawialiśmy o tym, jakie będziemy wprowadzać zmiany podatkowe i one również będą skutkowały jednak tym, że pieniądze w portfelach polskich podatników jednak pozostaną, większości polskich podatników. Jest to kwestia po prostu jak kierować te strumienie pieniędzy. My proponujemy w Polskim Ładzie takie rozwiązania i wspieranie takich projektów, które w kolejnym kroku przyniosą korzyści włodarzom i mieszkańcom gmin. Dzięki konkretnej infrastrukturze oni na przykład będą mogli przyciągnąć inwestorów i dzięki temu będą mieć więcej pieniędzy w swoich budżetach. Nie mamy czasu, żeby w ogóle rozmawiać o tym systemie podatkowym, ale wszystkie pieniądze są nasze. Ten podział podatkowy, co dostaje z naszych podatków, z PIT-u państwo, a co dostaje samorząd, jest bardzo czytelny, a i tak przypomnę, że w samorządowym Polskim Ładzie będą płynęły dodatkowe pieniądze również właśnie inwestycyjne dla samorządów, z tej puli rządowej, a nie tylko z tych podatków samorządowych.
A czy może pani zadeklarować, że za jakiś czas Polski Ład nie odbije nam się czkawką? Czy nie przyjdzie nam zapłacić jednak za Polski Ład np. w postaci jeszcze większej inflacji? Czy to nie jest ze sobą powiązane.
W jakiejś mierze wszystko jest ze sobą powiązane. Jeżeli mówimy o inflacji, to chyba każdy zdaje sobie sprawę, że to co dzisiaj się dzieje jeżeli chodzi o inflację i podkreślę, że nie tylko w Polsce, również w całej Europie, to są konsekwencje polityki energetycznej. To trzeba sobie z tego zdawać sprawę. Inflacja i energetyka są ze sobą bardzo powiązane. Więc tym bardziej warto wykorzystywać środki finansowe, żeby wspierać samorządy w taki sposób, żeby one potem, dzięki tym różnym zmianom i projektom infrastrukturalnym po prostu mogły samodzielnie lepiej sobie radzić i zarabiać więcej pieniędzy.
A jak pani robi zakupy to gdzie pani widzi największe wydatki, największy wzrost cen?
Myślę że tak na bieżąco, to różne produkty, rzeczywiście te ceny nieco wzrosły. To jest głównie powiązane ze wzrostem cen energii. Każdy kto coś produkuje i potrzebuje do tego prądu, benzyny, to jest jasne, że jego towar będzie rósł.
Czyli wszystko?
Tak, tylko zwróćcie państwo uwagę na jeszcze jedną rzecz, że, ok, ta inflacja wzrosła, niestety i trzeba to kontrolować, mam nadzieję, że to się bardziej nie będzie rozpędzać, ale z drugiej strony na przestrzeni ostatnich lat, od kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, wzrosła najniższa krajowa, wzrosła średnia pensja krajowa i ciągle jednak ten wzrost jednego i drugiego, w porównaniu do inflacji, to jest jakby duży zapas. Nie mamy takiej sytuacji, jak sobie przypomnę, jak ja byłam młodą dziewczyną i polityka Balcerowicza, mrożenie płac, a inflacja była rozpędzona, pędziła i ludzie naprawdę z miesiąca na miesiąc w tym portfelu tracili totalnie. No teraz jest to jakoś kontrolowane, monitorowane, ale niewątpliwie polityka energetyczna jest teraz największym wyzwaniem Europy. Nie te opowieści o tym co Trybunał Konstytucyjny, a co ustawy unijne i ta cała dyskusja, która się teraz toczy, moim zdaniem obok najważniejszych dla Europejczyków spraw. Dziś najważniejszą sprawą w Europie, zresztą pan premier Morawiecki świetnie to w swoim wystąpieniu zarysował, na pierwszym miejscu są właśnie te kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym, w tle Nord Stream 2 i w konsekwencji polityka jaką prowadzi Putin wobec Europy.
A czy politycy tak między sobą, w rozmowach, dostrzegają ten wzrost cen? Czy politycy też to dostrzegają tak jak my?
Oczywiście, że politycy też to dostrzegają. Myślę, że w pierwszej kolejności polityka, posła dotyka akurat cena benzyny, bo przecież my do tej Warszawy musimy się z różnych stron Polski dostać. Ten kilometr jest coraz droższy.
Ale to my tankujemy te samochody.
Ja też tankuje samochód, proszę mi wierzyć. Ale powtórzę jeszcze raz, bo mnie tak pan redaktor dociska jakbym miała za chwilę odkryć Amerykę. No nie, jest to wszystko powiązane, inflacje zależy od bardzo różnych rzeczy. Ale w największym stopniu, to co się dzieje teraz, jest związane z kwestiami energetycznymi, całe tło europejskie, Putin, Nord Stream 2, trzymanie gazu, podwyższanie, presja na niektóre kraje w Europie, żeby prawda coraz więcej za ten gaz płaciły. Mówiąc krótko, Unia Europejska, urzędnicy, europarlamentarzyści, politycy unijni, naprawdę mam wrażenie, że jakby w ogóle nie przewidzieli tych konsekwencji. Jakby teraz w ogóle są zdziwieni. Są jakieś tematy zastępcze, praworządność, nie wiadomo co, a tymczasem absolutnie nie te sprawy są priorytetowe w Europie.
Dlaczego ten głos w sprawie Nord Stream 2 się nie przebijał?
Wystarczy powiedzieć o Holandii i politykach holenderskich, którzy po prostu byli zaangażowanymi lobbystami na rzecz Nord Stream 2. Czołowi politycy europejscy, demokratyczne kraje. No szanowni państwo, to są realne zagrożenia dla Europy i dzisiaj się mierzymy z konsekwencjami jeżeli chodzi o kwestie energetyczne i kwestie dostarczania gazu do Polski.
Sądzi pani, że uda się coś zrobić z cenami gazu, które już są wysokie, a przyszłym roku będą pewnie jeszcze wyższe? Uda się dojść do kompromisu ponadpartyjnego, może międzynarodowego, żeby coś tym zrobić? Bo można dojść do wniosku, że Niemcy, choć może głównie Rosjanie, trzymają wszystkich w szachu.
Więc właśnie. Podkreślę jeszcze raz, że mam nadzieję, że Europa, europejskie rządy się przebudzą. Jeżeli dotychczas patrzyli sobie z dystansem na Nord Stream 2 i myśleli, że to nie nasz problem, my sobie poradzimy, jesteśmy bogatym krajem, to myślę, że dziś kiedy mają do czynienia również z inflacją, kiedy mają do czynienia ze wzrostem cen gazu, paliwa, to chyba rzeczywiście zauważą jakie są rzeczywiste problemy Europy, gdzie są te kwestie bezpieczeństwa i nad czym musimy wspólnie ponad podziałami i pracować, żeby rzeczywiście komfort życia Europejczyków się nie zmieniał.
A spodziewa się pani, że dojdzie w końcu do tego porozumienia? Że najbliższe miesiące rozstrzygną o pewnych sprawach? W tej chwili trochę mamy do czynienia z takim tasowaniem na forum Unii Europejskiej miedzy prawicą i lewicą. Czy siłą rzeczy musi dojść do przesilenia?
Ja nie wiem, czy między lewicą a prawicą. Cały czas mam wrażenie, że jednak mamy do czynienia z takim procesem, w który Europa urzędnicza sprawdza i testuje, niestety głównie na krajach Europy Wschodniej, Polska, Węgry, testuje jak bardzo może się jeszcze przesunąć w takiej presji, w takiej właściwie zmianie formuły Unii Europejskiej. Czyli mówią krótko, gdzie nie ma mechanizmów demokratycznych, tylko tak naprawdę urzędnicy, niemal jednoosobowo, o różnych rzeczach decydują. Tu mamy tę dyskusję: traktaty unijne, konstytucje w krajach. Przypomnę, bo jakby na pierwszym planie jest polska konstytucja, to co się u nas wydarzyło w ostatnich tygodniach, nasz Trybunał Konstytucyjny i jego opinia. Ale przypomnę, że te trybunały, albo odpowiedniki trybunałów w wielu krajach Unii Europejskiej zareagowały dokładnie tak samo. Więc jakby jednak te lokalne rządy, międzynarodowe rządy rozumieją, że pewnych granic nie pozwolimy sobie przekroczyć. Inna umowa była kiedy do tej Unii wszyscy wchodziliśmy i ją tworzyliśmy i budowaliśmy, i halo, ogłaszamy i informujemy, że jednak najważniejszym aktem prawnym w krajach Unii Europejskiej są ich konstytucje. Tylko jakby my przyciągamy uwagę, na nas jest skierowana ta uwaga, ten konflikt, nikt nie przygląda się co w związku z tym w Hiszpanii czy Francji. Powiem krótko, na pewno w żadnym z tych krajów nie wygrałby żadnych wyborów polityk, który by ogłosił publicznie, że konstytucja oto stwierdza, że konstytucja danego kraju jest nieważna i oddajemy się w całości jurysdykcji, prawnemu porządkowi Unii Europejskiej. Dla wielu to jest oczywiste, dla wszystkich jest to oczywiste. Tymczasem konflikt toczy się między urzędnikami unijnymi, opozycją, którą mamy w europarlamencie, naszą polską i rządem polskim. Ja myślę, że to jednak zakończy się dla nas pomyślnie, że środki do nas popłyną.
Czyli będzie kasa?
No oczywiście że będzie. Ona miała być od początku. W mojej ocenie to było testowanie, czy my się przesuniemy, zrobimy krok do tyłu, czy nie zrobimy, jak na to zareagują inne kraje Unii Europejskiej, jaki będzie wydźwięk i odzew. Moim zdaniem urzędnicy unijni przekonali się, że nie mogą bardziej przesunąć tej granicy, że my rozumiemy jakie mamy prawa i będziemy o nie walczyć, że mamy w tej sprawie sojuszników i wsparcie w Europie. Także jestem przekonana, że pewien proces w tym momencie jednak się na chwilę zatrzyma i środki dostaniemy. Bardzo szkoda, że jednak nasi koledzy z opozycji w Parlamencie Europejskim zachowali się infantylnie. Zresztą śmiesznie wyszło, bo oni głosowali za rezolucją, a tymczasem Donald Tusk mówi że walczy o środki. Kompletny chaos i schizofrenia. Szanowni państwo zrobimy wszystko, żeby standard życia i jakość życia Polaków się z dnia na dzień poprawiał. Od tego jesteśmy i to jest rząd Prawa i Sprawiedliwości, to jest nasz cel.
Posłuchaj rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.