Anna Zalewska: Protest górników ws. Turowa może rozpocząć protesty w całej Unii Europejskiej
Pani poseł, grupa górników z Turowa ma dziś protestować w Luksemburgu. Co to właściwie da? Luksemburg wygląda trochę tak, jakby szykował się na wojnę. Pani też jest w drodze do Luksemburga.
Oczywiście jadę do Luksemburga. Będzie spora grupa, wzmocniona o eurodeputowanych. 2 tysiące związkowców i pracowników. Jest ze mną pani poseł Jadwiga Wiśniewska, będzie pani poseł Beata Kempa, pan Bogdan Rzońca. Wspieramy górników, protestujemy przeciwko jednoosobowej decyzji, która ośmiela się nakazywać zamknięcie Turowa, a jak nie to płacenie pieniędzy. Związkowcy zawsze zachowują się z godnością. Na pewno manifestacja będzie spokojnie przebiegała.
A co ten protest właściwie da? Czy media dzięki temu zauważą w czym tkwi problem.
Na pewno tak. Bo już wyjaśniają francuskie gazety, gazety z Luksemburga, o co chodzi w sporze, że nie ma zgody. To trafia w trudny czas, mianowicie szalejących cen energii i gazu. W związku z tym protest górników, protest związkowców też może rozpocząć protesty w całej Unii Europejskiej. Związkowców i nie tylko, obywateli, którzy z przerażeniem patrzą na beztroskę brukselskich urzędników, którzy wmawiają im, że chcą chronić środowisko, proponują rozwiązania, które z ochroną środowiska nie mają nic wspólnego, a będą się przekładać na wielokrotność tych cen, które już teraz są zbyt wysokie.
To brzmi jakby nasi górnicy byli zarzewiem podpalania Europy. Że po naszych górnikach wyjdą inne grupy zawodowe w całej Europie.
Myślę, że to są nieadekwatne słowa, dlatego że my jesteśmy we Francji, gdzie żółte kamizelki wróciły na ulice, dlatego że znowu jest kłopot z rosnącymi cenami benzyny, Obywatele już nie są daleko od Unii Europejskiej. Czytają, analizują, zastanawiają się. Muszą oczekiwać od Unii Europejskiej, ale przede wszystkim od swoich rządów, żeby pilnowały, żeby ochrona środowiska, dbałość o klimat, była w zgodzie z ich oczekiwaniami, ale również na miarę ich kieszeni.
Związkowcy mają wręczyć petycję i postanowienie o zamknięciu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dlaczego górnicy wybrali Luksemburg, a nie np. czeski parlament? Może to w Czechach należałoby protestować?
Dlatego, że decyzje, to nie wyrok, decyzje Trybunału Sprawiedliwości, jednoosobowe, są pozatraktatowe. Nie można na mocy jakiegokolwiek przepisu nakazać, żeby 60 tysięcy ludzi polskich obywateli umarło z głodu, albo żyło w biedzie. Bo tym kończy się likwidacja kopalni. Nie można likwidować kopalni w ciągu jednego dnia, to jest proces wieloletni, bardzo drogi. W dodatku jeżeli byłby zbyt intensywny groziłby nie tylko brakiem bezpieczeństwa energetycznego ale również katastrofą ekologiczną. To jest pierwszy adresat, że pozwolił sobie taką decyzję, lekceważąc traktaty, które mówią między innymi, że o miksie energetycznym decydują poszczególne kraje członkowskie.
Czeskie ministerstwo środowiska zaproponowało stronie polskiej wznowienie negocjacji w sprawie kopalni Turów. Spodziewa się pani w końcu przełomu w tej sprawie?
Rozmawiamy ze swoimi kolegami, którzy są w naszej grupie, z ECR-u, a oni są tymi którzy będą tworzyć rząd. między innymi z ODS-u. Oni też podpisali porozumienie z samorządowcami, z burmistrzami. Stąd takie też zainteresowanie pana hetmana Pudy z Kraju Libereckiego. Tak, rzeczywiście rozmawiamy, jeszcze trochę nieformalnie. Jest dobry klimat, żeby sprawę zakończyć, załatwić. Ona nie służy nikomu, niczemu, a już na pewno relacjom polsko-czeskim, przede wszystkim przyjaźni mieszkańców Polski i Czech.
– Ja sądzę, że sprawa przycichnie, będzie się dyskutowało już o poważnych sprawach, bo dzisiaj poważne sprawy to jest granica, epidemia i jak wszyscy zajmą się poważnymi sprawami, wówczas dojdzie złagodzenia i prawdopodobnie może nawet w takim nieformalnym trybie do zatwierdzenia naszego KPO – mówił Waldemar Buda w rozmowie z Danutą Holecką w programie „Gość Wiadomości” TVP Info. Sądzi pani, że to jest odpowiednia strategia, żeby te pieniądze dostać?
Trzeba się przede wszystkim twardo domagać tego, co Polsce się należy. Do 2 sierpnia złożyliśmy pełną dokumentację, odpowiedzieliśmy na wszelkie wątpliwości. Krajowy Plan Odbudowy jest gotowy, jest poprawny, niczego nie trzeba zmieniać. To absolutnie polityczne, agresywne działanie Komisji Europejskiej, która w dodatku nie ma podstaw prawnych do tego, żeby to zatrzymywać. Proszę zauważyć, że szuka takich rozwiązań. Gdyby była możliwość to dawno już, posługując się odpowiednim artykułem, już by postanowiła. Proszę zauważyć, że rozporządzenie tzw. warunkowości jest w tej chwili w Trybunale Sprawiedliwości. 2 dni rozprawy były dużym kłopotem dla urzędników Komisji Europejskiej, którzy nie potrafili odpowiedzieć na podstawowe pytania, jak czytać przepis, który skonstruowali.
Ale jak pani słyszy, że wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej w naszym kraju mówi, że liczy na to, że dostaniemy pieniądze z KPO, bo sprawa przycichnie. To czy to jest dobra strategia? To jest jedyny nasz argument?
Myślę, że pan minister nie zdrada różnorodności strategii jakie ma w zanadrzu, a przede wszystkim w zanadrzu ma pan premier Mateusz Morawiecki. Tu na pewno nic nie przycichnie, czego dowodem jest wczorajsza skandaliczna rezolucja, która zachęca Polaków do protestowania, wychodzenia na ulice, która mówi o pseudotrybunale i żąda niewypłacania pieniędzy Polakom i podpisują się pod tym członkowie SLD, jak również Platformy Obywatelskiej i PSL-u.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.