Dziambor: Marsz Niepodległości odbędzie się, niezależnie od tego, co powie Trzaskowski
Panie pośle, pan jest fanem miłośnikiem motoryzacji amerykańskiej, czyli z silnikami, które lubią spalić sporo benzyny. Czy ta miłość nie przechodzi teraz wielkiej próby mając na uwadze coraz wyższe ceny na stacjach paliw?
Oczywiście. Ja ostatnio miałem tydzień temu, może półtora tygodnia temu sytuację, napisałem o tym na Twitterze, że pierwszy raz w życiu tankowałem gaz za 3.14. Jeden z moich samochodów mam w gazie, co do niedawna było czymś atrakcyjnym, było czymś opłacającym się. Powoli zaczyna być krucho, nawet z tym. Natomiast oczywiście, paliwo po 6 złotych, to boli strasznie, szczególnie gdy ma się samochód, który ma silnik typu 5.0 albo 3.8.
Ale kto bogatemu zabroni.
Nie trzeba wcale być bogatym, żeby jeździć takim samochodem, wręcz przeciwnie. Natomiast faktycznie przy tak skokowym wzroście cen paliw zaczyna być smutno.
A będzie pan zagazowywać?
Nie. Jeden z tych samochodów, który mam jest w gazie ale go takiego kupiłem. Pozostałych absolutnie nie zamierzam przerabiać na gaz. To jest naturalne, bo jak te samochody były sprowadzane do Polski, jak one mają silniki typu 5.0 no to jest oczywiste, że właściciele lata temu przerabiali je na gaz, bo gaz jednak był po 1,50.
Ja dobrze kojarzę, że jak pan kursuje z Gdyni do Warszawy, to my płacimy za to paliwo?
Tak i nie. Posłowie mają swoją pulę kilometrówki, faktycznie. Natomiast też mamy tak, że mamy pieniądze z puli na biura poselskie. Jeżeli my wydajemy więcej pieniędzy z biura poselskiego na inne cele...
A pan jak wydaje?
Ja mam np. 4 biura terenowe, mam dwóch asystentów. Kosztowo to trochę inaczej wygląda.
Konfederacja proponuje obniżenie VAT-u na paliwo, akcyzy, opłaty paliwowej i opłaty emisyjnej. Spodziewa się pan, że rząd wysłucha waszych propozycji? Że będzie jakaś interwencja?
Ja nie wierzę w to, że rząd będzie słuchał propozycji opozycji. Natomiast uważam, że odpowiedzialny rząd powinien coś chcieć z tym zrobić. Teraz można odnieść wrażenie takie, że oni po prostu czekają na to aż samo się rozwiąże, a na wszystkie zarzuty, że nic nie robią odpowiadają: no ale przecież Polacy więcej zarabiają, przecież podnieśliśmy wam najniższą krajową, przecież dajemy wam 500+, przecież dajemy wam 13. emeryturę. Oni to jakby zasypują to tymi programami socjalnymi, tym całym rozdawnictwem, którego nie są wcale twórcami, no przerzucają odpowiedzialność z jednego worka na drugi. Ale nie ma takiego realnego planu co zrobić z tym, że paliwo tak bardzo urosło i co zrobić z tym, żeby np. skokowo spadło. Można by pokusić się o obniżkę VAT-u, o obniżkę akcyzy o likwidację opłaty paliwowej, opłaty emisyjnej. Nie ma tego typu pomysłów. To są pomysły Konfederacji. Oczywiście nie byłoby to łatwe, bo jak Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie słynnym: nie chcielibyśmy uszczuplać budżetu państwa. Więc może nie byłoby to łatwe dla rządu, który zajmuje się głównie rozdawnictwem pieniędzy dla swojego elektoratu. No ale jest to jak widać w tym momencie konieczne, bo przy wzroście cen paliw no niestety też będzie rosło wszystko inne.
Konfederacja wskazuje, że w cenie prądu 23% to podatek VAT i chcecie zwolnić prąd z podatku. To brzmi całkiem nieźle, ale jak tak wszystkie podatki obniżymy, to skąd budżet będzie mieć kasę na utrzymanie państwa?
To trzeba się zastanowić jakie to państwo ma zobowiązania.
A jakie ma?
Od czasu, gdy rządzi Prawo i Sprawiedliwość ma dużo większe niż miało kiedykolwiek, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość wymyśliło co tu zrobić, żeby przybetonować sobie swój elektorat na zawsze, przekonując, że tamci nie dawali no a my dajemy gotówkę. Teraz ta gotówka nagle obraca się przeciwko obywatelom, czyli dzieje się dokładnie to co my zapowiadaliśmy od samego początku, że przyjdzie taki czas, że to wasze 500+ nie będzie nic warte, ani ta wasza 13. emerytura nie będzie nic warta. Rzeczywisty, realny pomysł na to co zrobić, żeby ludzie więcej zarabiali, to była obniżka podatków, to było odpodatkowanie rzeczywiste i można było to zrobić w mądry sposób. Przypomnę, że teraz był przecież uchwalony ten "nowy wał", Nowy Ład PiS-owski, w którym zmieniony został cały system podatkowy i był tam jeden dobry zapis, czyli kwota wolna 30 tysięcy złotych. Byłoby cudownie gdyby wprowadzili taką ustawę. My taką ustawę przygotowaliśmy i ona miała 3 strony. Natomiast ta ustawa, którą wprowadził PiS, miała 686 stron i te 30 tysięcy kwoty wolnej zostało całkowicie zasypane, przykryte przez chociażby podwyższenie i brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej. To sprawiło, że ta kwota wolna właściwie nie funkcjonuje. I sytuacja teraz jest taka, że ludzie zamiast rozumieć to, że jedyne pieniądze, które rzeczywiście mają wartość, to są pieniądze, które oni zarobią a których państwo im nie odbierze. No niestety cały czas dają się łapać na to.
Czy Konfederacja jest za likwidacją programów socjalnych, czyli 500+ i kolejnych emerytur?
13. i 14. emerytura to są programy absolutnie propagandowe. To chodzi o to, żeby największa grupa wyborców, a nie ukrywajmy, że wśród emerytów właśnie Prawo i Sprawiedliwość ma swój największy elektorat. Tutaj jeżeli chodzi o 13. i 14. emeryturę to zasada jest bardzo prosta, ja to mówiłem już na mównicy sejmowej, gdy była debata na temat 13. emerytury, zamiast robić takie projekty, że tam raz w roku dostaną emeryci po 900 złotych, bo to jest 1200 złotych brutto, to można ich odpodatkować całkowicie.
Czyli emerytura bez podatku?
Taki pomysł był, polegał na tym, że 12-krotność najniższej krajowej miała być bez podatku. Kwota wolna od podatku w naszym przypadku to miało być 36 tysięcy złotych od 1. stycznia. To by sprawiło, że większość emerytów nie płaciłaby podatku dochodowego, a to by oznaczało, że emerytury na tym poziomie urosłyby z miesiąca na miesiąc o 200-300 złotych. Naprawdę byłby to ogromny skok, nawet dla tych którzy dostaliby najmniej, czyli około 120-150 złotych miesięcznie, to wciąż byłoby to więcej, niż te programy socjalne, które Prawo i Sprawiedliwość kreuje. Więc nasz pomysł dla samych emerytów był o wiele lepszy, tylko on nie był tak ładnie wyglądający, że my wam damy tysiaka. Niestety, tak to działa trochę w polityce, że propaganda i populizm wygrywa z realnymi rozwiązaniami. Więc na pewno w ten sposób byśmy myśleli o każdej zmianie. Jeżeli chodzi o inne prawa nabyte, to trzeba się zastanowić w jaki sposób można je zastąpić. Nie można ludziom powiedzieć: tamci dawali, my wam nie damy. Tak nie może być. Ma być uczciwie. Więc trzeba tak zrobić, żeby odpowiednio odpodatkować Polaków do takiego poziomu, by nie byli stratni na tym, że przyjdzie nowa władza.
(...)
Prezes zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz poinformował, że 11 listopada odbędzie się w Warszawie marsz pod hasłem "Niepodległość nie na sprzedaż". Czy Konfederacja dołączy do marszu? Pan dołączy?
Indywidualnie tak. Ja się wybieram. 2 lata temu byłem, w tym roku też będę, w zeszłym roku nie byłem, bo był lockdown, nie było możliwości pójścia standardowego, tradycyjnego. Ja bardzo chętnie pójdę. Zresztą zapraszałem na ten marsz również Rafała Trzaskowskiego, który deklarował w mediach, że on by chciał zabronić tego marszu.
Pytanie, czy ten marsz się odbędzie. Tego dnia chce maszerować też Strajk Kobiet.
Oczywiście każdy ma prawo organizować marsze, organizować wiece, nie mam z tym żadnego problemu. Natomiast jeżeli chodzi o próbę zablokowania wydarzenia, wydarzenia które nie jest w żaden sposób negatywne, nielegalne, które może niebezpieczeństwo stwarzać. To jest standardowe, cykliczne wydarzenie, 2 lata temu byłem, było naprawdę cudownie, bardzo przyjemnie, bardzo fajne rozmowy, bardzo fajni ludzie. Jeżeli jakiś polityk, z powodów politycznych, próbuje wpłynąć na to w taki sposób jak pan Trzaskowski próbuje zakazać Marszu Niepodległości, to chciałem powiedzieć, że niestety bardzo błądzi. Niech rzeczywiście tak będzie, że odbędzie się tych marszy więcej, bo każdy może robi. Ja pamiętam, że kiedyś prezydent zrobił własny marsz tego samego dnia. Niech sobie to będzie, natomiast niech też nie będzie takiej sytuacji, że prezydent miasta zakazuje zorganizowania Marszu Niepodległości. To jednak jest coś co się wydarzyć nie powinno. Trochę mam też wrażenie, że ten marsz się odbędzie niezależnie od tego co Rafał Trzaskowski powie.
Tylko, żeby nie było zadymy. Dlaczego to jest takie wydarzenie, które zawsze budzi ogromne emocje? W teorii ma łączyć, w praktyce dzieli.
Nie wiem. Nie mam pojęcia za bardzo.
Może dlatego, że dochodzi do dantejskich scen, jak w Warszawie przy Empiku.
Jak idzie w marszu 100 tysięcy ludzi, to prowokatorów może tam być tych kilkunastu i oczywiście tymi się zajmą media i będą to raportować. Nie da się skontrolować 100 tysięcy ludzi.
A może należałoby.
Nie. Nie ma takich możliwości nawet, żeby tak gigantyczny tłum skontrolować.
A może wystarczyłoby organizatorów dobrze prześwietlić?
Nie. Organizatorzy naprawdę chcą mieć na pewno święty spokój. Idą sobie spokojnie, chcą sobie przejść ulicami Warszawy z flagami, zaśpiewać patriotyczne pieśni, powiedzieć o tym, że cieszymy się, że jesteśmy w Polsce i tyle.
Posłuchaj:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.