Dwóch 5-latków błąkało się w okolicy autostrady
Jak chwila nieuwagi może się zakończyć, przekonały się dwie rodziny z jednej z podwrocławskich miejscowości. Dwaj 5-letni chłopcy wczoraj około godz. 19. postanowili, bez pytania rodziców, udać się do sklepu. Po drodze jednak zabłądzili i nie wiedzieli jak mają wrócić do domu. Szli po prostu przed siebie bardzo ruchliwą drogą, gdzie nie ma chodnika ani oświetlenia. Tuż przy zjeździe na autostradę A4 wypatrzył ich przejeżdżający tamtędy policjant, który był już po służbie. Natychmiast zatrzymał się w bezpiecznym miejscu i podbiegł do chłopców. Pokazał im legitymację służbową i powiedział, że jest policjantem i im pomoże. Zapytał co robią po zmroku w tak niebezpiecznym dla pieszych miejscu. Chłopcy opowiedzieli historię jak to oddalili się ze swoich domów razem do sklepu, ale niestety zabłądzili. Nie wiedzieli jak wrócić, więc po prostu szli przed siebie. Na szczęście juniorom nic się nie stało, byli jedynie nieco przestraszeni. Na drodze wstrzymany został ruch i inni kierowcy również zainteresowali się losem maluchów. Policjant powiedział, że pomoże im dotrzeć do ich miejscowości. Na szczęście jeden z chłopców potrafił podać swój adres. Okazało się, że od swojego miejsca zamieszkania odeszli na około kilometr.
Policjant powiadomił Dyżurnego komendy wojewódzkiej o zaistniałej sytuacji oraz sprawdził czy zostało zgłoszone zaginięcie 5-latków. Nie było takiego zgłoszenia, dlatego postanowił odprowadzić ich do domu. W międzyczasie podjechała samochodem do nich sąsiadka chłopców i powiedziała, że od jakiegoś czasu szuka ich nie tylko rodzina, ale też okoliczni mieszkańcy, gdyż maluchy oddaliły się same z domu. Funkcjonariusz odprowadził dzieci do rodziców, z którymi porozmawiał i ich uspokoił. Okazało się rzeczywiście, że 5-latkowie wykorzystali chwilę nieuwagi swoich rodzin i wyszli razem do sklepu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.