Początek kolejnej rundy polsko-czeskich rozmów o kopalni „Turów”
Kurtyka powiedział przed rozpoczęciem rozmów, że Polska przedstawiła Czechom konkretną ofertę. "To jest dobra propozycja, która gwarantuje bezpieczeństwo ekonomiczne i ekologiczne mieszkańcom regionu. To są konkretne gwarancje dla mieszkańców regionu" - zaznaczył minister i dodał, że propozycja zawiera także mechanizm dialogu i współpracy.
- Wierzę, że to sposób na odbudowanie relacji polsko-czeskich i odbudowanie Grupy Wyszehradzkiej. Jesteśmy tutaj z dobrą wolą i wolą porozumienia - zaznaczył polski minister klimatu.
Ministrowie, którzy spotkali się w poniedziałek w Pradze, po trzygodzinnych rozmowach mówili, że obu stronom zależy na jak najszybszym wynegocjowaniu porozumienia. Rokowania eksperckie prowadzone były także w piątek.
Według czeskiej strony negocjacje nie są łatwe. Minister Kurtyka powiedział, że po przedstawieniu przez Polskę konkretnej oferty, ruch należy teraz do Czech. Nie sprecyzował, na czym polega ta oferta.
Strona czeska wniosła do Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę przeciwko Polsce w sprawie Turowa w lutym br. Wnioskowała też o zastosowanie tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, zagrażającą - zdaniem Pragi - dostępowi do wody mieszkańców Liberca, którzy skarżą się także na hałas i pył, związane z wydobyciem.
W maju br. TSUE, odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w „Turowie”.
Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął negocjacje ze stroną czeską. Dotychczas nie doprowadziły one do zakończenia sporu.
20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.We wtorek rzecznik rządu Piotr Müller oświadczył, że Polska nie zaczęła jeszcze płacić tej kary.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.