Ograniczenia pandemiczne przyspieszyły ewolucję cyfrową w dolnośląskich urzędach
Kiedy definitywnie uporamy się z koronawirusem, praca w urzędach miast i gmin nie będzie już taka jak przed dwoma laty. Samorządowcy przyznają, że po zniesieniu obostrzeń związanych z pandemią liczba petentów, którzy pojawiają się w magistratach jest znacznie mniejsza.
Piotr Roman, prezydent Bolesławca nie ma wątpliwości, że to efekt większego zainteresowania e-usługami:
- Podjęliśmy w tej materii sporo działań. Bardzo wiele spraw dzięki temu można załatwić on-line, poprzez internet. Głównie chodzi o to, żeby ludzie mogli załatwić sprawę. Jak oni to załatwiają, to już jest osobna historia. Niekoniecznie trzeba, żeby ktoś chodził korytarzami, kiedy może załatwić sprawę telefonicznie - tłumaczy prezydent Bolesławca.
Mniejsza liczba petentów odwiedzających dolnośląskie urzędy nie oznacza mniejszej liczby spraw do załatwienia. Przeciwnie - niektóre wydziały musiały zostać rozbudowane np. o komórki ds. wsparcia przedsiębiorców. Nie ma zatem mowy o redukcji personelu.
- Mieszkańcy jednak przyzwyczaili się już do załatwiania spraw poprzez e-maile i telefony - tłumaczy Dawid Stachura, wójt gminy Miłkowice:
- Ta przyszłość cyfrowa to jest rzecz nieunikniona. Jeszcze mamy do czynienia z pokoleniami, które wolą tradycyjny, bezpośredni kontakt, ale z biegiem czasu tego będzie coraz mniej. To może mieć dalekosiężne skutki. W relacjach cyfrowych to może być jeden superpowiat, który obsługuje obecnych pięć powiatów - dodaje wójt.
Dolnośląscy samorządowcy podkreślają, że sporym ułatwieniem byłoby oparcie systemu rejestracji samochodów na aplikacji dostępnej z domów. Wtedy petenci nie musieliby się pojawiać w urzędach, a nowe tablice przynosiłby im kurier.
Posłuchaj materiału:
cz.1
cz.2
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.