Zastal - Turów 69:73: Przełamanie!
Każda seria ma swój koniec. Ta Turowa nie trwała może za długo, ale Zastal zdążył cztery razy z rzędu w tym sezonie pokonać rywali we własnej hali. Tym razem się nie udało, bo zgorzelczanie zaprezentowali się bardzo dobrze. I konsekwentnie. Każdą kwartę wygrali różnicą najmniejszą z możliwych i dzięki temu wygrali 73:69.
Zwycięstwo było możliwe, bo zespół Jacka Winnickiego postawił na twardą obronę. Gracze Zastalu rzadko mieli czystą pozycją rzutową, a kiedy im się to udawało to fatalnie pudłowali. Turów skutecznie też ograniczył możliwości Chrisa Burgessa. Lider zielonogórskiej drużyny wprawdzie zebrał 10 piłek z tablic, ale w ataku zupełnie sobie nie radził.
Turów utrzymywał minimalne prowadzenie niemal od początku. Nie potrafił odskoczyć rywalom, ale kiedy tylko Zastal zbliżał się, bądź doprowadzał do remisu, to odpowiedź była natychmiastowa. W kluczowych momentach z dystansu trafiali Konrad Wysocki, Marko Brkić i David Jackson. A z półdystansu i spod kosza zgorzelczanie trafiali z niebywałą skutecznością.
Zacięte spotkanie kibice obserwowali do samego końca, ale w ostatnich minutach górę wzięło doświadczenie graczy Turowa. Zastal przestrzelił decydujące rzuty, a Jackson rozstrzygnął losy pojedynku trafiając dwa rzuty wolne na 4 sekundy przed końcem meczu.
To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Turowa w tym sezonie.
Zastal Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec 69:73 (19:20, 19:20, 17:18, 14:15)
Zastal Zielona Góra: Zarco Comagic 15, Walter Hodge 12, Marcin Flieger 11, Grzegorz Kukiełka 8, Maciej Raczyński 7, Chris Burgess 7, Marcin Chodkiewicz 5, Jakub Dłoniak 2, Rafał Rajewicz 2, Trenton Marshall 0.
PGE Turów Zgorzelec: David Jackson 18, Marko Brkić 17, Konrad Wysocki 13, Torey Thomas 11, Ivan Zigeranović 4, Michał Gabiński 4, Ivan Koljević 4, Robert Tomaszek 2, Bartosz Bochno 0, Michael Kuebler 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.