Koszykarze Śląska w końcu zagrają u siebie. Dziś mecz z Twardymi Piernikami
Torunianie sezon rozpoczęli od wyjazdowej wygranej z Treflem Sopot. Jeszcze 20 sekund przed meczem gospodarze prowadzili dwoma punktami, lecz wtedy Maurice Watson Jr najpierw trafił rzut na remis, a następnie w ostatniej sekundzie dał swojej drużynie wygraną 91:89. Tydzień później Twarde Pierniki nie miały już nic do powiedzenia i w Warszawie wysoko przegrały z Legią 68:105. W obu spotkaniach z bardzo dobrej strony zaprezentowały się nowe nabytki ze Stanów Zjednoczonych – w szczególności środkowy Trevor Thompson oraz rozgrywający Watson (średnio 19,5 punktu i 9,5 asysty).
– Zespół z Torunia już w pierwszym meczu pokazał, że jest ekipą, która się nie poddaje, i sprawił niespodziankę w Sopocie. Kolejny mecz z Legią im nie wyszedł, jednak nie możemy ich zlekceważyć i musimy podejść bardzo skoncentrowani do tego spotkania. Mają oni bardzo silnych obcokrajowców, a także Aarona Cela i Bartka Diduszkę, więc ten skład jest dosyć mocny – tak najbliższych rywali opisuje Jakub Karolak.
Śląsk rozgrywki zaczął od dwóch bardzo trudnych wyjazdów. Na inaugurację przegrał z dobrze dysponowanym Zastalem Zielona Góra 71:81. W niedzielę z kolei WKS uległ mistrzom Polski, BM Stali Ostrów Wielkopolski 74:83.
– Musimy pamiętać o tym, że dwa pierwsze mecze graliśmy z dwoma najlepszymi drużynami w polskiej lidze i to na ich parkiecie. Tak więc nie ma co panikować, musimy podnieść głowy do góry i skupić się na środowym meczu, żeby już przejść na ścieżkę zwycięstw. Na pewno czujemy przed tym spotkaniem ogromne podekscytowanie, szczególnie że cały zeszły sezon graliśmy praktycznie przy pustych trybunach. Mamy nadzieję, że przyniesiemy kibicom dużo radości, a oni odwdzięczą się nam głośnym dopingiem – przed meczem z Toruniem dodaje Karolak.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.