Minuta różnicy w rozkładzie i na dworcu czekasz godzinę na przesiadkę
Podróż koleją pomiędzy Warszawą, a Wałbrzychem - choć coraz szybsza - nie zawsze należy do najsprawniejszych. Przykładowo wybierając w stolicy pociąg "Karkonosze" jadący do Jeleniej Góry - przed 5. rano trzeba czekać ponad godzinę na przesiadkę we Wrocławiu, bo pociąg Kolei Dolnośląskich odjeżdża minutę przed przyjazdem Intercity. W tej sytuacji czasem lepiej wybrać samochód - piszą internauci. O komentarz poprosiliśmy przewoźników i zarządcę infrastruktury kolejowej. Omawianego połączenia nie można skomunikować - wyjaśnia Radiu Wrocław Bartłomiej Rodak, rzecznik Kolei Dolnośląskich:
Pociąg "Karkonosze" przyjeżdża ze stolicy do Wrocławia dokładnie o 4.47, a pociąg Kolei Dolnośląskich z Wrocławia do Wałbrzycha odjeżdża minutę wcześniej. Następny jest o 6.10. Miało być płynnie, a jest ponad godzina czekania, bo połączenie nie jest skomunikowane.
- Jedną z przyczyn braku skomunikowań są opóźnienia i priorytety - wyjaśnia Piotr Rachwalski, ekspert rynku transportowego:
- Musimy pamiętać, że pociągi dalekobieżne mają za zadanie sprawnie łączyć główne ośrodki, a pociągi regionalne są ważne dla podróżnych na krótkich odcinkach. Nie można ich komunikować za wszelką cenę - dodaje Mirosław Siemieniec, rzecznik Polskich Linii Kolejowych:
Polskie Linie Kolejowe zachęcają do korzystania z aplikacji Portal Pasażera, która prezentuje rozkład jazdy z uwzględnieniem możliwości przesiadek, skomunikowania, oraz informacją czy oraz ile drugi pociąg może zaczekać na podróżnych:
Jednak mamy dobrą wiadomość dla pasażerów pociągu "Karkonosze". Wraz z grudniową zmianą rozkładu jazdy - pociąg PKP Intercity z Warszawy, do Jeleniej Góry - będzie kursował nie przez Bolesławiec, ale Wałbrzych, co rozwiąże problem braku skomunikowania.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.