Zawodnik Betardu Sparty Wrocław najlepszy w Grand Prix Rosji
Specyficzny tor w rosyjskim Togliatti, czego można było się spodziewać, najlepiej odczytali od początku miejscowi - Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow. Równie dobrze na specyficznej nawierzchni czuł się tego dnia Australijczyk Jason Doyle, który po dwóch seriach startów wraz z Łagutą byli jedynymi niepokonanymi. Po słabszym wyścigu na otwarcie, dobrze spisywał się Bartosz Zmarzlik, który bez problemów już po trzech seriach mógł myśleć o półfinałach. Pogubił się z kolei Sajfutdinow, który po "trójce" na otwarcie, w drugim starcie nie przywiózł punktu. Bardzo dobrze zawody rozpoczęli także Brytyjczyk Tai Woffinden, Australijczyk Max Fricke i Duńczyk Anders Thomsen. Na drugim biegunie byli z kolei pozostali biało-czerwoni, Maciej Janowski i Krzysztof Kasprzak.
Kończący trzecią serię startów bieg był spotkaniem niepokonanych liderów oraz Sajfutdinowa i Fricka. Łaguta już na wejściu w łuk po starcie był o motocykl przed rywalami. Na prostej przeciwległej do startu na drugie miejsce wyszedł Sajfutdinow i Australijczykom pozostała walka o jeden punkt. Ostatecznie Doyle, na wyjściu z ostatniego łuku zaliczył świecę i biegu nie ukończył. Po trzech seriach startów niepokonanym został tylko Łaguta, a w dalszej części klasyfikacji robiło się coraz ciaśniej.
Na otwarcie przedostatniej serii fazy zasadniczej zaciętą walkę o wygraną stoczyli Leon Madsen z Sajfutdinowem. Rosjanin świetnie wyszedł spod taśmy i prowadził przez ponad trzy okrążenia. Na ostatniej prostej i łuku napędził się Madsen i udanym manewrem wyprzedził na mecie Emila. Swoją dobrą dyspozycję ponownie w swoim starcie zaznaczył Woffinden, pokonując Zmarzlika i Thomsena. W tym samym biegu na końcu stawki po raz drugi jechał Doyle, który świetnie zaczął zawody w Togliatti. Pierwsze punkty stracił także Łaguta, który po słabym starcie musiał się mocno napracować, by wyprzedzić rywali, choć bardzo szybkiego Fredrika Lindgrena ostatecznie nie dogonił. Niesamowicie istotne punkty przywiózł na zakończenie tej serii Janowski. „Magic” długo gonił rywali, najpierw wyprzedzając Roberta Lamberta, a później także Fricka. Wygrana dawała jeszcze szansę Polakowi na awans do półfinałów. W walce liczyła się już praktycznie dziesiątka zawodników, co oznaczało, że dla dwóch z nich zabraknie miejsca w dalszej rywalizacji.
Kluczową dla dalszych losów aż trzech zawodników była 19. odsłona. W niej Janowski przegrał z Madsenem i przyjechał przed Doylem. Wygrana tego pierwszego w pełni przypieczętowała jego dalszy udział w turnieju, ale zarówno dla Janowskiego, jak i Doyla oznaczała, że obaj mogą się pakować. Stało się tak mimo, że kończący fazę zasadniczą bieg ułożył się w pełni po myśli Polaka. Ostatni przyjechał w nim Fricke, ale przez upadek w drugim starcie, mimo tej samej ilości punktów, co Australijczyk, Janowski zajął ostatecznie dziewiąte miejsce w Togliatti. Serię zasadniczą wygrał, ku uciesze miejscowych kibiców, Łaguta, za którego plecami w decydującym biegu przyjechał Woffinden.
Niewiele zabrakło do sensacyjnego rozwiązania w pierwszym z biegów półfinałowych. Dobrze rozegrał start i pierwszy łuk Sajfutdinow, obejmując prowadzenie. Na drugim miejscu jechał jednak Lindgren, z którym nie mógł sobie poradzić Łaguta. Ostatecznie Rosjanin jednak pokazał klasę i znajomość toru w Togliatti i wraz z Emilem wjechał do finału. Jeszcze ciekawiej było w drugim półfinale. Woffinden i Fricke zajęli się walką między sobą, a po nienajlepszym rozwiązaniu startu, swoją prędkość w pełni wykorzystał Zmarzlik, przechodząc od razu z trzeciej na pierwszą pozycję. Niespodziewanie odpadli Fricke oraz Woffinden, który dodatkowo zaliczył jeszcze upadek.
Emocje sięgnęły zenitu, gdy poza dwoma Rosjanami Łagutą i Sajfutdinowem pod taśmą stanęli Zmarzlik i Thomsen. Start do finałowego biegu nie pozostawił wątpliwości, kto tego dnia był najlepszy. Łaguta wystrzelił spod taśmy i wypchnął pod bandę zakładającego go Zmarzlika. Polak spadł na chwilę na czwartą pozycję, ale osiągnięta prędkość pozwoliła mu na zameldowanie się tuż za plecami Rosjanina. Do walki o drugą lokatę próbował włączyć się jeszcze Thomsen, ale szybko został pozbawiony tej szansy i wraz z Sajfutdinowem musieli się skupić na rywalizacji o trzecie miejsce. Najniższy stopień podium ostatecznie zajął Szwed.
W klasyfikacji po ośmiu rundach prowadzi Zmarzlik - 139 punktów, za nim jest Łaguta, mając zaledwie jeden mniej, a trzeci jest Lindgren - 108 punktów.
Gospodarzami kolejnych rund będą: duńskie Vojens (11 września) i Toruń (1 i 2 października), gdzie odbędzie się wielki finał.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.