Ściema z żarówkami?
- Są to żarówki o specjalnej konstrukcji przeznaczone do oświetlania warsztatów, placów budowy i innych miejsc, do których trzeba donieść przenośne źródło światła - mówi Jolanta Mędrala, właścicielka jednego ze sklepów.
W zwykłym kartonowym pudełku jest żarówka, na pierwszy rzut oka identyczna jak te, któe zostały wycofane, są jednak na kartonie napisy, że nie jest przeznaczona do oświetlania pomieszczeń mieszkalnych.
Jednak te specjalistyczne żarówki nie dotarły jeszcze wszędzie. W sklepie w Szarocinie stuwatowych nie ma.
W sąsiednim Leszczyńcu, gdzie był zakład produkujący ceramikę elektrotechniczną należący do firmy Polam, znanego w czasach PRL producenta żarówek, sentymenty za dawnymi urządzeniami ciągle są żywe.
- Nie wiadomo, komu tak naprawdę przeszkadzały zwykłe - mówi Ireneusz Kwaśny, dawny pracownik Polamu. - Przecież nie muszę wcale chcieć oszczędzać energii - dodaje.
Ireneusz Kwaśny jest przekonany, że nowe, wstrząsoodporne żarówki są dokładnie takie same, jak te najzwyklejsze. Zastanawia się jednak, że jeśli może używać żarówek stuwatowych w garażu, a nie w mieszkaniu, to czy ktokolwiek będzie mógł go skontrolować? - Chyba nikt mi do mieszkania z powodu żarówki nie wejdzie - mówi.
I śmieje się, że w sąsiednich Niemczech też już można kupić zwyczajne żarówki. Jednak tam nie służą do oświetlania garaży, a jako kule grzejne. Szklane, przeźroczyste i świecące.
Posłuchaj:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.