Gdzie jest Ares? Mieszkańcy boją się o swoje zwierzęta
Po zniknięciu Aresa ze schroniska, sąsiedzi właściciela zaalarmowali naszą redakcję. - Boimy się, że pies wrócił i znowu zagraża innym zwierzętom z osiedla – napisali. Oliwy do ognia dolał sam Andrzej Kobielecki, wrzucając na swój profil zdjęcia z pupilem. – To było zdjęcie sprzed dwóch lat. Nie mam nic wspólnego z kradzieżą - mówi właściciel Aresa.
Andrzej Kobielecki przyznaje, że Ares faktycznie dotkliwie pogryzł innego psa. Ktoś otworzył bramę i czworonóg wydostał się z posesji. - Od tamtego momentu zaczęła się cała nagonka na moje psy i na mnie - mówi.
Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w sprawie niewłaściwego zabezpieczenia psów przez mężczyznę. Kilka dni temu Kobielecki został też przesłuchany jako świadek w sprawie kradzieży w schronisku. Krzysztof Marcjan z wrocławskiej policji dodaje, że poszukiwania psa nadal trwają.
Policja dodaje, że nie ma możliwości, aby funkcjonariusze wiedzieli gdzie pies się znajduje i nie zareagowali. Tymczasem Andrzej Kobielecki zawiadomił już policję i prokuraturę o nękaniu przez kilku mieszkańców osiedla.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.